- AutorOdp.
- 28 maja 2008 at 20:01
prawda & szczerosc > wszystko inne
dziekuje za uwage
28 maja 2008 at 21:03cokolwiek by sie zlego nie zdarzylo- szczerosc na 1 miejscu.
28 maja 2008 at 21:29Trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie, dlaczego nie chcemy być szczerzy?
Ponieważ moglibyżmy coż stracić, ponieżć konsekwencje, etc. Nie każdy chce i umie poddać się dobrowolnie karze.
Jeżeli to jest jednorazowe, to jeżeli ktoż potrafi siebie „rozgrzeszyć”, to dla swojego dobra, nie powinien mówić, bo nie wyjdzie mu ani z tą stroną, która została zdradzona, ani z tym z kim zdradziła.29 maja 2008 at 05:00A od kiedy to człowiek sam siebie rozgrzesza i to jeszcze ze zdrady? Poza tym pytam – czy w stosunku do siebie też wolałabyż żeby Twój facet nie informował Cię o jednorazowych występkach tylko dlatego, że są jednorazowe, a on nie chce powtórek z danej rozrywki (z daną kobietą w sensie)? Jeżli dajesz mu na to zgodę, a co więcej sama postępujesz wg reguł wyartykułowanych w powyższym pożcie to naprawdę nie masz się czemu dziwić, że Twoja relacja z nim jest niesatysfakcjonująca….
Dla mnie to co napisałaż to kwintesencja najgorszego z możliwych pojmowania relacji międzyludzkich. „Dla swojego dobra nie mówić” czyli nie dożć, że zdradzać, nie dożć, że nie żałować (w sensie nie mierzyć się z pokorą, a przede wszystkim z konsekwencjami), nie dożć, że hulać nie ponosząc odpowiedzalnożci, to jeszcze kłamać i oszukiwać. Rewelacja… Ostatnie słowa też przewykwintne: ” nie mówić (…) bo nie wyjdzie ani z tym, którego zdradziła, ani z tym, z którym zdradzała” <- bardzo pragmatyczne podejżcie Manoro. I bardzo wyrachowane. Wygodne i ochydne zarazem. Egoistyczne. Ale rozumiem, że patrzysz przez pryzmat własnych dożwiadczeń w związku, z którego Ty nie odejdziesz póki nie znajdzie się nikt nowy, a Twój facet nie zostawi Cię póki Natasha Urabańska nie porzuci Józefowicza... :roll:Btw: skoro ktoż nie ma odwagi przyznać się do występku i w zw. z tym ponieżć konsekwencji to może niech po prostu unika sytuacji, które będą rewidowały jego szczerożć, wiernożć, lojalnożć…proste…29 maja 2008 at 10:28nie rozumiem podejżcia w myżl zasady: „czego oczy nie widzą…”
nie ważne co by się miało najgorszego wydarzyć, ja bym chciała wiedzieć… i vice versa… jak już by przylecieli kosmici, zrobili mi lobotomię, i może posunęłabym się do „jednorazowego wybryku”, nie umiałabym się nie przyznać. partnerowi zawsze należy się szczerożć. to on ma prawo decyzji (jeżli to my nawaliliżmy) czy wybacza, czy kończymy znajomożć. a nie na zasadzie „ja go nie będę ranić jak mu nie powiem”. dla nie to idiotyzm.
29 maja 2008 at 11:41jeżeli jest to miłożć to na pewno Ukochany wybaczy. Ja kiedyż pokłóciłam sie z Moim Misiem, upiłam sie, byłam na dyskotece i uległam facetowi, który mnie od dłuższego czasu podrywał. Całowałam sie z NIm.
Po paru miesiącach powiedziałam mu, o tym incydencie. Był wżciekły, kiedyż powiedział mi ze nie uznaje zdrad. Byłam pewna że to koniec. A jednak dalej po 3 latach od tego dalej jesteżmy razem. i super. Prawdziwa miłożć prawie wszystko wybacza, oprócz łóżkowych zdrad. 🙂
Szczerożć przede wszystkim 🙂29 maja 2008 at 12:28[usunięto_link] wrote:
jeżeli jest to miłożć to na pewno Ukochany wybaczy. Ja kiedyż pokłóciłam sie z Moim Misiem, upiłam sie, byłam na dyskotece i uległam facetowi, który mnie od dłuższego czasu podrywał. Całowałam sie z NIm.
Po paru miesiącach powiedziałam mu, o tym incydencie. Był wżciekły, kiedyż powiedział mi ze nie uznaje zdrad. Byłam pewna że to koniec. A jednak dalej po 3 latach od tego dalej jesteżmy razem. i super. Prawdziwa miłożć prawie wszystko wybacza, oprócz łóżkowych zdrad. 🙂
Szczerożć przede wszystkim 🙂Tak sie wypowiadasz w moim temacie, ze jestem zly, niedobry w ogole totalne zlo, a sama nie jestes niewinna. Witaj w klubie. Ty tez zdradzilas.
29 maja 2008 at 12:36Tyle, że różni Was to, że Julia się przyznała – Ty nie. A że zrobiła to dopiero po kilku miesiącach to już inna sprawa…
Btw: HD nie jesteż 'totalnym złem’, ale tchórzem i zdrajcą po prostu. Czyli, że masz szanse cosik jeszcze z sobą zrobić, coż naprawić…
29 maja 2008 at 13:55tylko że mi nikt nie wsadzał penisa. tylko całowanie sie, bez seksu. I powiedziałam mojemu Lubemu. A takiej zdrady jak Twoja nie wybacza się. Nigdy 😕
29 maja 2008 at 13:58nie chce należeć do Twojego klubu HD Ochyda 🙁
29 maja 2008 at 14:28[usunięto_link] wrote:
nie chce należeć do Twojego klubu HD Ochyda 🙁
Julia23 prosze Cie, nie chce miec z Toba na pienku. Nie ma zadnego klubu 😀 Ale moze dla Ciebie stworze taki jeden? 😛
4 czerwca 2008 at 08:02Moim zdaniem najlepiej jest się przyznać. Ponoć przyznanie się to trochę jak rozgrzeszenie siebie, bo zrzuca się odpowiedzialnożć za to na ukochaną osobę, którą się zdradziło…i liczy się na to, że ona zrozumie. Czasem nie rozumie i związek się rozpada, ale wydaje mi się, że ta osoba ma prawo wiedzieć i sama zadecydować, co z tym zrobić.
Myżlę, że życie w kłamstwie jest baaardzo trudne. Czasem ludzie z miłożci decydują się nie mówić takich rzeczy, a przynajmniej tak im się wydaje, że to miłożć nimi kieruje….ale jeżli by kochali, to przecież by nie zdradzali 😕
Powodzenia4 czerwca 2008 at 11:53[usunięto_link] wrote:
Czasem ludzie z miłożci decydują się nie mówić takich rzeczy, a przynajmniej tak im się wydaje, że to miłożć nimi kieruje….ale jeżli by kochali, to przecież by nie zdradzali 😕
Wg mnie powoduje nimi egoizm i strach, niekiedy ludzie kłamiąc i oszukując starają się też uciszyć własne wyrzuty sumienia: wmawiają sobie, że „tak będzie lepiej” dla tej drugiej osoby…
4 czerwca 2008 at 13:38Ponoć (nie do końca się z tym zgadzam) jeżli chce się być dalej z tą osobą, którą się zdradziło nie powinno się jej mówić, tylko samemu się z tym zmagać i nie obarczać osoby niczemu nie winnej, bo będzie z tego tylko cierpienie. Moim zdaniem taki związek w tym momencie nie ma już większego sensu, bo nie opiera się na szczerożci.
Ale zdecydowanie ciężkie są kwestie typu kłamać, nie kłamać 8)4 czerwca 2008 at 18:08Ciężkie? Jak dla kogo.
Albo jest się szczerym albo tchórzliwym kłamcą. Przecież nikt nie jest idealny i wszyscy popełniamy błędy, przyznając się do zdrady przynajmniej wykazujemy minimum dobrej woli i resztkę szacunku dla drugiej strony, ukrywanie swojego przewinienia i winy to zwykłe żwiństwo i wygoda.
- AutorOdp.