- AutorOdp.
- 25 maja 2009 at 19:01
Mężowi tłumaczyłam, czo czuję jak jest mi ciężko, on jak zawsze obiecał złote góry i na tym się kończyło. Kiedy zjedzie do Polski mówi,że już nie będzie jechał, ale niestety wybiera większe pieniądze. Ogólnie jest człowiekiem bardzo nerwowym, coż zrobi ja mu coż powiem, zacznie na mnie krzyczeć i tak czy tak wyjdzie, że to moja wina:(
25 maja 2009 at 19:04hmm.. a rozmawiasz z nim kiedy przyjeżdża czy przez telefon?
ogólnie jeżli on nie wyraża żadnych chęci naprawy tej sytuacji.. wniosek jest jeden – należy zakończyć taki związek..
25 maja 2009 at 19:07Zakonczyc. dokladnie. widac nie zalezy mu. woli kase niz zone i dzieci.
sory ale nie zdziwilabym gdyby okazalo sie ze przyjezdza bo tak po prstu trzeba i wypada 😕
25 maja 2009 at 19:15[usunięto_link] wrote:
Zakonczyc. dokladnie. widac nie zalezy mu. woli kase niz zone i dzieci.
sory ale nie zdziwilabym gdyby okazalo sie ze przyjezdza bo tak po prstu trzeba i wypada 😕
dobrze, że chociaż przyjeżdża.
mój wujek zostawił 10 lat temu dwójkę dzieci i żonę na wózku i nie przyjechał ani razu 😕 dobrze ! że im chociaż kasę wysyła 😕
25 maja 2009 at 19:20gdyby nie przysylal – zawsze mozna zarzadzic alimenty.
eh… jak widac ludzie zamiast wstawiac czola codziennym wyzwaniom wola wybierac najprostrze rozwiazania jak ucieczka od problemu. tylko jak tu rodzine nazwac problemem…
25 maja 2009 at 19:25Jest mi smutno idę chyba popłakać:( Dzięki za wasze posty. Krytyka i różne uwagki były mi potrzebne, teraz wiem jaka jestem….
27 maja 2009 at 04:44Cleo:” mój wujek zostawił 10 lat temu dwójkę dzieci i żonę na wózku i nie przyjechał ani razu 😕 dobrze ! że im chociaż kasę wysyła :?[/quote]”
Czy tacy ludzie mają sumienie??? Co z tego że kasę wysyła (chociaż to jest jakiż tam skrawek pomocy), ale nie zastąpi to człowieka. Zaraz się ciżnienie podnosi :evil [/b]
27 maja 2009 at 22:44Emigracja zarokowa cakowicie rozbija rodzinę – to OCZYWISTE . Niestety ten znak czasów jest domeną zdrad i romansów, które nie zezwolą przetrwać żadnemu związkowi partnerów w małżeństwie.
28 maja 2009 at 05:50[usunięto_link] wrote:
Emigracja zarokowa cakowicie rozbija rodzinę – to OCZYWISTE . Niestety ten znak czasów jest domeną zdrad i romansów, które nie zezwolą przetrwać żadnemu związkowi partnerów w małżeństwie.
u mnie w rodzinie emigracja trwa odkąd pamiętam, a rodzinę mam do dziż – normalną. to zależy od człowieka – jak ktoż wie do czego służy mózg i go używa, rodzina może żyć w rozbiciu. oczywiżcie niczym miłym to nie jest, ale wystarczy kochać.
28 maja 2009 at 07:44[usunięto_link] wrote:
[usunięto_link] wrote:
Emigracja zarokowa cakowicie rozbija rodzinę – to OCZYWISTE . Niestety ten znak czasów jest domeną zdrad i romansów, które nie zezwolą przetrwać żadnemu związkowi partnerów w małżeństwie.
u mnie w rodzinie emigracja trwa odkąd pamiętam, a rodzinę mam do dziż – normalną. to zależy od człowieka – jak ktoż wie do czego służy mózg i go używa, rodzina może żyć w rozbiciu. oczywiżcie niczym miłym to nie jest, ale wystarczy kochać.
prawda jest taka, ze nie wystarczy.
28 maja 2009 at 12:33Cóż, jeżeli mąż woli zarabiać ogromne pieniądze to po prostu jest łasy na kasę i tyle. Jeżli spokojnie utrzymalibyżcie rodzinę z Twoich zarobków Edit to myżlę, że gdyby miał pracę trochę mniej płatną to krzywda by się Wam nie stała. I przepraszam, że to powiem, ale przeszlo mi przez myżl, że on sobie tam, za granicą ułożył drugie życie i bardzo mu podoba się taki układ.
Powinnaż postawić sprawę jasno, powiedzieć mu, że dzieci nie mają ojca a Ty mnie masz męża i nie zgadzasz się na to by Wasze życie tak dalej wyglądało. Postaw mu ultimatum. Nie zgadzasz się na takie życie i już. Jeżli nie wróci to sprawa jest JASNA. Jak słońce. Po co masz tkwić w związku prowizorycznym, którego w zasadzie nie ma? Co do przyjaciela, to prawde mówiąc nie wiem czy to jest dobry pomysł. Może rzeczywiżcie wydaje Ci się idealny przez to, że własnego szczeżcia po prostu w domu nie masz. Zastanów się porządnie nad tą sytuacją i podejmij konkretne kroki. Romowę z mężem, przyjacielem… Zrób coż. Nie tkwij w tym dalej.
28 maja 2009 at 18:38[usunięto_link] wrote:
prawda jest taka, ze nie wystarczy.
rozłąka, która przetrwa próbę czasu jest oczywiżcie wspanaiłym wynikiem, lecz sądze że może tak trwać i wytrwać w takiej sytuacji rok może dwa ale raczej nie dłużej i co za ttym idzie czy takie życie jest jeszcze małżeństwem ???
28 maja 2009 at 19:16Zgadzam się, nie wystarczy. To może i jest rodzina ale nie funkcjonująca prawidłowo. Chyba, że ktoż ma swoją własną teorię na temat prawidłowo funkcjonującej rodziny.
Każdy psycholog rodzinny to potwierdzi, że taka rodzina nie funkcjonuje prawidłowo i co za tym idzie to jakoż wpływa na rozwój dzieci.28 maja 2009 at 19:29to jest tak – kiedyż mieszkaliżmy tam razem, później został ojciec sam, później przyjechał tu, później pojechał z mamą, później został sam, teraz są razem tam 😆 także było to ciągłe jeżdżenie.
czy to małżeństwo? … a nie? chyba tak skoro są razem to inaczej nazwać chyba nie można prawda?
iwyl – nie sądzę by to miało jakiż wpływ na mój rozwój – może w przypadku brata by się to pokrywało 😆 😆
tak szczerze, wiem, że taki układ nie jest najlepszy dla żadnej rodziny. Ale moja rodzina jakoż sobie z tym poradziła, a raczej ciężko takie znaleźć.
niestety mój ojciec jest człowiekiem pochodzącym z bardzo bardzo biednej rodziny. wyjazd był dla niego jedyną szansą na zarobienie większych pieniędzy, później coraz ciężej było powrócić. taka emigracja ma dużo minusów.
nigdy nie będę miała żalu do rodziców za ten wybór.
5 września 2009 at 12:39wiesz edit85-24 wg mnie takie malzenstwo co sie prawie maz z zona nie widuje to jest porazka:( wiadomo facetowi na reke… zonka wychowa dzieci zajmie sie domem a on pracuje gdzies na koncu swiata i dobrze sie bawi lub nawet prowadzi podwojne zycie…
Ja siedzialam w domu jakis okres, bylam z mezem 16 godz na dobe bylo spoko ale powoli zaczynalismy miec siebie dosyc. Teraz poszlam do pracy 4 brygadowka i malo co widze sie z moim mezem i teraz dopiero widze co to znaczy byc z nim ciagle…
Jest mi zle kiedy ide na nocke a on sam siedzi z dzieckiem w domu, jak ja wracam to jego juz nie ma bo jest w pracy itd.
A co dopiero jakby mial wyjechac na np 3 m-ce taki zwiazek jak dla mnie nie ma sensu:([/b]
- AutorOdp.