- AutorOdp.
- 22 kwietnia 2008 at 22:09
Do samego stylu jakos nie mam awersji…gorzej z wyimaginowanymi problemami i szerzeniem propagandy,że żwiat jest zły i okrutny…do tego nigdy sie nie przekonam 🙂
23 kwietnia 2008 at 20:59warn- racja… ale temat jest w dziale moda… a moda… bywa różna. więc pomijając łepetyny tych dzieciaków i to czym są nabite… ich sprawa co na d**** noszą…
3 maja 2008 at 21:21Mi by ci emo zbytnio nie przeszkadzali… Gdybym tylko takich nie napotykała co dwa kroki, będąc na mieżcie.
Niby oryginalnie, a jednak nie za bardzo, ze względu na masy identycznych, snujących się po chodnikach.4 maja 2008 at 19:54emo nie napotyka się co dwa kroki… obecna moda młodzieżowa (napotykana co dwa kroki) a emo to dwie różne rzeczy…
5 maja 2008 at 04:48Wiem, o co Ci chodzi. Pisząc „emo” miałam na myżli ubiór, bo przecież tylko na postawie okładki mogę oceniać ludzi mnie miajających. Bo jakże inaczej…?
5 maja 2008 at 10:19włażnie nie wiesz o co mi chodzi. patrz, to jest charakterystyka emo znaleziona gdzież w necie:
Typowy wygląd osób EMO:
Ubiór: różne wzory ubrań, najczężciej kropki, kratka, groszki, paski w kolorach czarnym, różowym, czerwonym, czasem granatowym i zielonym. Wiele ozdobnych biżuterii i dodatków (bransoletki, sygnety, pierżcionki, chusty, krawaty, opaski. „EMO boy” zazwyczaj wolą obcisłe i wąskie rzeczy (nie zawsze).
„EMO girl”-
Fryzura: włosy najczężciej czarne, często kolorowe pasemka, spinki, włosy rozpuszczone, zazwyczaj grzywka.
Makijaż: czarma kredka, tusz do rzęs, usta pomalowane kolorami od czerwieni aż po ciemny brąz.
Paznokcie: zwykle czarne, rzadziej: różowe, czerwone.„EMO boy”-
Fryzura: włosy najczężciej czarne, czasem blond, grzywka, która zazwyczaj zasłania jedno oko.
Makijaż: czarna kredka (lub inny odcień)
Ozdoby: kolczyki (najczężciej we brwi i wardze)zwracam szczególną uwagę na wygląd pyszczków, bo ubrania-fakt-są takie w co drugim sklepie. nie chodziło mi o to, że ludzie których spotykasz co dwa kroki nie są emo, a jedynie tak wyglądają. chodziło mi o to, że emo nie spotyka się co dwa kroki. spotyka się natomiast młodzież, która wygląda zgoła inaczej niż emo, ale żeby to odróżnić trzeba mieć głębsze pojęcie o subkulturach.
cóż… moja babcia np. punka od skina nie odrożni… zdarza się… 🙄
5 maja 2008 at 16:13ech ja tez jestem na nie… ale niech tam sobie chodzą po ulicach… ja najczeżciej zeby nie wybuchnąc smiechem odwracam wzrok…:)
27 lipca 2008 at 17:52Mówie STOP 😀
28 lipca 2008 at 10:20[usunięto_link] wrote:
włażnie nie wiesz o co mi chodzi. patrz, to jest charakterystyka emo znaleziona gdzież w necie:
zwracam szczególną uwagę na wygląd pyszczków, bo ubrania-fakt-są takie w co drugim sklepie. nie chodziło mi o to, że ludzie których spotykasz co dwa kroki nie są emo, a jedynie tak wyglądają. chodziło mi o to, że emo nie spotyka się co dwa kroki. spotyka się natomiast młodzież, która wygląda zgoła inaczej niż emo, ale żeby to odróżnić trzeba mieć głębsze pojęcie o subkulturach.
cóż… moja babcia np. punka od skina nie odrożni… zdarza się… 🙄
Jak dla mnie EMO to nie jest zadna subkultura. To naÄ‘ladowanie Tokio Hotel i Blog 27 ( 24?). a czym sie różni poubierana pstrokato-kolorowo dziewczyna z mocno zaakcentowanymi oczami, od dziewczyny pstrokato- kolorowo ubranej pstrokato-kolorowo dziewczynki ze słabiej zaakcentowanymi oczami?
Jaaa…….. Twój podział na emo i nie emo pod względem PYSZCZKÓW mnie rozwalił totalnie.
a Skinów i Punków też po pyszczkach i make upie rozróżniasz??
EMO nie jest subkulturą wg mnie bo oprócz tego ze – niby emo ubieraja sie i malują i mają doła to co? KAŻDY TAK MA! tylko oni sie ubieraja kolorowo i malują mocno. czyli co jak ja zawsze maluje oczy na ciemno i bardzo je podkreżlam to jestem EMO???? mimo ze nie ubieram sie jak bym nie rozróżniała kolorów ani rozmiarów? ALE MÓJ PYSZCZEK………….. 🙂
ja jak widze takie stylizujące sie na TOLE dziewczynki to mi po prostu sie użmiecham pod nosem i tyle 🙂 lubią to niech lubią 😛 EMOŁSZYNS ;)))
28 lipca 2008 at 11:23Emo to pieprzniete dziedziaki wychowywane zbyt b eztrosko, bo nie mają o czym myżleć tylko o tym jaki żwiat jest zły i o tym, czy nie warto przypadkiem popelnić samobójstwa. Rażą mnie w takim samym stopniu jak lafiryndy ze stringami na plecach. Pieprznięte gówniarstwo. Lałabym ich 😆
28 lipca 2008 at 12:03czesto bywam w klubie „powiedzmy metalowym” bo moja przyjaciolka lubi taka muze i oprocz typowy „rockowcow” czesto mozna tam dostrzec „doroslych” juz „emo-wariatow”, na ulicach tez czesto mijam, poniewaz jestem dosc bezposredni jesli chodzi o takie sprawy to smieje sie im w twarz ;p glupote trzeba tepic
31 lipca 2008 at 11:29[usunięto_link] wrote:
Jak dla mnie EMO to nie jest zadna subkultura. To naÄ‘ladowanie Tokio Hotel i Blog 27 ( 24?). a czym sie różni poubierana pstrokato-kolorowo dziewczyna z mocno zaakcentowanymi oczami, od dziewczyny pstrokato- kolorowo ubranej pstrokato-kolorowo dziewczynki ze słabiej zaakcentowanymi oczami?
Jaaa…….. Twój podział na emo i nie emo pod względem PYSZCZKÓW mnie rozwalił totalnie.
a Skinów i Punków też po pyszczkach i make upie rozróżniasz??
EMO nie jest subkulturą wg mnie bo oprócz tego ze – niby emo ubieraja sie i malują i mają doła to co? KAŻDY TAK MA! tylko oni sie ubieraja kolorowo i malują mocno. czyli co jak ja zawsze maluje oczy na ciemno i bardzo je podkreżlam to jestem EMO???? mimo ze nie ubieram sie jak bym nie rozróżniała kolorów ani rozmiarów? ALE MÓJ PYSZCZEK………….. 🙂
ja jak widze takie stylizujące sie na TOLE dziewczynki to mi po prostu sie użmiecham pod nosem i tyle 🙂 lubią to niech lubią 😛 EMOŁSZYNS ;)))
ty chyba w ogóle nie jarzysz o co kamman, ale to nie mój problem. laska w kolorowych rurkach i czarnym t-shircie to nie emo. emo jest subkulturą, czy się to komuż podoba czy nie… jak ktoż jest ciemną masą, to tłumacząc mu coż zaczynam ironizować-stąd tekst o pyszczkach, sorry jeżli ty też nie kumasz…
a jeżli chodzi o rozróżnianie subkultur (rozumiem, że dla większosci ludzi to fanaberia, ok…)… ogólny efekt, niuanse, detale… cóż… mieć z tym problem to nie wstyd 😆
31 lipca 2008 at 11:52bez przesady…
nie ma co dzielic swiata na sile na subkultury. osobiscie wydaje mi sie to smieszne.
31 lipca 2008 at 11:59co fakt to fakt… ale jeżli jakaż grupa ludzi chce się identyfikować z subkulturą-ich sprawa… przywilej nastolatków. mogę się z nimi nie zgadzać, mogę się z nich nabijać-ale jest to ich żwięte prawo w wolnym kraju… a ignorancja? mam na nią alergię…
- AutorOdp.