- AutorOdp.
- 25 czerwca 2008 at 15:32
zdecydowanie pół na pół, podział obowiązków musi być, jak nie chce sprzątać, trzeba graty zapakować i wystawić, do garażu 🙂
29 czerwca 2008 at 19:03U nas nie ma tego problemu. On odkurza, bo ja jestem alergiczką – i podobnie on żciera kurze. Za to ja myję kuchnię. On myje łazienkę. Ja robię pranie, gotuję. Zmywa albo on, albo na zmianę, a jakież szklanki itp. to zmywamy od razu po sobie. O żcielenie łóżka i porządek na półkach dbamy oboje, a on dodatkowo wziął sobie na głowę pilnowanie zmiany filtra do wody 🙂 Za to trzymam porządek w szafach z ubraniami. Zakupy – zawsze razem, a jak drobiazgi, to ten, kto miał lżejszy dzień albo ma po prostu po drodze.
14 sierpnia 2008 at 13:22oj Panie może pobronie troszkę naszą płeć
pewnie wielu tak robi jak piszecie ale zauwazcie że może coż robią ci wasi faceci poza domem lub w domu ale bardziej z męskich żeczy ( mycie , naprawa samochodu, naprawa np dzwi w szawce , kuchenki kranu ) czy wy takie rzeczy robicie ( są pewnie pojedyncze panie )
piszę tak bo moja była dziewczyna nie robiła nic no raz na jakiż czas obiad
spanie do południa kąpiele w wannie solarium tipsy,intrrnet itp. no i praca bo pracowała.
rachunki nawet żcielenie łóżka po niej gotowanie , zakupy ,żmieci,pranie
itp. plus oczywiżcie wszystkie męskie zajęcia bo rączek to ona w wodzie nie zamoczyła aby umyć samochód i ja też pracuje na 3 zmiany
to było moje zadanie .
ale jak już się nawet w łóżku zrobiła leniwa zostawiłem jąkobiety też potrafią nic nie pomagać !!
ale fakt to większożć facetów tak postępujenawet chciałem taki temat na forum wpisać > co waszym zdaniem w domu powinien robić dobry mężczyzna ( mąż ) a co dobra kobieta żona
14 sierpnia 2008 at 19:57Tak, faceci powinni robić swoje męskie rzeczy. Ale takich rzeczy jest z reguły mniej, chyba że ktoż mieszka na wsi, ma duży ogród, sad i do tego gospodarkę.
W domu zawsze jest co zrobić. Szafki czy sprzęt elektryczny nie psują się codzienne, więc uważam że byłoby niesprawiedliwe jak mężczyzna pracuje w domu tylko w razie takich wypadków.Ja jeszcze nie mam męża, ale pomieszkiwałam z moim chłopcem. Osobiżcie nie chciałabym aby wykonywał pewnych rzeczy, gdyż zwyczajnie mnie nerwy tłuką jak patrzę jak on to robi. Gotowanie w jego przypadku odpada- codziennie jadłabym mięso, jaja, kiełbasę i same niezdrowe rzeczy. Mycie naczyń też- robi to baaardzo długo i dokładnie (zbyt dokładnie) i nieoszczędnie. Nie mogę patrzeć jak woda leje się z kranu w nadmiarze. Wolę umyć sama, 3 razy szybciej i oszczędniej. Pranie też broń Boże nie on. Wszystkie powyższe czynnożci jakbym poprosiła to by zrobił, ale nie robię tego dla swojego dobra :).
Mógłby natomiast odkurzać kurze i dywany, myć podłogi i łazienki. I bardzo lubię jak pomaga mi w gotowaniu tzn. oskrobie jarzyny, zetrze to czy tamto. No i oczywiżcie plus te rzeczy typowo męskie jak naprawy, majsterkowanie itp. Chociaż wiem, że musiałabym się przuypominać z naprawą czegoż, a że jestem niecierpliwa i muszę mieć na już często sama się za to brałam ostentacyjnie dając do zrozumienia, że nie muszę się prosić i sama sobie dam radę. Zawsze momentalnie się podrygiwał i przejmował pałeczkę.Tak mniej więcej wyglądał nasz podział obowiązków, który mi odpowiadał. Zazwyczaj robiło się wspólnie, tzn ja gotuje on odkurza i wspólnie się potem odpoczywało.
26 stycznia 2009 at 00:27A ja wam opowiem, jak moja sąsiadka rozwiązała problem „równouprawnienia w domu”.
Nie pracuje nigdzie, mąż stale za granicą, utrzymuje ją i dwie córki w wieku szkolnym (gimnazjum). Za granicą sam sobie oczywiżcie pierze, gotuje itd. Zresztą, jak przyjedzie do domu to również (przyjeżdża co 2 tyg, z Austrii do południowej granicy to 4 godziny) “ a przy okazji i całej rodzinie, no bo z koniecznożci musiał nauczyć się kucharzenia. Sąsiądka rano odwozi córki do szkoły (no przecież nie pójdą 0,5 km na nogach), potem zakupy, no i codzienna kilkugodzinna wizyta u sąsiadek (oczywiżcie jeżli akurat nie wypadła wizyta u fryzjera czy manicurzystki), potem telenowele i dzień zleciał. Córki jedzą obiad w szkole, mama sobie coż tam sobie upichci (najczężciej odgrzewa gotowe półprodukty na mikrofali). No i jeszcze trzeba samochodem skoczyć po córki “ mogłyby się spocić wracając na piechotę. A dom jak wygląda “ generalne sprzątanie robi zazwyczaj mąż po przyjeździe. Nawet specjalnie chłopina nie narzeka “ dawniej coż tam usiłował zmienić w małżeństwie “ to musiał spać w oddzielnym pokoju.
Facet z punktu widzenia kobiety to przecież tylko parobek.
26 stycznia 2009 at 16:51[usunięto_link] wrote:
Facet z punktu widzenia kobiety to przecież tylko parobek.
twoja kobieta też traktuje cię jak parobka? współczuję.
28 stycznia 2009 at 22:26twoja kobieta też traktuje cię jak parobka?
No pewnie, że mnie tak traktuje. Z reguły kobiety tak traktują facetów. Żyja o 8 lat dłużej, za to ida na emeryturę o 5 lat wczeżniej i korzystają z przywilejów, o jakich faceci nawet nie mogą marzyć. A zapędzić frajerów do sprzątania !
28 stycznia 2009 at 22:47bo kobiety wyzwolone nie sprzątają, ale prawdziwi mężczyźni powinni to robić.
więc sprzątam
po sobie, hahahahahahahaha
28 stycznia 2009 at 23:18bo kobiety wyzwolone nie sprzątają
Tylko czemu te wyzwolone kobiety są takie krzywe, nieszczężliwe i rozgoryczone ? Urodziły w ciągu swojego życia statystycznie zaledwie tylko 1,3 dziecka i to w komforcie, o jakim nie marzyły ich babki: znieczulenie lub cesarka praktycznie na żądanie, mąż przy porodzie, pielęgniarka, becikowe, zwolnienia lekarskie według życzeń. No i mąż-parobek i telewizja, w której codziennie płaczą nad rzekomym wyzyskiem kobiet , no i te wszystkie przywileje tylko dla kobiet. A jak widzę, te wszystkie rozdrażnione stare baby o wykręconych z nienawiżci do żwiata gębach to myżlę sobie, że ta emancypacja nie przyniosla im jednak szczężcia.
28 stycznia 2009 at 23:35kobiety wyzwolone nie sprzątają, ale prawdziwi mężczyźni powinni to robić
No to sprzątaj. Wkrótce ta wyzwolona kobieta wyzwoli się również od ciebie i sprowadzi sobie fagasa, za którego ty dalej będziesz sprzątał, może z łaski dostaniesz kwaterę w piwnicy, ale raczej licz na noclegownię. Kobiety szanuja alfonsów – bo ci potrafią sobie z nimi radzić.
3 lutego 2009 at 17:36Kobiety szanuja alfonsów – bo ci potrafią sobie z nimi radzić.
podobno człowiek przejmuje to, co podpatrzy w domu.
8 lutego 2009 at 15:46oj. wojna płci się nam zrobiła 🙂
a ja wrócę do tematu po prostu. jestem zadowolona z mojego męża bo pomaga mi w domu. jest rolnikiem i z racji tego więcej czasu spędza w domu. ja pracuje na etat i dodatkowo studiuję zaocznie. mamy prawie 2-letnia córeczkę. no i niestety nie wyrabiam się z obowiązkami domowymi. szczególnie w czasie sesji. ale wiem ze mogę na niego liczyć. jeżli go poproszę pozmywa, pozamiata, podłogi umyje. czasami nawet mnie zaskoczy. nic mu nie mówię wracam do domu a tu posprzątane. to miłe niespodzianki i bardzo cenię mojego męża za nie. nie tylko za nie zresztą:) ale mam pewnie łatwiej bo jarek wie jak to jest bez kobiety w domu. jakiż czas mieszkał sam i sam musiał o wszystko zadbać. nie było mamusi która wszystko zrobiła za niego. bo to wszystko niestety sprowadza się w dużej mierze do tego jak facet był wychowywany w domu. jeżli nie miał wczeżniej żadnych obowiązków to nie widzi powodu i potrzeby żeby w życiu z partnerką coż zmieniać(czytaj mieć obowiązki w domu). więc kobietki przestroga dla nas. nie wyręczajmy swoich synków ze wszystkich obowiązków bo później na takich forach będzie dużo więcej podobnych tematów. z pozdrowieniami3 marca 2009 at 21:30Tak sobie czytam ten temat i dochodzę do wniosku ze faceci to brudasy nieroby itp. Jednak czy powoli nie dzieje sie tak ze to kobieta staje sie czężciowo nierobem a mężczyzna za nią wszystko robi?? Bo jest coraz więcej takich przypadków:(. Ja osobiżcie zostałem tak przez mamę wychowany ze w domu zrobię dosłownie wszystko to, co robi 99 % kobiet, jednak nie biorę sie za to żeby kogoż wyręczyć. Łubie wspólne gotowanie, bo dla mnie wzmacnia to więź między partnerami:). Posprzątać tez posprzątam, ale są rzeczy, które lubię mniej lub bardziej wole wypucować łazienkę na błysk niż odkurzać i wycierać kurze. Co do zmywania naczyń to żyjemy w 21 wieku i zmywarki nie są juz takim luksusem 🙂 Raz na dzień ja włączam i jest oki:)
4 marca 2009 at 12:36czytam wypowiedzi forumiczek i niektóre z nich są naprawde zadziwiające…..ja mam faceta który od 5 lat mieszka sam,wiec chcąc nie chcąc musiał sobie jakoż radzic….ze sprzątaniem też 😀 jestem u niego praktycznie co tydzień i zawsze ma posprzątane mieszkanie i czystą łazienke 😀 ja nie musze robić u niego praktycznie nic….bardzo rzadko się zdarza ze mial cieżki tydzień i nie zdążył uporządkować mieszkanka do mojego przyjazdu….wtedy sprzątamy razem…..pod tym względem nie boje się o swoją przyszłożć z nim……wiem że facet umie i potrafi sprzatać…..podział obowiązków między nami będzie tylko formalnożcią 😛
28 kwietnia 2009 at 14:46też mnie dziwią te wypowiedzi… uważam, że gdy się jest ze sobą należy się dzielić obowiązkami. czy to się drugiej stronie podoba czy nie. i nie chodzi o równouprawnienie i jakież inne bzdury, tylko o najzwyklejszy szacunek do siebie.
przeraża mnie to, że są ludzie, którzy wyręczają swoje połówki… bo tak naprawdę z tego się biorą takie przypadki jak opisane wyżej. a to, że on/ona nie robi tego tak jak ty, nie oznacza, że robi to źle i nie jest to powód, by biec i wyrywać z rąk odkurzacz/szmatkę/żrubokręt…
jeżli istnieją takie sytuacje to jesteżmy sami sobie winni i tyle.
i to bez względu na płeć.
a co do sprzątania w wykonaniu mężczyzny, jeżli nie działają argumenty płynące z rozsądku, warto spróbować tych technicznych 🙂 mój Misiek ostatnio zabrał mi z rąk nowy odkurzacz, bo mu się strasznie podoba techniczne rozwiązanie kompresji kurzu 😉 więc nowinka techniczna doprowadziła do tego, że zaczął odkurzać, a ja w tym czasie mogę sprzątnąć łazienkę itd… nie jest to wyrazem mojego narzekania na niego broń b.! bo bardzo mi pomaga. tylko zwracam uwagę na typowo męski instynkt techniczny 😉 - AutorOdp.