- AutorOdp.
- 19 grudnia 2009 at 10:19
Witam!!!
Mój problem jest taki: Jestem mężatkż z siedmioletnim stażem. Mamy dójke cudownych dzieci. Mój mąż ponad miesiąc temu, po kolejnej kłótni, ożwiadczył że nie moze tak dłużej byc, że odchodzi. Twierdzi że nasze klłótnie są coraz bardziej agresywne i nie chce aby dzieci były tego żwiadkami. On pochodzi z rodziny patologicznej i wie co czują dzieci gdy rodzice sie kłóca. Nie jestem idealem, wiem o tym. Michał twierzdi że za bardzo sie go czepiam, kontroluje, sprawdzam. Tak, jestem taka, ale z mojej strony to tylko troska i miłożc,on to rozumie inaczej. Trzy tyg. temu wyprowadził się, póki co mieszka u siostry, ale zamierza wynajac mieszkanie. Dodam może, że 2 lata temu kupiliżmy dom, ja sama nie daję rady go utrzymac i zdecydowaliżmy się go sprzedac, jednak ja mam nadzieje, że mimo wszystko możemy byc razem.
Na poczatku prosiłam go by wrócłl, błagałam, potem groziłam. Teraz po czasie wiem że to był bład. Dałam sobie na wstrzymanie i nie chce okazywac mu swoich emocji, ale gdy jest okazja to zapewniam go o swojej miłożci, bo chce żeby wiedział że może wrócic, że ja czekam. Nie wiem czy jest coż co mogłabym zrobic, aby przekonac go, że warto sprobowac jeszcze raz. We mnie ta klotnia, rozłaka obudziła jeszcze większą miłożc, teraz wiem na pewno, że go kocham i chce z nim byc do końca życia, wiem też że mimi wszystko on też mnie kocha. Jest tylko bardzo zagubiony w tym wszystkim, a ja nie wiem jak moge mu pomóc. On nie chce żadnej pomocy z zewnątrz.Pomóżcie, mi co moge zrobic by go odzyskac???!!!!
W grę nie wchdzi tu niekontaktowanie sie ze soba, bo jak wspomnialam mamy dzieci i musimy się ze sobą spotykac czy telefonowc do siebie bo dobro dzieci jest naważniejsze. Chce by mialy i matke i ojca
Pozdrawaim,proszę o rady!19 grudnia 2009 at 11:30ale milosc miedzy wami jest?bo moze wygasla i stad ta decyzja?a zaslania sie tym czym sie zaslania?
No ja nie wiem ale mysle ze jesli sie kochacie to powrot jak najbardziej wskazany:) 😆19 grudnia 2009 at 12:16Ja go kocham, tak jak juz wczesniej pisałam. A on… cóż ja myżlę że on też mnie kocha.
Tylko nie wiem co mam zrobic w tym kierunku abyżmy byli znowu razem.19 grudnia 2009 at 15:17Nie jestem idealem, wiem o tym. Michał twierzdi że za bardzo sie go czepiam, kontroluje, sprawdzam. Tak, jestem taka, ale z mojej strony to tylko troska i miłożc,on to rozumie inaczej.
Po pierwsze to nikt nie jest ideałem.
Jeżli chodzi o czepianie się, kontrolowanie i sprawdzanie to nie wiem jak to wygląda w Twoim wykonaniu, ale jako facet muszę Ci powiedzieć, że również tego nienawidzę (wieczne wypytywanie gdzie byłem, z kim, co robiłem, przeglądanie skrzynki odbiorczej w telefonie itd.). Wymówka jakoby był to przejaw miłożci i troski w ogóle do mnie nie trafia, myżlę że do żadnego faceta by nie trafiła. Jeżli się kogoż kocha to się mu ufa, a kontrole, sprawdzanie i wszystko inne co ja podpinam pod pojęcie „inwigilacja” nie są objawem zaufania.Na szczężcie jeszcze się w związek z taką kobietą nie wkopałem więc napiszę to całkiem hipotetycznie. Nawet jeżli szczerze bym ją kochał, widząc taki brak zaufania z jej strony z pewnożcią starałbym się zakończyć ten związek.
Porozmawiaj z facetem spokojnie o tym dlaczego się wyprowadził, wysłuchaj go, zapytaj co musiałabyż zmienić w swoim zachowaniu aby dał Ci jeszcze jedną szansę, przeproż za „inwigilowanie”, i najważniejsze – postaraj się mu zaufać i rozmawiać ze zrozumieniem, a nie wyrzutami.
19 grudnia 2009 at 17:20Ktoż kiedyż powiedział o mnie że jestem typem Kobiety bluszcz. To siedzi we mnie, nie panuje nad tym, mam niską samoocenę i boję sie że mnie zostwi dla innej i dlatego kontroluje.
Teraz, mam nadzieję,że jednak nie jest za późno,staram sie zmienic to w sobie. Chce stac sie innym człowiekim również dla samej siebie, aby było mi łatwiej życ. Jak nie z nim(bo i tak może sie stac, choc nie dopuszczam póki co takiego rozwiązania), albo bez niego. Życ jakoż muszę,ale każda chwila bez niego to wiecznożc…
Rozmawiac próbowałam, nie docierają do niego żadne argumenty, ani zapewnienia o mojej poprawie. Może jak pokaże mu że potrafię byc inna to wtedy sie przekona.
Tylko jak mam to zrobic. Jest mi strasznie ciężko! Podpowiedzcie co mogę zrobic aby zechciał wrócic?20 grudnia 2009 at 13:49Probowałam już z nim rozmawiac w ten sposób,ale on twierdzi że już nic tego nie zmieni.A jezeli juz to że ja będę się męczyc i udawac a tego on nie chce.Ja widzę już zmianę w swoim zachowaniu i wiem że wcale nie udaję.Wierzę w to że mozemy byc jeszcze szczężlii tylko nie wiem jak mam jego do tego przekonac.
Pomóżcie, poradźcie mi coż, chętnie przyjmuję wszystkie rady i propozycje.
Z góry dziękuję!20 grudnia 2009 at 13:55A propo zufania.
Teraz już wiem że mam byc inna.
Jeżli ktoż jest ze mną to jest ze mną, bo mnie kocha, a nie po to żeby byc z kimż innym.
Nigdy już o tym nie zapomnę!20 grudnia 2009 at 16:26Nikt juz nie pisze, czy juz nikt nie widzi nadzei na Nasze malzenstwo? Czy tylko ja Ja widze? Moze ze mna jest cos nie tak, sama nie wiem. Im wiecej czasu uplywa od jego wyprowadzki tym bardziej czuje sie samotna i tym wieksza milosc do niego czuje. Jak mam do niego dotrzec, jak moge Nam pomoc?
Moze ktos zna jakies „magiczne” slowa?
Pozdrawiam20 grudnia 2009 at 19:18może powinnaż wyluzować na jakiż czas, staraj się nie rozmawiać na tematy związane z miłożcią czy powrotem do domu, skoncentruj się na dzieciach na razie aby one wiedziały ,że moga na Ciebie liczyć w każdej chwili, zadbaj o siebie, nie wydzwaniaj do niego nie proż o coż jeżli nie dotyczy to dzieci. Zachowaj dystans bo być może nie dajesz mu wytchnienia a facet jest taki ,że jeżli czuje presje to tym bardziej się odsunie. To on musi Cię zdobywać sam musi się do Ciebie przekonać na nowo. Ty musisz być trochę oschła względem niego wtedy on zobaczy Cię w innym żwietle a nie jak ten bluszcz,który napisałaż wczeżniej. I pamiętaj nie słowa ale czyny żwiadczą o człowieku bo mówić można wiele rzeczy a robić nie wiele. Będzie dobrze tylko daj mu czas. A zastanawiałaż się jak on by się zachował gdybys np. poszła z koleżankami na dyskotekę?
21 grudnia 2009 at 09:00Z dyskoteką próbowałam,ale nie mam teraz ochoty do zabawy i nie czułam się tam dobrze.A on…no coż dla niego to chyba nie miało znaczenia.Przyjechał do dzieci i tyle.Przynajmniej nie dał nic po sobie poznac,coż mi jednak żwita że kiedyż o tym wspomniał.No i może faktycznie trochę to go poruszyło.
Poza tym to masz wiele racji powinna m zrobic tak jak piszesz, ale czasem po prostu nie umiem życ bez niego i muszę się z nim skontaktowac.
😈 to on mnie kusi!!!
Ale staram się i teraz im wiecej ludzi mi to mówi to tym czężciej tak własnie postępuję.
Dzięki!21 grudnia 2009 at 09:14[usunięto_link] wrote:
A propo zufania.
Teraz już wiem że mam byc inna.
Jeżli ktoż jest ze mną to jest ze mną, bo mnie kocha, a nie po to żeby byc z kimż innym.
Nigdy już o tym nie zapomnę![/color]i nie piszemy czerwonym na forum, bo to jest kolor zarezerwowany dla administratorów i moderatorów.
pa
P.S Powodzenia!21 grudnia 2009 at 14:50mam podobne zdanie do Jeniffer.
. Ty musisz być trochę oschła względem niego wtedy on zobaczy Cię w innym żwietle a nie jak ten bluszcz,który napisałaż wczeżniej.
– z tym zdaniem jednak nie, nie rób nic na siłę
powinnaż zupełnie przestać z nim rozmawiać na temat waszego związku.
zacznij z nim rozmawiać tak jak było to na początku . przypomnij mu to co w sumie go do Ciebie przekonało.ewidentnie Twój mąż potrzebuje wytchnienia. oboje zagubiliżcie się i zapewne (jako że uważam że mężczyźni są bardziej rozsądni w kwestiach związku od kobiet) Twój mąż doskonale zdaje sobie sprawę ze swoich błędów. poza tym uważam że on nadal Cię kocha.
co możesz jeszcze zrobić> popraw swoją samoocenę, zadbaj o siebie.
wiem że to nie proste , ale czasem zwykła wizyta u fryzjera dużo nam pomaga – ja włażnie się do niego wybieram bo ostatnio w tłoku wydarzeń się tak zamotałam że mam makabryczne włosy 😆 😆powodzenia 😉
21 grudnia 2009 at 15:19Najlepiej pokazać że to był jego błąd, że Cię opużcił
21 grudnia 2009 at 20:14Dziękuję Wam!!!
Gdy czytam te posty to jakoż mi lepiej. jakoż czuję że jednak może byc jeszcze dobrze.
Piszcie,więc piszcie!!!
Bardzo potrzebuję wsparcia i dobrych rad i dzięki temu staję się silniejsza i jestem bardziej wytrwała w moich postanowieniach i łatwiej mi z tym wszystkim.
Pozdrawiam!22 grudnia 2009 at 04:39[usunięto_link] wrote:
Najlepiej pokazać że to był jego błąd, że Cię opużcił
a skąd wiesz że jego ?
po jaką cholera ma mu udowadniać coż co jest kłamstwem?1. wina zawsze leży po obu stronach
2. lepiej jak mu pokaże że coż w sobie zmieniła, coż zrozumiała i pragnie poprawy, że go kocha, że jest w stanie dla niego wiele zrobić - AutorOdp.