- AutorOdp.
- 3 czerwca 2009 at 12:13
On mi skoczył na tą maskę na ulicy- stał na żwiatłach w aucie przede mną. Dodam, że ja już rok miałam innego faceta, staje na żwiatłach a tu nagle ten debil wysiada z auta przede mną, podbiega, szarpie syzbę i skacze po aucie…. Teraz ma sprawe karną w sądzie za to 👿 moje bmw frajerzyna pogniotl 👿 👿
5 czerwca 2009 at 21:22chyba jakis chory psychicznie…
5 czerwca 2009 at 21:25czasami tak bywa niestety,ze ludzie nie potrafia pogodzic sie z rzeczywistoscia i musza zrobic tej osobie na zlosc,zeby poczuc sie lepiej.
10 czerwca 2009 at 13:28No tak, ale po tak dlugim czasie nie bycia juz razem ? Przeciez widzial ze mam kogos i to dlugo.. Bez sensu.. Faceci czesto nie potrafia przegrywac..
10 lipca 2009 at 12:35Moj byly nie mogl zniesc faktu ze go zostawilam. Dzwonil do wszystkich naszych wspolnych znajomych i rozpowiadal ze przylapal mnie w lozku z innym, oczywiscie przeplatajac historie wyziwskami. Jednak zanim to zrobil, wlamal sie do mojego mieszkania przez balkon, porozrzucal wszystkie ciuchy, ukradl mojego laptopa i walizke mojego faceta, ktory byl wtedy ze mna w domu. Grozil ze obleje mnie kwasem i ze nikt nigdy na mnie nie spojrzy. Co zrobilam? Oczywiscie poszlam na policje, po czym on zadzwonil na drugi dzien i podal lokalizacje gdzie pozostawil walizke (laptopa udalo sie odzyskac w dzien „wydarzenia”). Az wstyd mi pisac co znalezlismy w walizce… po otworzeniu zobaczylismy bialy recznik, pod ktorym cala zawartosc byla wysmarowana psimi odchodami … Chyba niezle sie bawil, bo byl niesamowicie dumny gdy do mnie zadzwonil i zapytal czy podobala mi sie niespodzianka … Wiem, ciezko w to uwierzyc, ale wlasnie tak sie stalo. Po paru msc powiedzial mojej znajomej, ze to jego wina – nie podlewal kwiatka…
19 lipca 2009 at 21:02Choko_jazz współczuję i dobrze,że już dał Ci spokój.Ja nie rozumiem tych ludzi,którzy gotowi są,aż do takich żwiństw.Oby takich ludzi było jak najmniej.
20 lipca 2009 at 08:21Dziekuje. Niestety, zdarza sie! Ale na szczescie mam spokoj, mam nadzieje ze juz go nigdy nie spotkam
3 lutego 2010 at 22:21No to fakt, współczuję, a mój postanowił rozpowiedzieć wszystkim, że go zdradzałam z każdym i wogóle rózne takie… ale naszczescie nie wszyscy uwierzyli
4 lutego 2010 at 15:27mi juz przestalo na tym zalezec kto uwierzyl a kto nie, bo w koncu ja wiem jaka jest prawda, i nie musze tego rozglaszac calemu swiatu.
zloto jest milczeniem. wiec milcze na temat wszystkiego co ma zwiazek z nim.
teraz jestem po raz pierwszy w zyciu szczesliwa 8) 💡5 lutego 2010 at 22:36Jak czytam te wasze wypowiedzi to cieszę się, że ja nie miałam takich problemów. Jedynie może z dwa lata temu jeden znajomy chłopak ciągle stał pod moim domem, czasem od rana do wieczora krążył i czekał że może wyjdę, a jak mnie spotkał to zaraz podchodził i gadał ciągle żebym się z nim spotkała ale to nie było ani groźne ani nie był moim byłym. Ale muszę przyznać, że było to bardzo denerwujące
6 lutego 2010 at 02:19A mój były nawigował mnie z rodzimego miasta, podpytywał, zdobywał zaufanie- aż zdobył. Gdy mu się poufnie zwierzyłam z mojego prywatnego życia- zadzwonił do mojej rodziny i powiedział o każdym najmniejszym szczególe. Bo się 'martwił’.
Ja mieszkam 700km od domu, więc jego 'martwienie’ nic nie zmieniło, jestem dorosła, radzę sobie sama- a rodzina i rodzice myżlą, co myżlą. Wiedzą o moich partnerach, o życiu seksualnym, o tym z kim i gdzie- ile razy..
Co więcej, przekoloryzował wersję i rozpowiedział każdej napotkanej osobie, nawet swojej ex sprzed 5 lat..
Człowiek uczy się na błędach. Naiwna- zaufałam. Nachlał mnie, pużcił romantic muzę i przytulił „mnie możesz powiedzieć…”. Nie nabiorę się więcej.
6 lutego 2010 at 11:00Nie dziewczyny, brak slow, co moze przyjsc czlowiekowi do glowy.
6 lutego 2010 at 12:31Też wierzyć mi się nie chciało.. Nie wpadłabym na to- dlatego też powiedziałam Mu, co powiedziałam…
- AutorOdp.