- AutorOdp.
- 26 grudnia 2007 at 21:07
typowe gadki niedpjrzalych nastolatek.
27 grudnia 2007 at 14:36Hmmm mam nadzieje ze ja sie nie zaliczam 😛
27 grudnia 2007 at 18:23oczywiscie ze nie o ciebie chodzi 😉
27 grudnia 2007 at 19:06🙂
Generalnie powiem ci ze tak jak w tym dialogu reaguje 3/4 klasy…
1 stycznia 2008 at 15:54Najlepiej jak ja,poszłam z chłopakiem do łóżka i wyładowałam swoje dojrzewanie.teraz to nie jest już tajemnicą że najlepszy jest seks z chłopakiem gdy ma się kłopoty dojrzewania,musi być tylko dobry do seksu.
Pozdrawiam 😀
4 stycznia 2008 at 12:39Jak przeczytałam Wasze dziewczęta wypowiedzi to przypomniały mi się moje lata z dzieciństwa, tamtejsza, moda i nie tylko, ale wracając do tematu.
Ja będąc nastolatką byłam nieco buntownikiem, dużo kłóciłam się w tedy z nauczycielami, z rodzicami byłam w dobrym kontakcie i tak jest do dzisiaj gorzej było z koleżankami, ciągle o wszystko miały pretensje i o wszystko byłe zazdrosne 🙄 ach! te młodzieńcze lata, ale miło je wspominam!! 8) 🙂4 stycznia 2008 at 16:01[usunięto_link] wrote:
Jak przeczytałam Wasze dziewczęta wypowiedzi to przypomniały mi się moje lata z dzieciństwa, tamtejsza, moda i nie tylko, ale wracając do tematu.
Ja będąc nastolatką byłam nieco buntownikiem, dużo kłóciłam się w tedy z nauczycielami, z rodzicami byłam w dobrym kontakcie i tak jest do dzisiaj gorzej było z koleżankami, ciągle o wszystko miały pretensje i o wszystko byłe zazdrosne 🙄 ach! te młodzieńcze lata, ale miło je wspominam!! 8) 🙂O tak laski sa bardzo zazdrosne nawet do dzis niektore ! 😕 Najlepiej poprostu nie zwracac uwagi na niekotre zazdrosnice i wredne zarazem mendy.:P Ja wcesniejsze lata wspominam tak sobie,gdyby nie te laski zazdrosne 🙄 w podst. i LO to fajnie bylo.:) Bylam osobka bardzo spokojna do czasu az ktos nie obrazil mnie czy moich bliskich bo wtedy to staje sie tygrysem i nie pozwole sobie! 😈 Jedyne co sie zmienilo we mnie to podejscie do niekotrych lasek i dyplomacja,ktora mna kieruje bo nie ufam tak latwo i nie jestem naiwna jak kiedys,typu „dam odwalic prace domowa to ebde miala koelzanke” hehe bzdura i glupiutka bylam keidys no coz…te czasy minely juz dawnooo.:) Aaa jesli chodzi o sprawy z nauczycielami to nieznosilam kilku wrrrrrr grrrr ale szacunek mialam i bylam grzeczna i pilna uczennica tak jest do dzis ;]
4 stycznia 2008 at 16:53Hmm…tak czytam wasze wypowiedzi i stwierdzam,że ja chyba ciągle przezywam okres dorastania-tylko taki spóźniony nieco.Kiedy miałam „nażcie” lat byłam spokojna,zdazało mi się wypić,nawet opić się,ale to były sporadyczne wypadki 🙂 Traz natomiast nie zauważam żadnych granic,wszystkiego chcę spróbować,ciągle gdzies mnie nosi,bawi mnie,że moi znajomi robią wielkie oczy kied słyszą(lub widzą) co ja wyprawiam… pfff młodsc musi sie wyszaleć 😀 czasem tylko łapię się na tym,że robie cos z przkory… bo innych to „zgorszy” więc dawaj,trzeba dostarczac ludziom powodów do plotek 🙂 niestety mam takie plotkarskie towarzystwo,że każdy mój ruch jest od razu szeroko w tym towarzystwie omawiany,ale nie powiem,bardzo mnie to bawi 🙂
11 lutego 2008 at 17:55Nie było źle, choć pamiętam, że niektóre kłótnie z mamą były ciężkie. Nałożyło się w jednym czasie moje dojrzewanie i początek jej menopauzy, więc obie szalałyżmy, współczuje mojemu ojcu 😉
Ale nie przypominam sobie, żebym sprawiała jakież straszne problemy.11 lutego 2008 at 18:14W moim przypadku nie było tak źle, znaczy tak mi się zdaje:P
Poprostu jestem z natury nerwus i buntownik, więc u mnie w domu się do mnie przyzwyczaili hehe12 lutego 2008 at 18:22Przypomniala mi sie rozmowa miedzy mna a moja kolezanka z klasy. Sytuacja wygladala nastepująco: Mamy w szkole okienko, siedze i cztam ksiazke, kolezanka [K] podchodzi do mnie [J] i pyta:
[K]: Co czytasz ??
[J]: ” Drzwi w podlodze” Fajna ksiazka.
[K]: Jezusss a po co ?? To nie jest lektura …
[J]: Noo tak nie jest, ale czytam bo fajna i wogole..
[K]: Jaaaa …Nie zapomne jej zdziwionego spojrzenia 😛
matko! to gdzie ty chcodzisz do szkoły?!?
mam 20 lat, chodziłam do technikum, wiec jeszce rok temu przezywałam szkołe, ale nie przypominam sobie az tak tępych znajomych i tym podobnych rozmów, ok, byli głupkoawaci koledzy i głupkowate zarty, ale jak przyszło co do czego okazywali sie ludzmi dojrzałymi, z ktorymi niekoniecznie rozmawiało sie o tipsach i innych przyziemnych tematach, ale o polityce, kulturze, tym co sie dzieje na swiecie …heh, a moze ja po prostu niepamietam, że było podobnie?? w sercu zostaje tylko to co dobre.
A o tipsach tez czasm pogadac trzeba 😀Za to jak patrze na moja 16 letnią siostrę…. szczęka mi czasem opada jak odezwie sie do mnie czy do matki,Czasami mysle że z głowy ma sito…zdecydowanie jest to pokolenie jarajace trawe, pijace alkohol i gadajace HELLO tylko na tematy „na czasie”….Bez firmowych „adasi”nie wyjdzie z domu( z wielkim firmowym logo z boku, co by wszyscy widzieli że ją stać) 😕 tak jest ze wszystkim…juz się boje jakie będzie moje dziecko…
22 lipca 2008 at 18:35to były piękne czasy.. tęsknię za nimi.. 🙁 ale tego nic nie wróci, więc cieszę się też tym co mam teraz 🙂
23 lipca 2008 at 07:58wow ze mną to były straszne problemyyy :)) utożsamiałam sie z sub punkow i szalałam. Jak mi coż nie pasowało to stawałam sie agresywna,
i wtedy to nie myslałam ze mi sie coż może stac ze ” trafi kosa na kamień” po prostu JA MIAŁAM BYĆ NA GÓRZE. ale to okres dojrzewania , był minał i już 😛 jak to sie mowi ” dawno i nieprawda”
dopiero tak od ponad 2 lat jestem grzeczna i przykładną dziewczynką ale mam swoje zdanie i umiem postawić na swoim.23 września 2008 at 10:53No ja też miałam okres buntu. Były krzyki, płacz, zamykanie się w pokoju, nieodzywanie się do mamy i odmawianie jedzenia (a w nocy splądrowanie lodówki) . Ehh, kłóciłam się z mamą na złożć, podżwiadomie wiedząc, że to ona ma rację a nie ja. Ale taka byłam, nie potrafiłam przyznać się do błędu. Uparcie obstawałam przy swoim. Pamiętam moje standardowe hasła do niej, gdy się kłóciłyżmy, typu „po co mnie urodziłaż, nie prosiłam się na żwiat, nie miałabyż ze mną teraz kłopotów”, albo „jak ja będę miała córkę to będę je zupełnie inaczej wychowywać, pozwoliłabym jej na to i na tamto” itp. Wiem, to strasznie durne było, ale na szczężcie dawno już za mną.
28 grudnia 2008 at 18:38Tak zwany okres buntu przezywałam mając 13 lat. zaczęło sie niewinnie. od tego ze dostałąm uwage w zeszycie od pani z matematyki z powodu braku ćwiczeń. miałam pokazac mamie i dac jej do podpisania. Ale oczywiżcie nie mądra ja wyrwałam ta kartkę i wyzucilam. następnego dnia pani chciała podpis a ja nie miałam to sie na mnie wydarła wiec postanowiłam ze poraz pierwszy pójdę na wagary! no i chodziłam na nie cały miesi ac. potem dyra dzwoniła do mamy co sie ze mną dzieje itp. miałam masakrę w domu.
- AutorOdp.