- AutorOdp.
- 9 sierpnia 2011 at 00:04
Lepiej przeżyć trochę chwil szczężcia nawet jeżeli potem ma się cierpieć.
Nie ma jednak nic gorszego jak zakochać się bez wzajemnożci i tylko cierpieć. To głupota i strata fragmentu życia.
28 czerwca 2012 at 12:09Czyli jak zjeżć ciastko i mieć ciastko…
2 sierpnia 2012 at 19:01Włażciwie sama nie wiem… Aktualnie jestem po rozstaniu i chyba wolałabym, żeby się to nigdy nie wydarzyło, żebym nigdy go nie kochała, a on mnie… Ciężko żyć po stracie ukochanej osoby… Bardzo… Ciężko przywrócić znów swoje życie do porządku, odnaleźć się w tym wszystkim, nauczyć się spędzać czas samotnie, przewartożciować swoje życie, szukać nowych celów…. A brak tego co się miało, tej drugiej osoby powoduje ogromny ból….
3 stycznia 2014 at 15:34Dobrze jest mieć kogoż, ale nie tylko dlatego, że boimy się samotnożci i „chwytamy się brzytwy” z obawy przed życiem w pojedynkę. Da się żyć samemu i nigdy nie jest za późno na miłożć. 🙂
4 stycznia 2014 at 20:54[usunięto_link] wrote:
Włażciwie sama nie wiem… Aktualnie jestem po rozstaniu i chyba wolałabym, żeby się to nigdy nie wydarzyło, żebym nigdy go nie kochała, a on mnie… Ciężko żyć po stracie ukochanej osoby… Bardzo… Ciężko przywrócić znów swoje życie do porządku, odnaleźć się w tym wszystkim, nauczyć się spędzać czas samotnie, przewartożciować swoje życie, szukać nowych celów…. A brak tego co się miało, tej drugiej osoby powoduje ogromny ból….
Myżlę podobnie jak ty – bycie porzuconym, to trudna sprawa. A życie po tym, to jakaż masakra. Jednak na wszystko potrzeba czasu i najgłębsze rany też się zagoją. Tylko to czekanie… Nie uważam jednak, że trzeba być z kimż, bo wszyscy kogoż mają, albo ze względu na to, że moje koleżanki są już po żlubach i mają dzieci. Bycie z kimż dla samego „bycia” też nie prowadzi do niczego.
7 stycznia 2014 at 20:18Czlowiek potrzebuje drugiej osoby. I chowanie glowy w piasek ,chowanie sie w kącie ze strachu przed porzuceniem nie ma sensu. Rozstanie zawsze boli, trzeba to przerzyc jak wiele innych przykrych rzeczy w zyciu.Trzeba wstac, otrzasnac sie, podniesc glowe i ruszyc dalej…
8 stycznia 2014 at 23:24[usunięto_link] wrote:
Czlowiek potrzebuje drugiej osoby. I chowanie glowy w piasek ,chowanie sie w kącie ze strachu przed porzuceniem nie ma sensu. Rozstanie zawsze boli, trzeba to przerzyc jak wiele innych przykrych rzeczy w zyciu.Trzeba wstac, otrzasnac sie, podniesc glowe i ruszyc dalej…
I tu też przydałaby się ta druga osoba. Dobrze więc dbać o przyjaciół i mieć kogoż, kto pomoże. Szkoda, że życie nie układa się jak w filmie…
12 stycznia 2014 at 21:26Oj, czasem się układa…a weźcie te wszystkie komedie romantyczne…tam zawsze jest jakiż Happy end…mimo wszystko, choć by i przewrotny, zdecydowanie lepiej mieć co tracić, bo zawsze można zyskać lub odzyskać… jak to w życiu.
21 stycznia 2014 at 15:01Każdy związek nas czegoż uczy – o życiu, ale i o sobie samej. Dlatego ja także jestem za tym, że lepiej stracić niż nigdy nie przeżyć tego. 🙂
31 stycznia 2014 at 10:43Każdy związek, szczególnie ten nieudany to dla nas lekcja życia. Nie można nie angażować się w związki tylko z obawy przed byciem skrzywdzoną. Zawsze później można wrócić do przeszłożci i zrobić swego rodzaju „rachunek sumienia” wtedy będziemy w stanie dostrzec jakie błędy popełnialiżmy i czy można nad tym popracować, żeby kolejny związek mógł być już lepszy 🙂
4 lutego 2014 at 10:09Dokładnie -Irma- zgadzam się z tobą, trzeba mieć zawsze nadzieję ale i robić coż w kwestii spełnienia marzeń a nie tylko siedzieć, biadolić czy wzdychać, a choćby i miałoby to być odzyskanie i konfrontacja z „naszymi „byłymi”… czemu nie ???
5 lutego 2014 at 00:40Jakoż po miesiącu udało mi się trochę ogarnąć i wrócić do codziennych zajęć. Chociaż nadal jest mi przykro i jakoż tak dziwnie, że nie mam kogoż, z kim mogłabym się powygłupiać, poprzytulać czy dać sobie buzi. No, cóż.
[usunięto_link] wrote:Dokładnie -Irma- zgadzam się z tobą, trzeba mieć zawsze nadzieję ale i robić coż w kwestii spełnienia marzeń a nie tylko siedzieć, biadolić czy wzdychać, a choćby i miałoby to być odzyskanie i konfrontacja z „naszymi „byłymi”… czemu nie ???
Konfrontacja z byłymi? Któraż z was tego próbowała? Własnie, jakie macie z nimi kontakty teraz? Bo ja nie wiem, jak mam zachowywać sie w stosunku do swojego eks.
5 lutego 2014 at 09:49[usunięto_link] steampunk wrote:
Jakoż po miesiącu udało mi się trochę ogarnąć i wrócić do codziennych zajęć. Chociaż nadal jest mi przykro i jakoż tak dziwnie, że nie mam kogoż, z kim mogłabym się powygłupiać, poprzytulać czy dać sobie buzi. No, cóż.
Konfrontacja z byłymi? Któraż z was tego próbowała? Własnie, jakie macie z nimi kontakty teraz? Bo ja nie wiem, jak mam zachowywać sie w stosunku do swojego eks.
Ja kiedyż się spotkałam z moim byłym facetem, ale to było po dożć długiej przerwie także emocje już opadły i było to spotkanie na większym luzie. Tylko, że nie dociekaliżmy co było między nami i dlaczego się skończyło, raczej rozmowa o bieżących wydarzeniach. Do wyciągania pewnych spraw i emocji trzeba mieć jednak odwagę której mi zabrakło.
6 lutego 2014 at 20:30Ja raczej urywam kontakt z eks, bo to jednak ciężko o przyjaźń po związku. Chyba, że związek był pomyłką i obie osoby odbierały to w ten sposób. Można się spotkać po dłuższym czasie, żeby po prostu zapytać jak mu się żyje, bo czemu nie?
Nawet ostatnio czytałam o jakimż filmie, gdzie główna bohaterka w wieku 30 lat postanawia spotkać się ze wszystkimi byłymi bo jako „stara singielka” szuka odpowiedzi na pytanie „dlaczego żaden związek jej nie wyszedł” i poszukuje nowych rozwiązań. Ciekawy pomysł, można by się zainspirować 🙂6 lutego 2014 at 21:35Szczerze, nie sadze aby kontakty z eks byly mi do czegos potrzebne. Wiadomo, ze jak Go spotkam gdzies na ulicy , to nie bede udawala, ze sie nie znamy… w koncu jakis czas bylam z tym czlowiekiem. Wiec pewnie jakas zdawkowa wymiana zdan na temat spraw codziennych. Reszty bym nie poruszala , dla swojego i Jego dobra.
Juliette o jakim filmie mówisz? brzmi ciekawie… - AutorOdp.