- AutorOdp.
- 9 kwietnia 2009 at 20:27
Ale tak przy wszystkich? no wiesz? 😈
10 kwietnia 2009 at 08:23👿 Wszystko mi jedno ❗
10 kwietnia 2009 at 10:12skoro nie możemy się kłócić to może rzeczywiżcie ją wychłoszczemy? – w przeciwnym razie umrzemy tu z nudów;)
14 kwietnia 2009 at 19:20A dlaczego nie możemy się kłócić?:)
14 kwietnia 2009 at 20:00mojej mamy nie bylo stac na zajecia dodatkowe, przez pewien czas mama wypruwala sobie flaki zeby zapisac mnie na angielski, poza tym bylem harcerzem bo chcialem ale nie bylo to harcerstwo w stylu „przyspiewki przy ognisku” tylko bardziej „paramilitarne” paintball, wspinaczka, duzo gier terenowych itp. gdy chcialem wyjechac na oboz to polowe placila mama a polowe sam zarabialem na roznego typu akcjach zbierania hajsu na oboz i bylem tym harcerzem ladnepare lat, uwazam ze dobrze mi to zrobilo ;p jaralem sie tym i to predzej mama chciala zebym w koncu przestal byc tym harcerzem niz ja ;p talentow artystycznych i jezykowych u mnie brak, angielski znam w stopniu komunikatywnym, chyba bardziej z filmow niz z zajec w szkole ;p
ogolnie wg mnie sprawa wyglada tak:
– jesli dzieciak chce to nalezy sie postarac zapewnic mu mozliwosc rozwoju w jakims kierunku
– czasem nalezy przymusic dzieciaka np. jezyk obcy, albo gdy widac ze rosnie z niego huligan to jakies sztuki walki albo organizacja paramilitarna ktora go troche zdyscyplinuje
– ewentualnie gdy widac ze dzieciak ma predyspozycje w jakims kierunku np do tanca to mozna sprobowac namowic go na jakies zajecia ale ja bym raczej nie zmuszal
i tyle…
ja i tak 90% czasu spedzilem na boisku grajac w pilke z kumplami ;p14 kwietnia 2009 at 20:20i myslę, że włażnie o to chodzi, o umożliwienie dziecku rozwijania różnych swoich zdolnożci.
16 kwietnia 2009 at 07:45No i widzicie? 😛 Przyszedł miszczu i wszystko jasne 😉 Już mnie nie będziecie chłostać? 😆
16 kwietnia 2009 at 08:18miszczu gdzie miałeż taką fajną drużynę harcerską? Ja odeszłam z harcerstwa bo… znudziło mnie. Nic się nie działo. A każda inicjatywa była gaszona w zarodku.
16 kwietnia 2009 at 10:19[usunięto_link] wrote:
A ja włażnie mam przykład że tak powiem ze swojego podwórka. Moja była szwagierka – taka typowa yupi. Dzieci mają urodziny organizowane w najmodniejszej knajpie w mieżcie. Mały został zapisany do przedszkola gdy Ona była z nim jeszcze w ciąży – bo przedszkole miało być najlepsze. Amerykańskie.
Jasne że fajnie że mały jak tylko nauczył się dobrze chodzić był uczony jazdy na nartach czy rolkach. Ale teraz gdy ma 10 lat zwyczajnie zwiewa na wagary. Bo ma przesyt zajęć dodatkowych.ooo to moj brat byl zapisany do przedszkola jeszcze zanim moja matka byla pewna, ze jest w ciazy hehehehe.
wszyscy jezdzimy na nartach odkad nauczylismy sie chodzic. uwielbiamy narciarstwo.
chociaz niektorzy przerzucili sie na deche.nie uciekalismy przez to ze szkoly 😆
moj brat dalej z niej nie ucieka. ale pewnie zacznie, jak dorosnie do odpowiedniego wieku.ja tam rowniez mam zamiar nauczyc mojego dzieciaka szybko jezdzic na nartach, plywac i nurkowac, gdy tylko dorosnie do wieku, gdy mozna zrobic pierwszy certyfikat. tak, zeby wszystko mogl robic ze mna a nie stac przy brzegu.
ja mialam mnostwo zajec dodatkowych, wyszlo mi to tylko na dobre.
zatem mam zamiaram powtorzyc schemat.16 kwietnia 2009 at 11:46a ja wyznam szczerze, że troche zazdroszczę dzieciakom, które mają zbyt dużo czasu dodatkowego, przynajmniej mają później z czego wybierać. Ale Mamzilli to ja im nie zazdroszczę:)
19 kwietnia 2009 at 13:53he he 😛 wszelkim mamzillom mówimy stanowcze: nie!
13 maja 2009 at 22:46Mamazilla…ciekawe…
😆
Nie no…
Ale to fakt, jeżli matka wysyła swoje dziecko na kilkanażcie zajęć dodatkowych, to jak bachor ma czas na zabawę?
No nie ma…i potem wyrastają nam takie maszynki do pieniędzy typu zombi [edycja limitowana] - AutorOdp.