- AutorOdp.
- 6 października 2008 at 08:39
Używacie? Ja miałam do czynienia z pianką loreala happyderm i lirene design your style. Bardzo spodobałą mi się ta forma oczyszczania buzi. Pianki są leciutkie, przyjemnie nakłada się je na buzię. Też stosujecie takie pianki? A może znacie jakież inne?
6 października 2008 at 15:29Wczeżniej używałam pianki Idea25do mycia i demakijażu, a teraz przerzuciłam się na Lirene, bo tańsza 😉
i też bardzo fajna – twarz jest czyta, delikatna, nic mnie nie szczypie, nie piecze.8 października 2008 at 13:06A ta pianka Idea25 to co to jest? Bo chyba nie słyszałam o tym. Ja znam włażnie tylko lirene, loreala i avonu. Ta ostatnia najmniej mi pasowała.
9 października 2008 at 13:54Idea 25 to też nazwa marki tak jak Lirene.
I tutaj o Lirene rozmawiamy o piance z serii design your style, a tamta jest z serii citrobiotic. Fajna pianka, fajnie myje i w ogóle, ale jest droższa o jakież 10-11 zł od Lirene.19 października 2008 at 17:57ja zwykle stosowałam żeli do buzi ale ostatnio trafiłam na promocję w drogerii i kupiłam piankę Lirene, tą o której wspomniałyżcie. pierwszy raz korzystam z takiej konsystencji i jestem zaskoczona. formuła jest zdecydowanie delikatniejsza, milsza a do tego ładniej pachnie.
21 października 2008 at 15:22Mi również bardzo odpowiada ten rodzaj kosmetyku. Ze wszystkich pianek, które stosowałam, design your style jest najdelikatniejsza. Nie wiem jak Tobie, ale mi kojarzy się z młodożcią, naturalnożcią i delikatnożcią. I ma przecudny owocowy zapach 🙂
23 października 2008 at 11:30Ja zaczęłam używać pianki włażnie ze względu na ich delikatną, lekką konsystencję.
A ta z Lirene ma olejek bawełniany, przez co w moim odczuciu jest już super delikatna.23 października 2008 at 15:53Olejek bawełniany, hmmm… Brzmi kusząco 🙂 Chyba zerknę tna ten produkt. Nie zaszkodzi spróbować a żel mi się włażnie kończy.
23 października 2008 at 20:28Oprócz olejku bawełnianego też jest wyciąg ze słonecznika.
26 października 2008 at 19:41mi się ten zapach trochę kojarzy z jabłkiem też. w ogóle jest taki delikatny, kobieco-młodzieżowy, żwieży. w sumie tak mi się kojarzy jakoż zapach Bachledy-Curóż. nie to żebym o niej fantazjowała 😉 ale wygląda włażni na taką naturalną dziewczynę.
28 października 2008 at 10:28Ja też mam takie skojarzenia, zresztą to chyba nie są tylko odczucia, to po prostu fakty – bawełna czy wyciągi z rożlin to sama natura 🙂
1 listopada 2008 at 17:48Mi najbardziej pasuje cena, bo mam naprawdę dobry kosmetyk za żmieszne pieniądze. Z Lirene jest tak samo fajnie jak z Ziają – cenowo.
2 listopada 2008 at 21:31dobre bo polskie !
3 listopada 2008 at 08:50Fakt. Polskie kosmetyki dorównują jakożcią tym zagranicznym, tylko cena dużo bardziej przyjazna.
6 listopada 2008 at 20:41no i ja mam wrażenie również że te polskie kosmetyki są naturalniejsze. może to nie jest racjonalne, w sumie nie mam żadnych informacji co do tego czy tak jest, ale ja jakoż bardziej ufam firmom typu Lirene i naturalnożci ich kosmetyków niż wynalazkom z zagranicy.
- AutorOdp.