Poród Bielsko – Jak szpital WOJEWÓDZKI złamał moje prawa

  • Autor
    Odp.
  • studentka234
    Member
    • Tematów: 1
    • Odp.: 7
    • Początkujący

    Witam

    Chciałabym podzielić się moimi dożwiadczeniami związanymi z porodem. Od razu piszę że mój post będzie długi i ( tylko) Zainteresowanych proszę aby przeczytali w całożci.

    Zerkając na różne fora można zobaczyć rozgorzałą, zaciętą dyskusję przebiegającą w bardziej emocjonalny ton, dotyczącą mojej postawy. Kobiety wolą uchodzic za matki-polki. A skoro już one tak postępują to inne też wg nich muszą. Włażnie dlatego nie mam ochoty pisać już czegokolwiek na forum bo ani nie mam czasu na takie dyskusje, ani ochoty słuchać po jakimż czasie argumentów ad personam.

    Wydaje mi się, że łatwiej przetłumaczyć facetom, że jest różnica między fanaberią a godnym i intymnym przebiegiem porodu. Wiem że mam ciężką drogę, ale ja wcale nie będę się poddawać! I wydaje mi się że słusznie robię nagłażniając tą sprawę. Opanowałam kilkadziesiąt for internetowych. Na maila dostaję dziesiątki listów z wyrazami współczucia, zdarzają się również negatywne opinie w stylu – paris hilton. Niektóre osoby bardzo p****ęły sie moim porodem i mój list będzie wykorzystany w pracach magisterskich na temat godnego rodzenia. (pytano o moją zgodę) . Inne osoby piszą , że czują iż położnictwo nie jest ich powołaniem (mając tytuł licencjata ) i po przeczytaniu mojego listu doszły do wniosku że chciałyby pisać pracę magisterską o zespole stanu pourazowego po porodzie ( PTSD).
    Jedna z Koleżanek napisała :

    „Przypadkowo byłam na forum, bo nie mam zwyczaju się udzielac.szukałam czegoż innego…Coż mnie tknęło i przeczytałam Twój temat. I jest on potwierdzeniem,że bardzo istotnym czynnikiem traumatyzującym może byc postępowanie personelu medycznego.Jak częstym i jak silnym?To włażnie mam nadzieję zbdac – na przykładzie pacjentek poradni K”

    Fundacja Rodzić po Ludzku bardzo dużo zmieniła, ale to trzeba kontynuować… walczyć jakoż… nawet w taki sposób jak ja. Kobiety potraktowane w podobny sposób, niestety nie chcą zamieszczać swoich dramatycznych przeżyć związanych z porodem, bo albo się wstydzą albo w ogóle nie wiedzą że złamano Ich Prawa. Bo zamiast się użwiadamiać, edukować to tylko takie sranie w banie za przeproszeniem często jest widoczne.

    W związku z moim porodem który odbył się w listopadzie 2007r. na oddziale ginekologiczno położniczym w Szpitalu Wojewódzkim w Bielsku Białej, Al. Armii Krajowej 101 informuję,iż w czasie porodu i pobytu w szpitalu zostało naruszone w stosunku do mnie przez lekarzy i położne Prawa.

    Opiszę zdarzenie oraz konsekwencje powstałe w jego wyniku:

    Synka urodziłam w listopadzie 2007 r w SZPITALU WOJEWÓDZKIM W BIELSKU. Niestety, mój poród był bardzo ciężki i żle go wspominam, nie dlatego że tak strasznie bolało, lecz dlatego że złamano moje prawa. Do dzisiaj nie mogę zrozumieć dlaczego było obecnych tak wiele osób ( 2 położne, starsza i młodsza, niestety nazwisk nie pamiętam, lekarz zakłócający mój poród jak również jakaż pani ubrana ” po cywilnemu ” czyli nie miała zmiennego ubrania, nazwiska nie znam, wydawała się tam rządzącą) nie wiedziałam kto z personelu jest za mnie odpowiedzialny, raz starsza raz młodsza położna przychodziła mnie badać, czułam się zdezorientowana i opuszczona. Nie informowano mnie o przebiegu porodu, jak również podczas badania USG. Powiedziano tylko tyle że Dzidziuż waży 2800. Pytam jak jest ustawiony? Odpowiedziano – „dobrze” To nie była dla mnie wystarczająca informacja.Na sali porodowej w ogóle nie informowano mnie o jego przebiegu. Młodsza położna ( najprawdopodobniej chyba stażystka ) żmiała się i patrzała jak jęczę z bólu… czułam sie okropnie, zawstydzona. Sądziła że jestem w szoku i myżlała że nic nie widzę. W pierwszym okresie porodu nie wiedziałam co się ze mną dzieje i z dzieckiem. Wiedziałam że łamią moje prawa ale ból był tak okropny że nic nie mogłam mówić. Sparaliżowało mi mowę. Miałam wrażenia że to czego się nauczyłam wyleciało wszystko z głowy. Dlaczego włażnie wtedy przeprowadzano ze mną wywiad i dawano coż do podpisania? Mówiłam starszej położnej że aby coż podpisać to pierwsze muszę to przeczytać. Jednak mnie do tego zmusiła a ja żeby mieć już żwięty spokój podpisałam to. Piszę „to ” bo do dzisiejszego dnia nie wiem co podpisywałam, sądzę jednak że była to moja „zgoda” na interwencje medyczne. Pani doktor miała pretensję że nie odpowiadam jej szybko na te pytania tylko krzyczę, była wżciekła a ja myżlałam tylko o Dziecku i o tym potwornym bólu. Dlaczego nie mogłam rodzić w spokoju, skupić sie na porodzie, wyciszyć się? Byłam bezradna, a otaczająca mnie rzeczywistożć bezlitosna. W czasie pierwszego okresu porodu o własnych siłach z Mężem próbowaliżmy pozycje kuczne, kolankowe, ciągle się ruszałam. Komentowano moje zachowania. śmiano się ze mnie. Tylko dlatego że tak głożno krzyczałam z bólów i gdy przyjmowałam pozycje na kucąco. Nie słyszałam ani jednego dobrego słowa ze strony położnych, były nieżyczliwe, aroganckie, nie zaznałam współczucia, nikt nie pomógł Mężowi aby mnie podtrzymywać w czasie zmian pozycji. Pytam starszej położnej czy mogę wejżć do wanny złagodzić ból, odpowiedziała – ” Jak już nalejemy to już będzie zimna”. Zaintonowałam tej starszej położnej że w czasie drugiego okresu ( jak już wyrzyna się główka) chcę rodzić w kucki, nie na stole porodowym, bo mam takie prawo, bo tylko moje ciało wiedziało że podczas kucania najmniej boli, bo wiedziałam że tak najlepiej ochronić kroczę. Jeden z lekarzy odpowiedział : ” W takich pozycjach to tylko kobiety w buszu rodzą… ” Zamurowało mnie. Prosiłam, błagałam że tak mi najlepiej rodzić. Nie pozwolono. Moją decyzję uważali za nieodpowiedzialny wybryk. Unieruchomiono mnie w drugim okresie po przez KTG pomimo że się nie zgodziłam. Chodzi o to że chciałam miec to KTG ale PRZENOśNE które szpital również dysponuje. Dlaczego złamano moje prawa? Dlaczego nie miałam możliwożci swobodnego podejmowania decyzji? Przecież każdy ma prawo do decydowania o własnym losie…

    Po porodzie znów złamano prawa. W czasie zszywania mnie, ( fizjologiczne pęknięcie ) jedna z salowych ( sprzątaczka ) siedziała na krzeżle, ( tam gdzie dziecko badają po urodzeniu, ja natomiast leżałam jeszcze na łóżku porodowym ) patrzała jak mnie dr zszywa i żmiała się ze mnie, bo drzwi między tymi dwoma wejżciami były otwarte!!! Zszywanie również bolało i tu również wydawałam swoje dżwięki ( jednak one były już dużo cichsze ) widziałam jak ta sprzątaczka głupio się użmiechała do położnej w końcu spostrzegła że ja to wszystko widzę i już przestała się żmiać. W ogóle co ta sprzątaczka tam robiła?? jak można było pozwolić sprzątaczce oglądać kobietę która włażnie urodziła i którą zszywano na łóżku porodowym z gołą pupą i nogami wystawionymi do góry???? Całkowicie odarto mnie z prywatnożci! Dlaczego pani dr na to pozwoliła? Ja ciągle wiedziałam że łamane są moje prawa ale naprawdę nic nie mogłam mówić, jak już wczeżniej pisałam sparaliżowało mi mowę i myżlałam już tylko o moim Synku. Pani ( ta ubrana po cywilnemu ) podniosłym głosem mówiła do mnie : ” za co się pani uważa? skąd pani wie o pozycjach kucznych? chodziła pani do szkoły rodzenia? to my za panią odpowiadamy… ” W czasie obchodu jeden z lekarzy do mnie przy wszystkich : ” Ta to rodziła jak błyskawica”

    Po porodzie zasypiając wieczorem, rano pielęgniarka obudziła mnie w taki sposób : podeszła do mojego łóżka, podniosła moja kołdrę w górę, nic nie mówiąc, nie pytając się czy może to zrobić i tylko powiedziała tyle ” wstajemy, myjemy d****” poczułam się upokorzona. Jak można tak postąpić i w taki sposób budzić pacjentkę ?
    ta sama pielęgniarka chyba tego samego dnia przyszła i spryskiwała nam krocze ( nie wiem dokładnie czym bo nic nie powiedziała, nie poinformowała, ) i powiedziała : „na przyjemnożci trzeba sobie zasłużyć” – młoda blondynka a krótkimi włosami ( tak wyglądała pół roku temu – mam nadzieję szanowna pani pielęgniarko że przypomina sobie pani te słowa )

    I mam nadzieję że pani doktor i pan doktor również przypominacie sobie te słowa co do mnie mówiliżcie, bo wiem że prędzej czy póżniej przeczytacie mojego posta.

    Proszę zwrócić uwagę :

    Decyzja pacjenta może być – w ocenie lekarza – niesłuszna, niemniej zasada poszanowania jego woli, wpisana także w deontologię zawodu lekarza ( np. art.15 i 16 Kodeksu etyki lekarskiej ), nakazuje ją USZANOWAĆ!! i to się tyczy wszystkiego, nacięcia krocza, przebicia pęcherza, podanie oksytocyny, czy NAWET możliwożć wpływu kobiety na pozycję w jakiej wypiera ona dziecko!

    Dodam, że nawet Sąd Najwyższy w uzasadnieniu swojego orzeczenia wskazał, że ” zasada poszanowania autonomii pacjenta nakazuje respektowanie JEGO WOLI, niezależnie od motywów.

    2 Miesiące przed porodem odwiedziłam TEN szpital celem zebrania wywiadu i dowiedzenia się wszystkiego.
    Przywitała mnie bardzo miła starsza położna Pani K. S. ( UWAGA !!! Tu nie mogę nic powiedzieć złego o Tej Pani! Super Kobieta – Położna – Anioł. Również o Paniach B.P i M.O nic nie moge złego powiedzieć bo One nie prowadziły mojego porodu. Oprowadziła wszędzie. Również zebrałam wywiad. Mówiła, abym nie czytała na forach internetowych negatywnych opiń na temat tego szpitala. Że to, co tam dziewczyny opisują ( jak się łamie prawa rodzących ) to nie prawda. Uwierzyłam. Dlatego włażnie wybrałam ten szpital i miałam cichą nadzieję że Pani K.S będzie wtedy w pracy.

    Zresztą szpital na swojej internetowej stronie ładnie się raklamuje :

    Blok porodowy
    Blok porodowy oferuje:

    * ciągły monitoring kardiotokograficzny z analizą komputerową zapisu,
    * bezprzewodowe monitorowanie kardiotokograficzne pracy serca płodu za pomocą telemetrii kardiotokograficznej,
    * releksację wodną podczas porodu,
    * porody w wodzie,
    * dowolną pozycję pacjentki podczas porodu,
    * porody rodzinne,
    * muzykoterapię,
    * porody w znieczuleniu na życzenie pacjentki.

    Nie wszystko okazało się prawdą!
    gdyby nie szybka moja interwencja krzykiem ” prosze mnie nie nacinać ” natnęliby mnie bez zgody z zaskoczenia bo tak włażnie chcieli
    nie można było rodzić w kucki bo im tak nie wygodnie …
    pomimo prożby nie mogłam wejżć do wanny złagodzić ból
    p****ęto mnie do KTG mimo że się nie zgodziłam.

    Załuję że nie wybrałam prywatnej kliniki ESKULAP również w Bielsku bo tam jest się klientem a nie pacjentem, traktuje się rodzącą godnie z szacunkiem a nie jak psa.

    Zawsze chciałam mieć 3, 4 dzieci… ale ten szpital odebrał mi chęć do rozpoczynania na nowo…
    Gdybym nie znała praw pacjentów, to pal licho!!! myżlałabym że wszystko jest ok, że tak powinno się rodzić …

    Jestem studentką na 4 roku. Skończę „swoje” i idę na położnictwo. Dlaczego? bo chcę aby każda rodząca rodziła po LUDZKU i tego dopilnuję!! Nigdy nie pozwolę aby ktoż potraktował rodzącą tak jak mnie!! Będę starać się być najlepszą!!! Nigdy nie będę łamać praw pacjentki i nie pozwolę aby ktoż inny je łamał… nawet jeżeli podkopywaliby pode mną dołki!!! Nie podniosę głosu na rodzącą, będę traktować ja z szacunkiem, współczuć, pomagać jak najlepiej…. a jeżeli zdarzy się pacjentka bardzo agresywna i przypużćmy na to… kopnie mnie czy coż w tym stylu… nadstawię jej drugi pożladek aby na mnie się wyżyła. Będę życzliwa, miło ustosunkowana. Moje nazwisko będzie znane na całe Bielsko i okolice, aż w końcu doczekam się i będę przyjmować porody w domu.

    Wszystko w Waszych rękach, przyszłych Mamach. Jeżeli to Wy nie będziecie się domagać swoich praw to polska porodówka nigdy się nie zmieni! Gdy kobieta staje się zależna od procedur medycznych i decyzji innych osób, traci zaufanie do włąsnej siły i intuicji. Czuje się jak przedmiot pozbawiony możliwożci decydowania o sobie. Przychodząc przez procedurę przyjęcia do szpitala, łatwo jest poddać się roli POSŁUSZNEJ PACJENTKI i nie pytać o to, co się z tobą dzieje…

    Zostałyżmy wychowane wżród opowieżci o tym że to rodząca jest BIERNA cierpiąca, musi znieżc wiele przykrożci i bólu i że to PERSONEL DECYDUJE o tym jak poród powinien przebiegać – MASAKRAAAA!!!!
    A to nie prawda! Trzeba użwiadomić Przyszłe Mamy że to One włażnie decydują o swoim porodzie, bo mają do tego prawo! Rodząca, gdyby nawet chciała urodzić na głowie bo tak jej wygodnie – personel ma się do niej dostosować! Nie może kłażć pacjentkę na łóżko porodowe – gdy jej jest nie wygodnie.
    Dlatego czas CIĄŻY jest dla was CZASEM BUDOWANIA SIłY WIARY W WASZ INSTYNKT , TAK ABYżCIE MOGłY SIę OBRONIć PRZED SIłą TEGO STEREOTYPU!!!

    Złożyłam skargę na lekarzy i położnych do Biura Praw Pacjenta w Warszawie, oni, skierowali pismo do dyrektora szpitala w którym rodziłam, jednak odpowiedzi się nie doczekałam. Do Instytutu Praw Pacjenta i Edukacji Zdrowotnej, do Rzecznika Praw Pacjenta – tu kierowano mnie do Okręgowej Izby Lekarskiej.

    Również Fundacja Rodzić po Ludzku jest poinformowana.
    Dzięki Fundacji Rodzić po Ludzku dowiedziałam się jak powinno się traktować kobiety rodzące, każdy artykuł został przeze mnie dokładnie przestudiowany. Najbardziej interesowały mnie Prawa Rodzącej. Dzięki Fundacji dowiedziałam się co może choć nie musi spotkać mnie podczas porodu. Codzienne ćwiczenia od czwartego miesiąca mojej ciąży sprawiały przyjemnożć.
    Dziękuję Ci Fundacjo! mimo że nie rodziłam jak chciałam, to cieszę się że w końcu dowiedziałam się o swoich prawach!

    Ja do dzisiejszego dnia żle się czuję, co wieczór leją się łzy, mam wielki żal że nie mogłam sama sobie pomóc. Jestem coraz bardziej nerwowa a to odbija się żle na moim Synku i nie wiem kiedy ta trauma się skończy.

    Dziękuję.

    [usunięto_link]

    ****

    parvati
    Member
    • Tematów: 41
    • Odp.: 4056
    • Guru

    taaa…i odbierzesz porod kazdej kobiety w polsce.

    moim zdaniem troche przesadzasz. tak po prostu. wiele halasu o nic.

    po pierwsze: z tego co wiem za rodzenie w wannie sie placi. po drugie…w publicznym szpitalu jest zwykle sporo rodzacych, wiec nie ma co z siebie robic debila. przychodzisz, rodzisz i wychodzisz.

    ja tam nie mam zamiaru robic wielkiego halo z porodu. kazdy wie, ze to boli. trzeba bylo sobie zafundowac znieczulenie. nie jest to tez specjalnie estetyczne pod wzgledem fizjologicznym przezycie…ale coz…ludzie nie wykluwaja sie z jajek, jak np male, slodkie zolwiki. trzeba tego dzieciaka jakos z siebie wycisnac. a kazdy wie, ze ze specjalnie milymi przezyciami sie to nie wiaze.

    jesli chodzi o zachowanie lekarza…to tez troche dziwne. ja planuje dzieciaka w ciagu najblizszych dwoch, moze trzech lat i wiem, ze moj porod przyjmie moja lekarka. dla niej tez jest to pewnego rodzaju oczywistosc.

    jesli zas chodzi o te sprzataczke, co sie na ciebie gapila…coz…tak jak pisalam: szpital to szpital. nikt tam cie jak ksiezniczke traktowal nie bedzie. moja mama osiem lat temu, gdy rodzila mojego brata, tez miala podobna sytuacje. powiedziala lekarzowi, zeby ten zamknal drzwi. zamknal, przeprosil i bylo po sprawie. swoja droga watpie, zeby ktos specjalnie gapil ci sie w krocze…bez przesady.

    Assha
    Member
    • Tematów: 25
    • Odp.: 1318
    • Maniak

    według mnie niczym nie mozna usprawiedliwac takiego zachowania lekarzy. moze kolezanka przesadza, ale ma do tego prawo- powinna zostac potraktowana tak, jak jej sie to nalezalo, ale nie byle jak.. I prawda jest, ze w szpitalach nie szanowana jest intymnosc pacjentow. Nie raz przechodzilam korytarzem i widzialam, jak przy otwarych drzwach „podmywano” pacjentow, czy tez przebierano. Co wiecej, moja mama kiedys zlamala nogę. Lezala na stole w samych majtkach (no i w bluzce), drzwi byly otwarte, jakis lekarz wszedl i pytal o jakies glupoty..
    takie cos jest nie do pomyslenia!

    dlatego prywatywatyzacja szpitali jest dobrym wyjsciem.. moze bardziej chcialoby sie IM pracować..

    studentka234
    Member
    • Tematów: 1
    • Odp.: 7
    • Początkujący

    Radio z mojego miasta dzisiaj się odezwało do mnie.
    'Chcieliby poznać moją historię i proszą o numer telefonu.

    Jak sądzicie jak to wszystko będzie wyglądało, bedą przeprowadzać ze mną wywiad? czego mogę się spodziewać?
    proszę o szybką odpowiedz.

    eta
    Member
    • Tematów: 43
    • Odp.: 1270
    • Maniak

    podaj numer… zobaczysz co powiedza… w kazdej chwili mozesz sie rozłaczyć 🙂

    studentka234
    Member
    • Tematów: 1
    • Odp.: 7
    • Początkujący

    dodatkowo dwie gazety będą nagłażniać moją sprawę 😉

    eta
    Member
    • Tematów: 43
    • Odp.: 1270
    • Maniak

    i bardzo dobrze 🙂 jestem ZAA 🙂

    studentka234
    Member
    • Tematów: 1
    • Odp.: 7
    • Początkujący

    Opanowałam kilkadziesiąt for internetowych. Na maila dostaję dziesiątki listów z wyrazami współczucia, zdarzają się również negatywne opinie w stylu – paris hilton. Niektóre osoby bardzo p****ęły sie moim porodem i mój list będzie wykorzystany w pracach magisterskich na temat godnego rodzenia. (pytano o moją zgodę) . Inne osoby piszą , że czują iż położnictwo nie jest ich powołaniem (mając tytuł licencjata ) i po przeczytaniu mojego listu doszły do wniosku że chciałyby pisać pracę magisterską o zespole stanu pourazowego po porodzie ( PTSD).
    Jedna z Koleżanek napisała :

    „Przypadkowo byłam na forum, bo nie mam zwyczaju się udzielac.szukałam czegoż innego…Coż mnie tknęło i przeczytałam Twój temat. I jest on potwierdzeniem,że bardzo istotnym czynnikiem traumatyzującym może byc postępowanie personelu medycznego.Jak częstym i jak silnym?To włażnie mam nadzieję zbdac – na przykładzie pacjentek poradni K”

    [usunięto_link]

    *****

    parvati
    Member
    • Tematów: 41
    • Odp.: 4056
    • Guru

    tak szczerze…nie wolalabys zaczac po prostu cieszyc sie macierzynstwem zamiast rozpamietywac sprawy zwiazane z szyciem krocza?

    studentka234
    Member
    • Tematów: 1
    • Odp.: 7
    • Początkujący

    Dzień dobry!

    Dziż w gazecie Metro ukazał się artykuł o moim porodzie.

    [usunięto_link]

    Niebawem znów pokaże się artykuł dot mojego porodu w innej gazecie.

    Przede wszystkim dziękuję za pomoc Pani Karwowskiej. . Jest Pani profesjonalna w tym co robi. Dodatkowo miło ustosunkowana i komunikatywna a to najważniejsze. Tekst bardzo podoba mi się, choć myżlałam że będzie tego więcej, ale rozumie że nie było miejsca. Jeszcze raz dziękuję za pomoc w nagłożnieniu mojej sprawy. Być może za jakiż czas albo pare lat znów napiszę do Pani. Kto wie, może zdecyduje się na następne dziecko ale wtedy będziemy pisać o przyjemnym dla mnie i mojego dziecka porodzie
    Smile

    Życzę dużo zdrowia, sukcesów w pracy jak i w życiu prywatnym.
    Serdecznie Panią pozdrawiam i nigdy o Pani nie zapomnę….

    studentka234

    ***

    Propagujemy kampanię „nie daj się NACIĄĆ”

    [usunięto_link]

    pozdrawiam

    [usunięto_link]

    ___

    Last edited by studentka234

    *

    studentka234
    Member
    • Tematów: 1
    • Odp.: 7
    • Początkujący

    Dzień dobry Panie!

    Portal Miasta Bielsko pożwięcił dla mnie artykuł

    [usunięto_link]

    pozdrawiam

    :*

    studentka234
    Member
    • Tematów: 1
    • Odp.: 7
    • Początkujący

    Dzień dobry !

    ktoż usunął linka więc kopiuję tekst z gazety Metro

    Złożliwożci, przykre komentarze i brak reakcji na prożby o pomoc. Kobieta, która urodziła dziecko pół roku temu, do dziż nie może zapomnieć, jak została potraktowana w publicznym szpitalu
    Joanna (imię zmienione) jest studentką IV roku medycyny. Ma 27 lat, w listopadzie ub.r. w Szpitalu Wojewódzkim w Bielsku-Białej urodziła synka. Swój poród do dzisiaj wspomina jak koszmar. Opisała go w liżcie, jaki przysłała do naszej redakcji.

    „Mój poród był bardzo ciężki. Nie z powodu bólu, ale dlatego, że podczas pobytu w szpitalu złamano moje prawa. W sali było obecnych wiele osób (m.in. dwie położne, starsza i młodsza, lekarz i jeszcze jednak kobieta). Nie wiedziałam, kto z personelu jest za mnie odpowiedzialny, czułam się zdezorientowana i zawstydzona. Nie informowano mnie o przebiegu porodu. Młodsza położna żmiała się i patrzyła, jak jęczę z bólu… A pani doktor miała pretensję, że nie odpowiadam szybko na jej pytania, tylko krzyczę. Zlekceważono moją prożbę o poród w wannie. Błagałam, żeby pozwolono mi rodzić w kucki. Wiedziałam, że mam takie prawo, a ból będzie w tej pozycji łatwiejszy do zniesienia. – W takich pozycjach to tylko kobiety w buszu rodzą – usłyszałam od lekarza.

    Zostałyżmy wychowane na opowieżciach o tym, że rodząca musi znieżć wiele przykrożci i bólu, że to personel decyduje o tym, jak poród powinien przebiegać. Ale tak nie powinno być. Wszystko w Waszych rękach, przyszłe Mamy. Jeżeli to Wy nie będziecie się domagać swoich praw, to polska porodówka nigdy się nie zmieni!”.

    Joanna o swoich p****żciach napisała także do Biura Praw Pacjenta przy Ministerstwie Zdrowia. Po jego interwencji dyrekcja szpitala w Bielsku-Białej wyjażniła, że decyzje lekarzy podejmowane podczas porodu podyktowane były jego szybkim przebiegiem (poród trwał zaledwie godzinę) i bezpieczeństwem dziecka (urodziło się pięć tygodni przez terminem). Ale przyznała jednak, że uwagi kierowane wobec Joanny były niewłażciwe. – Dyrektor szpitala wyciągnie konsekwencje wobec lekarza, który dopużcił się tych nieetycznych stwierdzeń – mówi Krystyna Kozłowska, dyrektor Biura Praw Pacjenta. Podkreżla, że każdej pacjentce przysługuje prawo do intymnożci, do informacji, żwiadomej zgody na interwencję medyczną i do kontaktu z osobami bliskimi. Ale okazuje się, że łamanie tych praw jest w polskich szpitalach niechlubną normą. Jak wynika z informacji fundacji Rodzić po Ludzku, co piąta kobieta trafiająca na porodówkę spotyka się z nieżyczliwym i aroganckim zachowaniem personelu, a niemal co czwarta nie jest informowana o przebiegu porodu.

    Z Urszulą Kubicką-Kraszyńską z fundacji Rodzić po Ludzku rozmawia Anita Karwowska

    Jaka była pani pierwsza myżl po przeczytaniu tego listu?

    – Przede wszystkim – że to nie jest historia jednostkowa. List Joanny ilustruje podstawowy problem polskich porodówek – brak indywidualnego podejżcia do pacjentki. Kobieta wchodzi do szpitala i zaczyna być traktowana jak jego własnożć. Jej emocje, potrzeby i oczekiwania przestają być ważne.

    Czy rzeczywiżcie złamano prawa Joanny?

    – Oczywiżcie. Pacjentka ma prawo otrzymywać na bieżąco pełną informację o przebiegu porodu i procedurach, którym jest poddawana. A lekarz powinien uwzględniać jej potrzeby, np. to, w jakiej pozycji chce rodzić. Badania naukowe udowodniły przecież, że pozycja kuczna jest dla dziecka bardziej korzystna niż leżąca. To wszystko wskazuje na brak profesjonalizmu.

    Czym tłumaczyć taką postawę personelu?

    – Wciąż zbyt często zwycięża po prostu rutyna. W wielu placówkach personel trzyma się starych procedur, bo tak jest po prostu wygodniej.

    Źródło: Metro

    kociak84
    Member
    • Tematów: 0
    • Odp.: 107
    • Zapaleniec

    Zgadzam sie z wypowiedzią PARVATI – czy nie możesz juz o tym zapomniec? Już chyba wszyscy wiedzą co sie stało i moim zdaniem nie musisz chyba nas informowac o wszystkich artykułach na ten temat. 😉 po prostu żyj dalej 😉

    Tharna
    Member
    • Tematów: 1
    • Odp.: 30
    • Bywalec

    Ja niemogę. Sama miałam cholernie bolesny poród i też nie było lekko, ale nie przesadzajmy. Popadniesz w nerwicę jak sobie nie wrzucisz na luz. Przeciez to juz przeszłożć. No chybaże chcesz wyciągnąc kase od nich to rozumiem Twoje nagłażnianie, ale dla własnej satysfakcji? To bez sensu … ;]

    studentka234
    Member
    • Tematów: 1
    • Odp.: 7
    • Początkujący

    Witam

    Kronika Beskidzka

    [usunięto_link]

    druga częsc:

    [usunięto_link]

    zbieram opinie czy któras z Kobiet rodząca w Wojewódzkim zawsze była zmuszona do pozycji
    leżącej lub półsiedzącej, czy miały Panie ten wybór pozycji? ( chodzi mi o
    drugą faze porodu), czy była koniecznożc nacięcia krocza? czy pytano Panie o
    zgodę na ten zabieg? Czy przyspieszano poród podając syntetyczną oksytocynę,
    przebijając
    pęcherz płodowy? Wyciskano dziecko przez lekarza kładącego się na brzuch? Jeżeli
    były wskazania do w/w procedur, to czy były Panie
    poinformowane? Podawano Dolagran lub Relanium? jeżeli tak, to czy same Panie się
    zgodziły? Gdy prosiły Panie o znieczulenie, otrzymały je Panie? Jak wyglądała
    sprawa z lewatywą i goleniem krocza? Prosiły Panie o te zabiegi przygotowawcze?
    Jeżeli były, to cczy pytano o zgodę? Jaki był pierwszy kontakt z Dzieckiem? Czy od razu po porodzie mogły Panie miec Swojego Maluszka jeszcze na sali porodowej? Mogły Panie je nakarmic? Ile czasu w ogóle było z Panią Dziecko przed mierzeniem, ważeniem itp? 5, 10 min? Czy byli obecni studenci, osoby trzecie,
    np. sprzątaczki? Jeżeli tak, to czy pytano Panie o zgodę na ich obecnożc? Ale
    uwaga. Uzyskanie przez PAnie zgody na udział studentów i stażystów nie jest
    wymagane, gdy interwencja medyczna jest konieczna. Za poród rodzinny płaciłyżcie Panie jedynie 50 pln na ubranko dla ojca?

    Oczywiżcie jeżeli Panie się nie zdecydują odpowiedziec, uszanuję decyzję.
    Zbieram opinie na temat tego szpitala. Panie które rodziły w roku 2007 i 2008 –
    chciałam zbadac czy po mojej interwencji COś się zmieniło w tym szpitalu. Panie
    które tam rodziły, pomóżmy innym Mamą Smile ANONIMOWO, bede umieszczac wypowiedzi
    na blogu. Powtarzam, ANONIMOWO i tylko Tych Pań co napiszą prywatnie do mnie.

    to blog :

    [usunięto_link]

    pozdrawiam

Musisz się zalogować by napisać odp. w temacie: " Poród Bielsko – Jak szpital WOJEWÓDZKI złamał moje prawa"

Przewiń na górę