- AutorOdp.
- 20 grudnia 2008 at 21:29
Duzo zalezy tez od skupienia,koncentracji ,uspokojenia sie i trafienie na spoko egzaminatora 😉 ja za 1 razem mialam strasznego dodatkowo jakiegos ,ktory sie uczyl,dlatego uwalil mnie za 1 razem,ale za 2 razem juz bez nerwow i w ogole totalnie wyluzowana z innym egzaminatorem jechalam jak z kolega 😀 iz dalam pod koneic lipca. Tylko gdzie autko?;(((
20 grudnia 2008 at 21:45Ja zdałam za czwartym razem 🙂 po długich i ciężkich udało mi się wyjechać z łuku 😆 no i se żmigam teraz 😈 może nie jestem jakimż szałowym kierowcom,ale nikt jak dotąd nie narzekał,ze ze mną się źle jeździ 🙂 więc muzyka na full,zimny łokieć i szpanerska bujana po trzy razy na około ronda 😆
20 grudnia 2008 at 21:50szczesciara ,ze ma auto ,badz daja… Moim noworocznym postanowieniem bedzie napewno zarobienie chociazby ostatkami sil, na male autko SWOJE 😈
20 grudnia 2008 at 22:06Ja swojego własnego nie mam,ale tata mi daje,nawet bez większych oporów 🙂 mój argument nr 1: „tatko,ale jak ja mam sie nauczyć jeździć,skoro nie mam możliwożci prowadzenia auta…” i tato ulega 😀
20 grudnia 2008 at 22:13😀 Warn zamien sie ojcami na pare dni chociaz ?Bym sobie pojezdzila,bo tak nigdy doswiadczenia za kolkiem nie zaznam… 👿 😉
20 grudnia 2008 at 22:30zdalem za 2 razem. przy 1 podejsciu mialem 3 bledy na tescie. a bylo to 7 lat temu 🙂
21 grudnia 2008 at 10:33Ja miałam dopiero 4 wykłady, wiec też najgorsze przedemną:D ale postanowiłam sobie,ze muszę zdać za pierwszym razem i koniec:D u nas wykłady same trwają około miesiąca no a potem około miesiąca jazd, to zalezy tez od instruktora ,czy ma duzo czasu, ale boje sie,ze mi sie egzamin z maturą zejdzie;/;/;/
- AutorOdp.