- AutorOdp.
- 11 czerwca 2006 at 20:36
5 kg to nie tragedia. Co mają powiedzieć te ktore muszą schudnac 25-30 bo to zagraza ich życiu 😕
11 czerwca 2006 at 20:42Dla mnie tragedia bo nie mogę jeżć słodyczy od których jestem uzależniona… 😉
11 czerwca 2006 at 20:49No tu masz rację, aj tez uwielbiam słodycze. Cięzko bez nich sie żyje 😉
11 czerwca 2006 at 20:50Na szczężcie jest teraz sezon na arbuzy.. też słodkie.. 🙄
11 czerwca 2006 at 20:55Arbuzy brzoskwinie i truskawki od kilku dni tym sie żywię. Niestety potem czesto w ubikacji siedze 😕 😉
29 czerwca 2006 at 09:38też uwielbiam te „letnie owoce” i faktycznie dzięki temu nie sięgam po słodycze 🙂 Zresztą jak jest upał to taki arbuz doskonale gasi pragnienie, a truskawki….podobno samo zdrowie (dużo witaminy C), odkad to wiem staram się jeżć codziennie i już ubolewam nad tym, że niebawem sezon na nie się skończy 🙁
29 czerwca 2006 at 12:01Nic mi nie mów Oleno, mój ulubiony sezon truskawkowo-szparagowy się konczy… 😥
17 listopada 2006 at 13:39mowicie o kremach i zmarszczach, ja sie przerazilam jakis czas temu bo mam dwa latka starsza siostre, i ona powiedziala, ze juz widzi ze skore ma inna pod oczami np…ma prawie 30 ja 27, wiec ja pedem do sklepu i cos ie okazalo?? ze kremow przeciw zmarszczkom powinno sie urzywac od 25 roku zycia!! nie na zmarszczki bo takowych nie ma, ale pod oczy i cos tam z wieksza iloscia pewnych skladnikow. ja jak wroce do lozka wykremowana to moj facet mowi ze znow sie wysmarowalam…ale zrozumial, ze to dobrze bo zmarszczek nie bedzie , a pozniej jak ze mna idzie na ulicy to sie cieszy jak sie za mna ogladaja…faceci…a podobno kobiety sa trudne do rozgryzienia 😉
22 grudnia 2006 at 16:41A ja jetsem zdanie,że nie ma co sie na siłe upiększać.Bóg stworzyła nas takimi,akimi jesteżmy i naszym zadaniem jest zaakceptowanie tego faktu.Operacje plastycznie wogóle nie robia na mnie wrażenia.Wolę być naturalna z biustem w rozmiarze B,niż wyglądać jak Pamela Anderson z silikonam w piersiach i ustach 😉 Urode trzeba podkreżlać a nie poprawiać.Dlatego preferuje makijaż podkreżlający a nie przykrywający moja naturalnożć.Najlepsza receptą na wszystko jets po prosstu dobrze czuć się we własnej skórze 😀
28 maja 2007 at 14:19Ale jeżli ktos ma na to ochote, zeby cos w sobie zmienic to czemu nie:P
Ja stosuje botox i jak narazie nie narzekam wrecz przeciwnie, jest bardzo skuteczny i poprawia mi samopoczucie:) naprawde polecam:)1 czerwca 2007 at 13:33[usunięto_link] wrote:
A ja jetsem zdanie,że nie ma co sie na siłe upiększać.Bóg stworzyła nas takimi,akimi jesteżmy i naszym zadaniem jest zaakceptowanie tego faktu.Operacje plastycznie wogóle nie robia na mnie wrażenia.Wolę być naturalna z biustem w rozmiarze B,niż wyglądać jak Pamela Anderson z silikonam w piersiach i ustach 😉
A co mają powiedzieć dziewczyny ze… zbyt dużym biustem? Też nie poprawiać jak im garb rożnie od dźwigania kilogramów?
„Bóle kręgosłupa, odparzenia, trudnożci w uprawianiu sportów i znalezieniu odpowiedniego fasonu ubrań, taksujące spojrzenia przechodniów na ulicy- to główne problemy kobiet, które natura obdarzyła zbyt obfitym biustem.” (cyt. [usunięto_link] )[usunięto_link] wrote:
Urode trzeba podkreżlać a nie poprawiać.Dlatego preferuje makijaż podkreżlający a nie przykrywający moja naturalnożć.Najlepsza receptą na wszystko jets po prosstu dobrze czuć się we własnej skórze 😀
Zgodzę się z tym że poprawianie nosa bo jest za szeroki o 2 mm albo zwiększanie sobie piersi bo to fajniej wygląda – to nie jest za fajna sprawa. Ale są „defekty” które utrudniają życie – i wtedy operacja plastyczna to moim zdaniem dobre rozwiązanie.
2 czerwca 2007 at 20:29[usunięto_link] wrote:
Zgodzę się z tym że poprawianie nosa bo jest za szeroki o 2 mm albo zwiększanie sobie piersi bo to fajniej wygląda – to nie jest za fajna sprawa. Ale są „defekty” które utrudniają życie – i wtedy operacja plastyczna to moim zdaniem dobre rozwiązanie.
Wszystko dla ludzi. Wszystko. Tylko trzeba tego z głową używać.
Tak samo jak kieliszek wina poprawi trawienie – a pięć butelek wypitych haustem niewątpliwie zaszkodzi…
20 czerwca 2007 at 21:15Ja bym chętnie poprawiła sobie biust.
Poprawiła, tzn sprawiła, zeby był w ogóle widoczny 😉
Ale to tylko w sferze czysto teoretycznych rozważań, bo myżlę, że i tak nigdy się na to nie zdecyduje…
Poza tym nie wiem czy byłabym szczególnie zadowolona z betonowych i wiecznie sterczących piersi…14 października 2009 at 11:40Wiecie? A ja w sumie lubię moje zmarszczki mimiczne 😛 Ale faktycznie moje znajome zaczynają żwirować i coraz czężciej myżlą o Botox’ie. Znalazłam taki filmik: [usunięto_link] i nawet na nim widać, że to nie boli… Ale ja bym się chyba nie odważyła…
26 października 2009 at 13:48ja chyba nie. wiadomo kazdy ma jakies niedoskonałożci. jakos sie z tym da zyc. takie rzeczy sa dla ludzi po wypadkach lub juz z wyjatkowymi wadami, które uniemozliwiaja normale funkcjonowanie lub dziala to terapeutycznie
- AutorOdp.