- AutorOdp.
- 10 listopada 2008 at 14:36
A mnie strasznie kręci widok faceta z papierosem. To jest dla mnie bardzo sexy 😉 pozatym sama sporo palę 🙄
11 listopada 2008 at 11:02[usunięto_link] wrote:
Ale tak na dłuższą metę wolałbym niepalącą – nacisnęłaby na mnie żebym rzucił bo innej metody nie widzę niestety….
Tak, tak.. przez kolano i.. – bardzo skuteczna metoda podobno 😉
11 listopada 2008 at 19:55Oboje nie palimy.
Zresztą mojemu chłopakowi przeszkadzałoby gdybym paliła,a mnie czy gdyby on palił?Hmmm chyba bez różnicy.30 listopada 2008 at 04:32Sam nie palę i nigdy nie paliłem. Jeżeli dziewczyna pali jest u mnie skreżlona już na starcie. Nie wyobrażam sobie związku z taką „trucicielką” 😀
30 listopada 2008 at 14:23A ja pale i z tego względu wole umawiać sie z palącymi 😈
2 grudnia 2008 at 18:18Obydwoje palimy i raz na jakiż czas obydwoje zwracamy sobie uwagę, że palimy za duzo 🙂
Ja staram się rzucic, ale to ciężkie kiedy druga strona pali. Jeżeli nie paliłabym, pewnie by mi to przeszkadzało – ale to nie jest powód aby kogoż rzucać, albo stawiac jakież żmieszne wybory. Palacza nie zmienisz – lepiej to zaakceptować.10 grudnia 2008 at 16:28Gdybym ja był osobą niepalącą to owszem, przeszkadzałoby mi gdyby partnerka paliła. w sytuacji gdy oboje palimy, będziemy przeciwni paleniu, kiedy będzie się zbliżała pora na potomstwo. Myżlę, że popalimy jeszcze kilka miesięcy 🙂
28 grudnia 2008 at 17:46Jako osoba paląca mogę z całą pewnożcią stwierdzić, że palenie partnera nie jest problemem ;), ale jeżeli w końcu uda mi się pozbyć tego nałogu to raczej problemem się stanie ;P
4 lutego 2009 at 11:09Ja nie palę i nigdy nie paliłam 🙂 Przeszkadza mi dym i ten „zapach” – Mój Łukasz palił czasami przy piwie, na imprezie – ale po ok. 2 tygodniach ze mną przestał 😉 na szczężcie rzucenie tego paskudztwa nie stanowiło problemu 😉
20 lutego 2009 at 12:23mój były palił, a ja nie i w ogóle mi to nie przeszkadzało.
Dla mnie nawet pociągające jest często jak widzę faceta palącego, ale tylko jak facet, a nie jakież Slimy czy coż 🙂Aktualnie to ja palę, a mój nowy partner nie. Wiele razy rozmawialiżmy o tym czy mu to przeszkadza i mówi, że nie, póki używam perfum Naomi Campbell 🙂
Pozdrawiam
20 lutego 2009 at 12:37🙂 a mnie widok kobiety z papierosem jakoż odrzuca jednak
tutaj niby umalowana, wypachniona, zrobiona, subtelna jak to kobieta, a z ust zwisa ten syf.. fuuu20 lutego 2009 at 14:07ja nie pale. co wiecej: wychowalam sie w domu, w ktorym nie bylo ani jednej popielniczki.
nigdy nie moglabym byc z facetem, ktory pali.
21 lutego 2009 at 20:14Nigdy nie paliłem, szkoda mi było zdrowia. Potępiam palenie jak tylko mogę 🙂 Na szczężcie moja partnerka także nie pali, więc nie ma problemu 🙂
21 lutego 2009 at 23:20Ja byłem przez kilka, łał… sporo lat nałogowcem… Waliłem strasznie dużo – zwłaszcza w sytuacjach stresujących. Mówię Wam, to katastrofa, istna masakra, dÓŁ… Bardzo chciałoby się – później – nie palić, a szukasz odruchowo paczki! zapalniczki! sprawdzasz, zaglądasz do kieszeni!
Nawróciła mnie dziewczyna, która w pewnym momencie powiedziała mniej więcej: a wiesz, nie chciałabym całe życie całować popielniczki, jesteż taki twardziel we wszystkich sprawach życiowych, a taki gniotek z tym szajsem… I zażmiała się wdzięcznie. Byłem zdruzgotany! Nie wierzycie!?
Włażciwie już rzuciłem. Ale czasem zdarza mi się wieczorem jeszcze.
Kochani, macie jakąż radę, by wykopnąć to dziadostwo ostatecznie!?22 lutego 2009 at 15:25dlaczego palisz wieczorami?
- AutorOdp.