- AutorOdp.
- 29 maja 2009 at 11:16
nie możesz tak myżleć! na pewno sobie kogoż znajdziesz, nie możesz swojego życia uzależniać tylko od tego, że nie chcesz być sama.
naprawdę dasz mi dużo radożci jeżli się zdecydujesz 🙂
oczywiżcie przy założeniu, że jesteż pewna, że z małżeństwa nic nie będzie.29 maja 2009 at 11:34przynajmniej z tego jednego jestem pewna ze nic z tego nie wyjdzie…..zeby cokolwiek sie zmieniło
30 maja 2009 at 16:40[usunięto_link] wrote:
przynajmniej z tego jednego jestem pewna ze nic z tego nie wyjdzie…..zeby cokolwiek sie zmieniło
z takim nastawieniem na pewno 🙂
najlepiej będzie jak po prostu porozmawiasz szczerze z kimż bliskim – będzie łatwiej
2 listopada 2009 at 20:33dobrze byłoby gdybyż miała w tych trudnych momentach jakąż pomocną dłoń która przyjdzie Ci na ratunek w razie ,,utraty mocy,, (mama?Przyjaciółka?Koleżanka?)
Wiem co to znaczy podejmować trudne decyzje i realizować je w samotnożci..Mnie rozstanie lub kryzys w związku zawsze mobilizował.
Dawałam radę sama choć nie raz chciałam żeby pomogła mi jakaż koleżanka…ot tak przy zmianie filtra kabinowego w samochodzie (gdy jego już nie było do pomocy) żeby przyszła i pomogła mi to zrobić..w końcu dwie baby i wszelkie wymiany czężci samochodowych to może być nie lada ubaw…tylko nie miałam nigdy takiej koleżanki bo niestety koleżanki były gdy one czegoż potrzebowały..To mnie nauczyło samodzielnożci.Zawiodłam się nie raz i w końcu gdy mam przed sobą jakież zadania robię je sama 🙂 cóż, ja nie miałam kogoż takiego ale może Ty możesz liczyć na kogoż.świadomożć że nie jest się samemu pomaga…no i czas spędzony z koleżanką jest czasem w którym choć przez chwilę nie myżlisz o problemach ;]
Życzę powodzenia i dużo wiary w siebie.31 sierpnia 2010 at 16:29Witam wszystkie panie zakochane,nie zakochane,samotne i itd. Ja mam problem jak pewnie nie jedna kobieta,jestem w stałym związku,8 lat. W trakcie tego związku zdradziłam mojego narzeczonego:( dowiedział się o tym nie ode mnie,ale wybaczył…jednak super sielanka trwała krótko,ciągle mi to wypomina:( nawet znajomych nie mam:( moimi znajomymi są jego koledzy:( Kocham go bardzo ale mam go czasami serdecznie dosyć.I niestety zakochałam się w innym mężczyżnie.jest super,czuły,miły,opiekuńczy,ma poczucie humoru,nie można się z nim nudzić.Daje mi to czego mój obecny facet nie dał mi od jakiż 6 lat:( Robert to mój facet od 8 lat,a Szymona znam dwa miesiące,poznaliżmy się 1 lipca 2010:) znaliżmy się wczeżniej zwidzenia.I problem w tym że jeden o drugim nie wie:( od jakiegoż czasu u Szymona są głożne impry,wiem bo mieszkam naprzeciwko jego bloku i okna.I nie dawno zmienił stosunek do mnie,a było fajnie,dzwonił do mnie ale czasami nie mogłam odebrać telefonu bo byłam z Robertem.Wie że go kocham,ale myżle że dowiedział się o Robercie:( i mnie olewa:( może to brzmi jak wyznanie jakiejż gówniary,ale niestety nie,spotkało mnie coż strasznego.boję się co będzie dalej:( a jak Robert się dowie?a jak już wie?dodam że z Szymonem doszło do małego zbliżenia ale na szczężcie do seksu nie doszło.Pomóżcie co robić?jak się dalej zachowywać?
31 sierpnia 2010 at 17:34Ja na Twoim miejscu bym przyjrzała się swojemu związkowi z obecnym partnerem i postarała się go naprawić.
To że Ci wypomina to moim zdaniem normalne.Kochał Cię i wybaczył ale nie zapomniał.Pewnie jemu jest ciężko.Po 8 latach wielu innych mężczyzn wydaje się zabawniejszych, czulszych itp.
Podczas zauroczenia na pewno widzisz same pozytywy…tylko czy warto iżć w nieznane?31 sierpnia 2010 at 18:07Nie powiem kim dla mnie jesteż. Popełniłaż co popełniłaż i odczułaż konsekwencję ,a teraz po raz kolejny robisz to samo po raz drugi go zdradzasz ,a przy okazji oszukujesz tego nowego,bo jakby się dowiedział pewnie już by taki miły nie był.A to małe zbliżenie z tym tekstem na szczężcie aż może cofnąć. Powinien Ciebie z błotem zmieszać widać nie każdy zasługuje na drugą szansę,a Ty na żadnego z nich.
1 września 2010 at 13:22Tak najlepiej powiedzieć jesteż:kur…,s****ą i d****ą;( ale nią nie jestem,potrzebuje miłożci czułożci namiętnożci a mój obecny facet nie umie mi tego dać;( nie wiem co robić:( jestem rozbita,i strasznie samotna:( mój facet od kilku lat,nie pożwięca mi tyle czasu ile bym chciała:( nie zabiera mnie nigdzie! Zupełnie nigdzie:( nawet ja do sklepu chodzę bo jak on to mówi „mocy nie ma”.I jeszcze kiedy do niego pójdę to chodzimy do jego kolegi,codziennie:( oni grają na pleyaku a ja siedzę jak ta kretynka:( w dodatku codziennie pali z tym kolegą trawke;( kocham go i naprawdę nie wiem już co robić:( a do Szymona też coż czuję;( załamałam się:( pomóżcie,proszę o radę:( ylko nie wyzywajcie mnie od najgorszych,każdy popełnia błędy tylko jak je naprawić:( jak powiedzieć Szymonowi o tym że mi na nim zależy ale mam faceta,przeprosić go? a jeżli on też się zakochał we mnie?czy tak szybko może mnie z nienawidzić?co mam robić?czuję że muszę powiedzieć o chłopaku Szymonowi,tylko jak żeby zrozumiał?i żebyżmy zostali przyjaciółmi.
1 września 2010 at 17:01czekaj czekaj…przeczytalam Twoj post i zastanawiam sie dlaczego chcesz ciagnac zwiazek w ktorym nie jestes szcesliwa….nie lapie jesli pan kocha kolege trawke i playstation to jakos nie widze miejsca na milosc i normalne zycie…owszem normalne zycie to nie ciagle uniesienia i wieczny czas zaswiergolenia ale tez i nie rutyna taka jak opisujesz…
milosci chce na ogol kazdy i wiele osob boi sie byc samemu bo nasze spoleczenstwo tez samotnym nie pomaga…taka singielka bardzo czesto jest zagrozeniem dla innych to tez panny ze swoimi facetami nie przepadaja za singielkami w towarzystwie bo zacnie obawiaja sie ze ta jedna akurat poluje na ich mezczyzne(chore) ale prawdziwe….
Ja bym proponowala zebys ty sobie zrobila porzadek w swojej glowie najpierw i zastanowila sie czego ty chcesz bo jesli chcesz zwiazku normalnego i widze ze masz wyobrazenie jak ten zwiazek powinien wygladac to nalezaloby sie zastanowic czy nie czas na jakies radykalne zmiany..kobieta ktora zdradza to nie jest k**** od razu dla mnie to najczesciej typowy objaw szukania substytutu milosci poza zwiazkiem ktory nie dostarcza tego co powinien ….
Czas byloby podjac meska decyzje zakonczyc lub rozwiazac problem w istniejacym zwiazku i nie bac sie byc samemu jesli taka decyzje bys podjela a co do naprawy starego cienko to widze bo panu chyba jest tak wygodnie wiec watpie zeby chcial to zmienic a Ty zamiast marnowac czas na i tak niezbyt udany czas warto by bylo moze zrobic cos dla siebie i zaczac w koncu zyc…
1 września 2010 at 20:00Już Ciebie podsumowałem.To Ciebie nie usprawiedliwia żeby zdradzać i nie zasługujesz na nich. A myżlisz czemu nigdzie z tobą się nie wybiera pewnie za tamto co zrobiłaż,a skoro nie jesteż zadowolona z związku to się odchodzi,a nie zdradza kolejny raz oszukując przy tym drugą osobę. Włażnie to robisz za kogo się nie uważasz także jak chcesz dalej tak to zakończ najpierw obecny związek chociaż w jak dla mnie dobrze by Ci zrobiła samotnożć przez dłuższy czas.
24 grudnia 2011 at 21:36[usunięto_link] wrote:
Czasami wydaje mi sie,że jestem ze swoim facetem bo boje sie samotnożci,nie chce byc sama:( Kłocimy sie caly czas, rani mnie,a nie potrafie zakonczyc tego zwiazku,bo bardzo boje sie samotnosci. Tego,ze nie znajde fajnego faceta. Zycie bez drugiej osoby jest takie nudne i puste….Ale ile mozna wybaczac. I dlaczego tak ciezko zakonczyc zwiazek,ktory sprawia bol!
Dasz radę, zmień go na lepszy model:)
29 grudnia 2011 at 15:41Jak dla mnie to oczywiste, samotnożć jest dobra dla tych, którzy w pełni siebie akceptują i znają swoją wartożć, a bycie z kimż na siłę dla tych którzy boją się żyć…. Może to dożć ostre słowa ale bardzo prawdziwe. Trzeba znaleźć siebie w sobie by móc znaleźć włażciwego partnera dla siebie.
4 stycznia 2012 at 02:49czasem w związku rzeczywiżcie można być samotnym…
raz dożwiadczyłem tegoale wtedy – doradzam – wylej swój żal! powiedz: bądź ze mną!!! do k**** jędzy!
pomoże. tak przestraszysz tę drugą połówkę, że panicznie zacznie szukać więzi…nooo!
9 stycznia 2012 at 12:30Chyba nie ma nic gorszego od samotnożci w związku… Ale według mnie na wszytko jest jakiż sposób. Wspólnie spędzony czas może być lekarstwem na wszystko. Nie warto się izolować, lecz zacząć działać. Wspólne gotowanie, spacery itp potrafią bardzo zbliżyć ludzi do siebie, a przy tym może być masę super zabawy. Jeżli ludzie są sobie pisani to przetrwają wszystkie przeciwnożci losu, najgorsze na co można pozwolić to aby drogi ludzi w związku zamiast się łączyć rozchodziły się.
10 marca 2012 at 18:20Ja przez kilka ostatnich lat bylam samotna, zdarzaly sie przelotne znajomosci ale nigdy nie przeradzalo sie to w nic wiecej, miewalam momenty zwatpienia w stylu „czy cos ze mna nie tak?i czy w ogole potrafie byc w zwiazku” ale teraz uwazam ze jeszcze poprostu nie spotkalam odpowiedniej osoby. Szukam wiec dalej 🙂
- AutorOdp.