- AutorOdp.
- 22 sierpnia 2007 at 18:00
na dźwiek słowa „teżciowa”
włosy staja mi dęba…brr….
nieważne 😛22 sierpnia 2007 at 19:13mi na sama mysl plakac sie chce,napoczatku zmoja tesciowa przyszla bylo ok bo nie bylo nas czesto u niej,bo mieszkalismy w inny miescie,ale kiedy przeprowadzilam sie na czas nie obecnosci chlopaka a bylo to pol roku,to uwierzcie mi dziewczyny ze mam juz dosc patrzenia na nia sluchania jej gledzenia.przez pieerwsze 4 miesiace bylo ok bo m nie prawie caly czas wdom u nie bylo bo dojezdzalam do szkoly,ale kiedy od maja skonczylam szkole i siedzialam prawie 24h to mam juz jej serdecznie dosyc,wtraca sie gada ze duzo pieniedzy tracimy ze glupia kurtke na jesien kupilam za droga a tak naprawde dalam 130zl i to nie zwykla kurtka tylko plaszczyk.bardzo mnie to wkurza kiedy ja cos robie a ona po mnie wszystko poprawia,ze na mojemu misiaczkowi nie dalam ziemniaczkow z tlsczem bo tak dla n iej sucho,i siedzi mu prawie na glowie i pyta ciagle czy tluszczu dac a on ana to ze masz jesc to jedz:):)he he.raz bylo tak ze wypralam mundur iracki w automacie normalnie z wirowaniem bo tak mowil by zrobic a ona wm awia mi ze na pranie reczne to ja przy niej zadzwonilam do misiaczka i sie glosno zapytalam jak mam wyprac.dobra to mniejsze ztym mundur byl potrezbny na nastepny dzien rano to powiesilam na strych a ze bylo cieplo to napewno by wyschlo nie dosc ze jak ja powiesilam to zaraz po mnie poprawila co mnie bardzo wkurwilo to po chwili wyniosla go be zmojego poozwolenia na podworko gdzie moglo ktos go ukrasc a to nie byla jego wlasnosc.wiec ja juz sie poprostu wscieklam i z rykiem da misiaczka ze tak dluzej niewytrzymam i glosno powiedzialam ze do wszystkiego sie wpierdala i ona to uslyszala bo akurat weszla do domu.ciagle sie pyta ile kasy na co stracilismy ostatnio sie zapytala ile kasy wtym miesiacu stracilismy a ja poprostu w prosto woczy KONIEC TEMATU,bo niemam zamiaru jej wszystkiego gadac co ja to obchodzi.aj poprostu szkoda gadac,chce juz do naszego domku ale cso mi sied wydaje ze tak predko to nienastapi jednym slowem na psyche troche juz mi siada,a najgorsze jest to ze czasami odbija sie to na moim misiaczku:(:(nawet do pokoju wchodzi bez pukania co ztego ze drzwi ni esa zamykane tylko zasuwane ale po mimo to powinna zapukac.nawet kochac sie nie mozemy jak ona jest :(:(:(
23 sierpnia 2007 at 12:21a ja mam CUDOWNA TESCIOWA – mozecie mi zazdroscic, druga mamuska, opiekuncza, mozna pogadac, pomoze, mozemy sie razem piwa napic, polotkowac, dzieckiem sie zajmie zeby synowa mogla sobie np na koncert wyskoczyc, pod tym wzgledem mam LUKSUS
23 sierpnia 2007 at 16:44Moja exTesciowa byla cudo:
chodzilysmy razem na zakupy, gotowalysmy, sprzatlysmy, gadalysmy godzinami przy kawkach…
ale teraz to juz nie ma znaczenia.
esik na imieninki i to wszystko.23 października 2007 at 12:23moja to trudno rozgryzc sama nie wiem co o niej myslec…w sumie to jest mila do niczego sie nie wtraca jak na razie … ale zauwazylam ze strasznie dba o synka… gdy tylko sie przeziebi to wysyla go do lekarza… ale co tam kochana mamusia w koncu 😕
23 października 2007 at 19:35Ja niestety nie mam teżciowej, choć z opowiadań bardzo ją polubiłam i wiem, że byżmy się dogadały.
23 października 2007 at 20:57a czy wszystkie są takie NADOPIEKUŃCZE jak moja przyszła?
😐ciągle słyszą: „Robercik załóż kurtkę?”, „przyjdźcie na obiad”, „a gdzie się teraz wybieracie?”, „może wam pomóc…?” itp.
łojjj… a najgorsze, że jak ja już coż powiem Robercikowi to słyszę „jesteż jak moja matka” 👿lubię ją, ale nie wyobrażam sobie żyć z nią pod jednym dachem
24 października 2007 at 07:42Prawdę powiedziawszy chyba z żadną, nawet najlepszą teżciową, nie ma co żyć pod jednym dachem 😉
Co do mojej przyszłej teżciowej – narazie jest super, głównie dlatego, że kobieta jest żwiadoma, że i ja i jej syn mamy własną rację stanu, a więc nie ma wtrącania się, karcenia, nadopiekuńczożci. Jest za to partnerska relacja, kawki, rozmowy do żwitu przy drinkach, itd. Istotą tego układu jest przede wszystkim fakt, że jesteżmy w 100% niezależni..
24 października 2007 at 12:42a moja „teżciowa” jest ewenementem. nie znosi mnie. ale zadziwia mnie wprost fakt, jak traktuje swego syna. nie powiedziała tego wprost, ale chyba żałuje że za wczesnie została matką. często słyszę” „żałuje że nie poszłam na studia”, „żałuję że nie zaczekałam z malżenstwem”… za to młodszą od niego o 8 lat siostrę traktuje jak jajko. wychuchana, rozpieszczona, wszystko jej od zawsze wolno. córeczka mamusi. syn za to „przynież, wynież, pozamiataj…” nie mamy samochodu. raz na pol roku chcielibyżmy pożyczyć. wtedy jest: „a nie możecie jechać autobusem?” jak córcia 18lat skonczyła, mamusia ją na prawo jazdy namawiała: „zrób, przyda ci się, będę ci samochód pożyczać!”. ona to wykorzystuje, często przeciw nam. i chyba ma też pretensje o to, że syn się przezemnie zbuntował i tak dalej. chociaż oczywiżcie go nie podjudzałam. bunt nastąpił wiele lat temu, ale dopiero teraz ma na kogo zgonić… za to „teżć”… po paru latach jeszcze go nie rozgryzłam… syn to dla niego powód do dumy, oczywiżcie, tylko chyba „czemu taką postrzeloną panienkę sobie znalazl?” czy coż w tym rodzaju… raczej mnie toleruje, ale ja wg niego „zła kobieta jestem” i wolałby dla syna inną kandydatkę: porządną, grzeczną, skromną…
jak wiele z was tez mam mnóstwo przykładów, ale szkoda wymieniać, bo chyba wszedzie są podobne, a każda kuma o co chodzi 😉
24 października 2007 at 13:09tygrysek: dzizassss, to już na swoją nie narzekam 😆
serdecznie współczuję – rzeczywiżcie ewenement (ale spotykać będziecie się tylko od żwięta) hehe…
24 października 2007 at 13:25nie narzekaj 😀 my mamy podobnie jak Wy, ale z babuleńką mojego misia. poczciwa i dobra kobieta. opiekuńcza, a mnie o nic nie pyta, tylko się cieszy jak się np. za rękę trzymamy, bo „tacy szczesliwi jestesmy”. i ciągle nas dokarmia, jak to babcie. taką teżciową mogłabym mieć, nie na co dzien oczywiscie, bo pewnie by mi bokami zaczęło wychodzić 😀 i nie wiedziec czemu, ona nie lubi swojej synowej! czyli mamy mojego misia… zagadka wszech czasow…
2 listopada 2007 at 22:17Mama mojego chłopaka jest ciepłą, miła kobietą. Tata podobnie. Nie widuję ich często bo mieszkają kawałek od nas. Czasami krytykują subtelnie mojego ukochanego, wtedy dzielnie go bronię 🙂
Ale… spotkałam się kiedyż z bardzo (nie)ciekawym przypadkiem matki kolegi. Gdybym miała mieć taką teżciową… 😈 Kobieta chora psychicznie, niestety nie użwiadomiona (syn też zdaje się nie do końca chciał przyjąć do wiadomożci, że jego matka potrzebuje pomocy). I to już nie była kwestia tego, że jest nadopiekuńcza, zazdrosna o syna, ona potrafiła w jednym momencie mówić jak bardzo go kocha, a kilka minut później wyciągać na żwiatło dzienne brudy sprzed lat, dodając żeby s****… itd. + zupełnie bezpodstawne uwagi do mnie. Koszmar. Szok.20 listopada 2007 at 20:54Moja tesciowa to bradzo fajna babka 🙂 Traktuje mnie jak wlasna corke,zawsze pomoze,doradzi,wesprze. Przed naszym slubem mialysmy dobre relacje i nic na szczescie sie nie zmienilo. 🙂
29 grudnia 2007 at 14:50może zacznę od tego że jestem rozwódką ,moja druga teżciowa na początku była wspaniała do chwili gdy urodziłam synka ,od tamtej pory wszystko musi wiedzieć, mało tego pracujemy razem i praktycznie żledzi każdy mój ruch w pracy , zdając syneczkowi relację ,nawet zaczęła sie udzielać ,że zle ubieram się do pracy bo faceci się oglądają a przecież jestem z jej synkiem i z nikim oprócz niego nie mam prawa rozmawiać, żmieszne jest to że jak mam wolne,lub inne sprawy związane z firmą to ona nie dzwoni do mnie tylko do syneczka i jemu opowiada co się dzieje i nawet nie czuję się winna twierdzi ze ona chciała dobrze,tak samo z wychowywaniem wnuka ona zawsze musi mieć rację na takich ludzi trzeba brać poprawkę, bo inaczej dziewczyny zwariujecie przez te kochane mamużki 😀 😀
10 lutego 2008 at 16:33Ja swoją tylko toleruję. Przegięła na całej linii. Wszędzie się wpiernicza, każdemu rozkazuje, na wszystkim się zna. :}}
Nie można mieć swojego zdania i postępować jak się uważa, bo taka osoba dla niej to k….. i……
Zazdroszczę tym co mają fajne teżciówki.Taką mam teżciową, że ma przystanek PKS pod nosem i tylko 20 km a Karolcię odwiedziła 4 razy. Woli wygrzewać swój wielki tyłek wraz z jamniczką pod kołdrą. :}}
- AutorOdp.