- Odp.
nie wyobrazam sobie chodzic bez stanika ale podziwiam kobietki ktore chodza bez 😛
z naturalną miseczką D szybko kończy się to oklapnięciem 😉 co innego silikonik, Dodzia na przykład ma chyba własnie D a proszę jak ładnie sterczą 😉
a tak btw to ja kiedyż słyszałam że staniki inne niż Triumpha powodują raka. to dopiero sztuka coż takiego wymyżlić 🙂
W dzień owszem staniczek pomaga a w nocy niestety przeszkadza. he he he 😈
witam jestem tu nowa
mi tez w nocy przeszkadza stanik…ale w dzien nie ma mowy….czuje sie tak jakos….zbyt swobodnie:P
ale zazdroszcze tym kobieta ktore moga chodzic bez…..ech…BEZ ❗ nurtowało by mnie ze mam go ciagle na sobie zwlaszcza ze nosze usztywniany stanik.Wole w łozeczku czuc sie komfortowo
ja tam nie zzdroszcze kobietom ktore chodza w dzien bez stanika dla mnie to nie estetyczne ,prze bluzke wszytsko widac sutki i piersi to takie:/ ehhh
Ja tez niechętnie chodzę bez stanika, równiez z tego powodu jak to wygląda.
[usunięto_link] wrote:
Ja tez niechętnie chodzę bez stanika, równiez z tego powodu jak to wygląda.
Ale to tez zalezy jaki kto ma biust. Sama też nie chodzę, bo nie mam odpowiednich do tego piersi 😆 ale czasem to fajnie wyglada jak ktoż ma male piersi i jest bez stanika. Tylko że bluzka jaka założy też musi byc odpowiednia. NIe taka jak już wczesniej ktos napisal, ze „widac sutki”
Powiem, że żpie bez stanika w luźnej koszulce albo w takim zestawie bielizny… przede wszystkim musi być luz… w nocy ma być wygoda..
[usunięto_link] wrote:
[usunięto_link] wrote:
żpie bez, nawet w dzień mnie drażni a co dopiero w nocy 😯 masakra, majtki tez są fe i idą w odstawke, nigdy nie sypiam w nich
Nawet podczas okresu?
nawet, od czego sa tampony 😉
wiecie-szczerze mówiąc, latem mając na sobie koszulkę „bokserkę” mniej mi przeszkadzają sutki, niż dajmy na to wyłażący na wierzch na plecach stanik… a że jak już wspominałam mój biust jest na tyle mały, że trzyma się na miejscu bez efektu zwisu, i pewnie dzięki odpowiedniej pielęgnacji potrzyma się tak jeszcze… ani mi ani mojemu otoczeniu sytuacja nie przeszkadza… (no, chyba że w robocie jednak jestem… 😉 )
