- AutorOdp.
- 6 lutego 2008 at 20:42
Są tu jeszcze wegetarianie/wegetarianki albo ludzie, którzy po prostu chcą na ten temat porozmawiać?
Napiszę jeszcze raz:
Jestem wege od ponad 4 lat.
I nie mam ochoty rzucić się na mięso jak nikt nie patrzy. 8)Pytanie do wegetarian: jecie soję, soczewicę, fasolę, przygotowujecie specjalne posiłki czy Wasz obiad wygląda jak „schabowy, ziemniaki i surówka, tylko, że bez schabowego”? 😉
6 lutego 2008 at 20:45moja bratowa była weg..
i jak zaszła w ciąży i lekarz jej powiedział ze powinna jeżć mięso… to pomału zaczęła jeżć dla małego 🙂
i jakoż żyje 😛6 lutego 2008 at 20:51Też słyszałam takie historie, ale ja osobiżcie nie wyobrażam sobie żebym miała zacząć jeżć mięso. Ale matki w trosce o zdrowie i życie nienarodzonego dziecka zrobią wszystko, jak je lekarz nastraszy, że to złe dla maleństwa.
Słyszałam też o całych rodzinach wegan, gdzie na żwiat przychodzą dzieci, zupełnie zdrowe, od początku nie jedzą mięsa i dobrze się rozwijają. I tutaj także- zdania są podzielone, bo słyszałam historię (nagłożnioną w mediach chyba), ze dziecko zmarło, dlatego, że matka wegetarianka nie karmiła go mięsem.6 lutego 2008 at 20:52@Olguż wrote:
Też słyszałam takie historie, ale ja osobiżcie nie wyobrażam sobie żebym miała zacząć jeżć mięso. Ale matki w trosce o nienarodzone dziecko zrobią wszystko, jak ich lekarz nastraszy, że to złe dla maleństwa.
Słyszałam też o całych rodzinach wegan, gdzie na żwiat przychodzą dzieci, zupełnie zdrowe, od początku nie jedzą mięsa i dobrze się rozwijają. I tutaj także- zdania są podzielone, bo słyszałam historię (nagłożnioną w mediach chyba), ze dziecko zmarło, dlatego, że matka wegetarianka nie karmiła go mięsem.ona tez sobie tego nie wyobrażała.. zaczęła jeżć jak karmiła piersią bo mu brakowało mimo tego ze w kroplach dawała.. ale czego sie nie robi dla takiego maleństwa…
6 lutego 2008 at 20:55I później wróciła do jedzenia mięsa jak skończyła karmić dziecko piersią?
Myżlałam, że już w ciąży zaczęła, a nie od początku karmienia.
6 lutego 2008 at 20:56nie nie na początku nie jadła… ale jak małemu zaczęły sie małe problemy to zaczęła…
teraz je mięso 🙂 nie zawsze ale zje 🙂 a mały ma już ponad rok 🙂6 lutego 2008 at 23:14To chyba jednak nie była tak pewna swoich przekonań, jeżli już nie powróciła do wege. 🙂
7 lutego 2008 at 07:32macierzynstwo to nie maja byc tortury. nie bede jadla kotletow tylko dlatego, ze mam dziecko. szczesliwe dziecko, to dziecko szczesliwej matki.
ja tam nie mam zamiaru przesadzac.juestem za karmieniem piersia, ale…skaza bialkowa czy wlasnie zmuszanie sie do miecha to dla mnie jak najbardziej powody, zeby przejsc na butle.
7 lutego 2008 at 10:01Wege – jesli ktos sam chce i się zna na tym – to jestem za, gorzej jesli:
– rodzice sa wege i dziecko do tego zmuszaja
i tak moja kolezanka wyglada jak anemik, okres dostala w wieku 20 lat, co chwile chora na cos.
sadze, do pewnego wieku organizm potrzebuje tego miesa by sie rozwijac, pozniej mozna jak juz „stoimy w miejscu” mozemy przejsc na wege – ale z głowa i najlepiej pod okiem kogos kto sie zna.
– robi sie to ze wzgledu na mode
i tak glupi ludzie ktorzy nic nie wiedza nagle rzucaja mieso i jedza same produkty roslinne, nie dostarczaja organizmowi tego co potrzebuje (bo sie nie znaja na tym i mysla, ze zywiac sie salatkami i woda beda super), bardzo czesto konczy sie to wizyta w szpitalu bo opada sie z sil, itdJa osobiscie podziwiam wege ludzi – nie potrafie zerwac z miesem, chociaz mam okresy w zyciu, ze mieso mi sie rpzejada i np tydizen jestem na pokarmie tylko roslinnym.
7 lutego 2008 at 10:35Ja osobiżcie nie zauważyłam takich tendencji, żeby bycie wege było specjalnie modne.
W pewnych kręgach, skupiskach specyficznych ludzi (na ten przykład na Woodstocku) oczywiżcie można spotkać więcej wegetarian, ale w każdym innym miejscu trudniej jest ich znaleźć, np. w liceum czy na uczelni, w klasie/grupie nie było/nie ma nikogo oprócz mnie, kto byłby wege.Kto z osób, które nie wyobrażają sobie życia bez mięsa dla mody (której zresztą nie zauważyłam) chciałby się „katować” i przechodzić na wegetarianizm? Myżlę, że nikt.
mieso mi sie rpzejada i np tydizen jestem na pokarmie tylko roslinnym.
Zabrzmiało jakbyż musiała wcinać sałatę, przez ten caaały tydzień. 😉
7 lutego 2008 at 13:31sałatki wcinam 😉
ale u mnie wsród znajomych zawsze na lato nastaje taka moda 😛
7 lutego 2008 at 14:05Przestałam zjadać mięso juz jako dziecko.Wogole to dziwym dzieckiem byłam bo mięso wogole mi nie podchodziło a mlekiem plułam na wszystkie strony 🙂 Nie jestem wege,ale mięsa nie lubię.Nie wiem dlaczego,po prostu mnie obrzydza i już.Aaale nie zawsze.Kiełabaske z grilla zjem chętnie no i jedzeniem z McDonald’s również nie pogardzę 🙂 wędlin nie jem wogóle,obiady niedzielne w moim wykonaniu to puree z miezerią… ale nigdy nie miałam kłopotów ze zdrowiem.W zasadzie to okaz zdrowie jestem 😀
7 lutego 2008 at 18:48[usunięto_link] wrote:
ale u mnie wsród znajomych zawsze na lato nastaje taka moda 😛
Hmm, to z pewnożcią nie moda na wegetarianizm, a na jedzenie większych ilożci warzyw i owoców kiedy jest ciepło. 8)
Zabawne, w temacie o wegetarianizmie ludzie piszą, że jedzą tylko niektóre rodzaje mięsa, a innych nie lubią. To z wegetarianizmem nie ma nic wspólnego. 😉
8 lutego 2008 at 07:48@Olguż wrote:
[usunięto_link] wrote:
ale u mnie wsród znajomych zawsze na lato nastaje taka moda 😛
Hmm, to z pewnożcią nie moda na wegetarianizm, a na jedzenie większych ilożci warzyw i owoców kiedy jest ciepło. 8)
Zabawne, w temacie o wegetarianizmie ludzie piszą, że jedzą tylko niektóre rodzaje mięsa, a innych nie lubią. To z wegetarianizmem nie ma nic wspólnego. 😉
nie, włażnie wtedy nagle twierdza, że zostaja wege – bo im mięso żmierdzi, i tak jedza sałatki, chodza do Greenwaya, miesko – pafeee…
a niech przyjdzie jesen, juz o swych postanowieniach zapominaja…
8 lutego 2008 at 23:51No to rzeczywiżcie żmieszne. To po prostu okresowe niejedzenie mięsa, a nie wegetarianizm. Ale oczywiżcie nie można im zabronić używać tej nazwy.
- AutorOdp.