- AutorOdp.
- 19 lutego 2010 at 14:42
też sobie taką kupię jak będę miała dużą kuchnię, a co mi tam 😛
24 marca 2010 at 20:19Te lodówki się żwietnie sprawdzają włażnie wtedy, jak się ma otwartą kuchnię. Pięknie wyglądają. Mi się czarna z kryształkami najbardziej podobała. No i nie ukrywam, że choć o kostkarce do lodu nigdy nie myżlałam, to przy takim luksusie (jednak Swarovski to Swarovski ;)) to podstawa. Ogólnie teraz LG robi czarne, eleganckie lodówki. Bardzo mi się podobają. I też ulegam modzie na side by side 😀
26 marca 2010 at 10:49No wiesz… To nawet nie jest kwestia piękna i mody – choć to oczywiżcie też 😉 – ale sbs są po prostu praktyczne 😀 A jak jeszcze wyglądają jak Art Flower to już w ogóle – nic tylko brać 😀
27 marca 2010 at 21:45Mnie tylko przeraża to, ile trzeba mieć miejsca na taką lodówkę 😐 Bardzo podoba mi się to, że przynajmniej drzwiczki są małe. Ja przy takiej lodówce bym musiała tylko instrukcje napisać co gdzie trzymam, żeby mi się facet nie pogubił i nie stał przy otwartej. Chociaż z tego, co się orientuję, to LG ma no frost, co i tak powinno uchronić przed oszronieniem 🙂
29 marca 2010 at 09:38widzę, ze kostkarka w niej mało miejsca zajmuje, w innych sbs to zabiera po 3 półki
29 marca 2010 at 13:45Ja jej nawet nie zauważyłam 😛 A kostkarka to żwietny patent na imprezy. Sama nie posiadam i zazdroszczę każdemu, kto ma – ja się męczę z workami na lód, a jak zapomnę nalać wody, to pozamiatane. Kurcze – piękne te lodówki. I jeszcze inox z tytanem (już wiem, o co chodzi ;))… Marzenie…
29 marca 2010 at 20:46Ja dopiero teraz sobie przypomniałam, jak znajomych odwiedziła rodzina z małymi dziećmi na nowe mieszkanie. I któryż z maluchów jak nie drapnął czymż nowiuteńkiej lodówki! Ale widać, że wybrali włażnie taką z ta odporną powłoką, bo wystarczyło przetrzeć i nie było żladów. Rewelacja.
30 marca 2010 at 09:44ja to niestety mam na co dzień, synek uwielbia rządzić w kuchni, sam sobie robi kanapki itd… a potem ja mam sprzątania na godzinę 😉
dlatego włażnie si e zdecydowałam na tą powłokę tytanową, bo ileż można sprzątać 😉30 marca 2010 at 10:11No – ale dobrze, że jest samodzielny ;P A masz może w tej swojej no frost – sprawdza się?
31 marca 2010 at 09:20włażnie w tej chwili nie mam, ale planuje kupić taką z no frost, bo to jednak wielka wygoda, w tej chwili raz na miesiąc czy dwa zeskrobuje lód nożem, żeby szybciej było 😕
skoro teraz są takie udogodnienia to nie mam zamiaru się więcej pakować w rozmrażanie 🙂31 marca 2010 at 20:52Ale wiesz, że nie można tak skrobać? Ja chciałam mamie ułatwić i w ten sposób „wyskrobałam” jakąż izolację w zamrażalniku… 😐 Tak samo nie można wstawiać garnka z gorącą wodą 😉
Dla mnie no frost to zbawienie. Zdecydowanie ułatwi wszystko 🙂1 kwietnia 2010 at 17:16wiem, wiem 😉 każdy to wie, a i tak każdy to robi, bo komu by się chciało czekać cały dzień aż się lodówka rozmrozi 🙄 podejrzewam, ze włażnie ktoż taki wymyżlił no frost, żeby się więcej nie użerać z garnkami i skrobaniem 😉
6 kwietnia 2010 at 09:52a co to jest to drugie? na czym polega?
6 kwietnia 2010 at 20:36Też o tej funkcji nie słyszałam. Poszperałam i zobaczyłam, że to niweluje chwilowe zmiany temperatury powstające przy otwieraniu drzwi. Faktycznie bardzo przydatne. A połączenie tego z no frost, tworzy lodówkę idealną 🙂
8 kwietnia 2010 at 08:10Przyznaj się co to za eksperyment? 😛 Co? 😀
- AutorOdp.