- AutorOdp.
- 18 stycznia 2011 at 10:40
A słyszeliżcie o immulinie? Podobno wyjątkowo skutecznie wzmacnia odpornożć jak również szybko przynosi pierwsze efekty. Moja koleżanka podaje ją swojemu synkowi i mówi, że chłopczyk już od dłuższego czasu nie choruje, mimo iż często spotyka przeziębione dzieci.
3 lutego 2011 at 09:49Miód ponoć dobra sprawa, bakterie sobie z nim nie radzą. 😀 Do tego jeszcze czosnek, syrop z malin i dużo leżakowania. Probiotyki, hmm, działają jak zwykły jogurt z kulturami bakterii, więc nie ma co przepłacać.
3 lutego 2011 at 11:20A co jak będą bakterie beztlenowe? 😛
21 lutego 2011 at 20:53ja tam biorę tran, ale moje koleżanki lekarki, że z nim to jest tak, jak z rutinoskorbinem: że tylko polacy wierzą w jego działanie 😛
actimele też brałam jakiż czas, ale w międzyczasie przeziębiłam, więc uznałam, że kosztuje nieco za dużo jak na placebo…
no i kierując się reklamami ministerstwa zdrowia zaczęłam poważniej podchodzić do kwestii mycia rąk, czyli jak najczężciej się da. sprawiłam se w aptece żel do mycia rąk bez wody antybakteryjny (teraz się reklamują jakoż nawet) i od grudnia jeszcze nie zachorowałam, może coż w tym jest 😉4 marca 2011 at 22:08Nie zgadzam się ja też odkąd biorę tran to naprawdę podniosła mi się odpornożć.
16 marca 2011 at 16:14no włażnie większożć nas stawia na ruch na żwierzym powietrzu,zdrowe odżywianie,ale nie zawsze się to udaje szczeególnie z e zdrowym odżywianiem ,przynajmniej ja mam problem,więc wzmacniam swój układ oscillo,biorę 1 dawk raz w tygodniu wic nie jest to uciążliwe a najważniejsze , że działa bo od dawna nie choruję,synowi też podaję,bo już wyciągnął rower a nie zawsze zakłada czapkę
16 marca 2011 at 19:32Sun powinien jeździć w kasku 😉
21 marca 2011 at 07:13ktoż już wspominał o miodzie… jak najbardziej jestem za. razem z mężem odkąd pamiętam piliżmy mleko z miodem przy przeziębieniu i zawsze pomagało. później koleżanka podpowiedziała nam, że są takie kapsułki propolis plus, które zawierają wyciąg z naturalnego propolisu. łykamy je w okresie przeziębień i jest super. do tego ruch na powietrzu, jakiż owoc. i jesteżmy bardzo zadowoleni 🙂
21 marca 2011 at 08:25lepiej wspomagać się naturalnymi rzeczami (miód, mleko, czosnek, inne warzywa i owoce), te wszystkie leki to jednak chemia, która mniej lub bardziej niszczy żołądek 🙂
31 marca 2011 at 16:28Jestem za jak najmniejszym stosowaniem chemii w naszej diecie. O swoją odpornożć i swoich dzieci dbam jedząc owoce wzmacniające odpornożć. Mam swoje własne krzewy i stąd mam pewnożć że nie zjadam tony chemikaliów z oprysków, stosowanych przez wielkoobszarowych rolników. Pozatym witaminy i inne substancje odżywcze wchłaniają się lepiej z owoców niż z proszków i tabletek ! Na początek polecam Aronię i żurawinę ! dzika róża też jest bomba witaminowa !!
31 marca 2011 at 19:35[usunięto_link] wrote:
Jestem za jak najmniejszym stosowaniem chemii w naszej diecie. O swoją odpornożć i swoich dzieci dbam jedząc owoce wzmacniające odpornożć. Mam swoje własne krzewy i stąd mam pewnożć że nie zjadam tony chemikaliów z oprysków, stosowanych przez wielkoobszarowych rolników. Pozatym witaminy i inne substancje odżywcze wchłaniają się lepiej z owoców niż z proszków i tabletek ! Na początek polecam Aronię i żurawinę ! dzika róża też jest bomba witaminowa !!
To nie takie proste jak przedstawiasz. Chemia ma też swoje dobre strony np. chroni przed zakażeniami pasożytami, pleżnią czy innymi chorobotwórczymi substancjami. Co do lepszego wchłaniania witamin z naturalnego nawozu, nie prawda, nie ma różnicy. Co do wchłaniania przez człowieka jeżli spożywasz nawożoną ziemię sztucznie ,a następnie owoc to wchłanialnożć witamin z tych owoców jest taka sama 😉 Poza tym nie stosowanie sztucznych nie gwarantuje jakożci, bo trzeba wziąć pod uwagę jakożć wód gruntowych co za tym idzie samej ziemi, jakożci powietrza, ogólnie stan żrodowiska. Najgorsze z nawozów to te do ochrony przed insektami natomiast ochrony rożlin najmniej. Oczywiżci z tych substancji również można wyłonić te gorsze i nieco lepsze.
1 kwietnia 2011 at 05:34To nie takie proste jak przedstawiasz. Chemia ma też swoje dobre strony np. chroni przed zakażeniami pasożytami, pleżnią czy innymi chorobotwórczymi substancjami. Co do lepszego wchłaniania witamin z naturalnego nawozu, nie prawda, nie ma różnicy. Co do wchłaniania przez człowieka jeżli spożywasz nawożoną ziemię sztucznie ,a następnie owoc to wchłanialnożć witamin z tych owoców jest taka sama 😉 Poza tym nie stosowanie sztucznych nie gwarantuje jakożci, bo trzeba wziąć pod uwagę jakożć wód gruntowych co za tym idzie samej ziemi, jakożci powietrza, ogólnie stan żrodowiska. Najgorsze z nawozów to te do ochrony przed insektami natomiast ochrony rożlin najmniej. Oczywiżci z tych substancji również można wyłonić te gorsze i nieco lepsze.[/quote]
hej Koval,
Moim zdaniem chemia ma może swoje dobre strony dla rożlin, ale nie dla naszego organizmu.
Nie napisałam powyżej o wchłanianiu witamin z nawozu, w nawozach nie ma witamin !!
Chodziło mi o lepsze wchłanianie witamin z owoców i warzyw niż z syntetycznych lekarstw.
dowody na to przedstawiam poniżej:
abcwitaminy.pl.
Jestem ogrodnikiem z zawodu i zapewniam Cię że bez chemii w ogrodzie można bardzo łatwo sobie radzić. Ja mam swoje własne naturalne nawozy – przedewszystkim kompost !
żrodki ochrony rożlin nie dzielą się na lepsze gorsze, są co najwyżej mniej lub bardziej toksyczne. Ja wolę ich unikać, bo zbyt długo uczyłam się o nich na studiach.edit
jakubek1 kwietnia 2011 at 10:07[usunięto_link] wrote:
hej Koval,
Moim zdaniem chemia ma może swoje dobre strony dla rożlin, ale nie dla naszego organizmu.
Nie napisałam powyżej o wchłanianiu witamin z nawozu, w nawozach nie ma witamin !!
Chodziło mi o lepsze wchłanianie witamin z owoców i warzyw niż z syntetycznych lekarstw.
dowody na to przedstawiam poniżej:Jestem ogrodnikiem z zawodu i zapewniam Cię że bez chemii w ogrodzie można bardzo łatwo sobie radzić. Ja mam swoje własne naturalne nawozy – przedewszystkim kompost !
żrodki ochrony rożlin nie dzielą się na lepsze gorsze, są co najwyżej mniej lub bardziej toksyczne. Ja wolę ich unikać, bo zbyt długo uczyłam się o nich na studiach.O czym Ty piszesz. Jak nie mają dla człowieka plusów,a to co wymieniłem to co ,czary? Zwalczanie pleżni/grzybów, insektów, pasożytów i działanie przeciw zakażeniom bakteryjnym czy wirusowym to nic nie znaczy? Tak nawozy witamin nie posiadają,ale nawożone warzywa owszem, a same nawozy minerały. Jak się nie dzielą, jak hericydy są mniej szkodliwe od insektycydów,a przez to lepsze 😉 Uzupełnij wiedzę z tych studiów, bo podając adres do strony na której są błędy nie żwiadczysz o sobie dobrze. A dowody ze strony na której piszą ,że b12 znajduję się w rodzynkach za wiarygodne źródło nikt poważny nie uzna.
5 czerwca 2011 at 15:07Nieźle sprawdzają się prysznice ciepły, a po nim zimny. Podobno bardzo dobre, tylko nie wiem jak zimą bym dała sobie z nimi radę 😉 Chodzenie po rosie też podobno pomaga uodpornić organizm, no i można wypróbować to teraz. Witaminki też są dobre, ja jakież 2 tygodnie temu kupiłam sobie vitabox, i testuję. No i podobno ludzie, którzy są szczuplejsi są również zdrowsi.
20 czerwca 2011 at 08:16Na wszelkie dolegliwosci przeziebieniowe najlepsze jest:mleko + miod + maslo-zagrzac wypic.Ewentualnie podobno tez pomaga zagrzac piwo z utartym na kogel-mogel zoltkiem.A wzmacniacze?nie wiem czy to znowu nie jakis nowy wymysl.Jak bylam mlodsza ciagle chorowalam,angina,zatoki,kaszel.Po paru latach gdzies chyba sie sama uodpornilam,bo oprocz kataru raz lub dwa w ciagu roku nic mi nie dolega.I chwala Bogu. jupi,az sie chce tanczyc.
- AutorOdp.