Brown_eyed_girl
Twoje odp. na forum:
- AutorOdp.
- 22 września 2009 at 19:29 W odpowiedzi: Pomóżcie mi co zrobic..
Niestety….nie udało się…mimo usilnych starań nie doczekałam się by ktoż mi otworzył…byłam w godzinach popołudniowych, więc w pracy już go na pewno nie było..w domu też nie…
Jutro dzwonie do niego do pracy, bo muszę wiedzieć co się dzieje, nerwy powoli mi puszczają…22 września 2009 at 09:46 W odpowiedzi: Pomóżcie mi co zrobic..I tak chyba zrobię, bo nerwowo już nie wytrzymuję…
Myżlę, że gdyby chciał mnie po prostu olać, to napisałby głupiego smsa, żebym mu dała spokój i więcej nie dzwoniła, a takie milczenie nie jest normalne .. .21 września 2009 at 19:07 W odpowiedzi: Pomóżcie mi co zrobic..No nie mógł, bo z tego telefonu pisał mi ostatniego smsa już po wypadku…
21 września 2009 at 17:39 W odpowiedzi: Pomóżcie mi co zrobic..No tak zdrowy rozsądek też mi podpowiada, żeby to zostawić tak jak jest…ale z drugiej strony ciągle o tym myżlę i nie chce mi się wierzyc w to co się dzieje…dziż jest poniedziałek, a on ma wyłączony tel. służbowy, co mu się nie zdarza, bo w pracy jest mu wręcz niezbędny, więc musi się coż poważniejszego dziać…:/
21 września 2009 at 15:31 W odpowiedzi: Pomóżcie mi co zrobic..włażnie w tym cały problem..nie mam kontaktu do żadnego jego znajomego…nawet do jego współlokatora…jedyne co posiadam to nr do jego rodzinnego domu, ale oni mieszkają 300km stąd nie sądzę, by to był dobry pomysł żeby do nich dzwonić…
21 września 2009 at 15:13 W odpowiedzi: Pomóżcie mi co zrobic..Dziękuję za wszystkie posty, jednak nie wydaje mi się żeby to była kwestia pozałatwiania wszystkiego i zwykłego „nie martwienia”, bo dziż mija trzeci dzień odkąd się nie odezwał ani słowem… nie wierzę też żeby po prostu nie miał czasu odebrać telefonu, jeżli dzwonie w godzinach wieczorowych..z resztą napisałam mu smsa, że umieram z niepokoju i czy człowiek, któremu na kimż bardzo zależy pozwolił by na takie utrapienie…?
Nie mam już siły, boję się strasznie, ale nie wiem, kompletnie nie wiem co zrobic…:/ - AutorOdp.