efrafa
Twoje odp. na forum:
- AutorOdp.
- 1 lipca 2009 at 21:31 W odpowiedzi: za 2 miesiące żlub a ja nie wiem czy jestem szczężliwa…..
rodzice…na swoim miejscu.zawsze szanowali moja decyzje a pozatym tyle co ja juz przeszlam w zyciu i miedzy innymi tez przeznich to nie jeden czlowiek nie przezyje.tylko nie w tym rzecz…proble lezy chyba w moim umysle..i teraz tak wyglada moje zycie.a co do mojego wieku przy wyprowadzce to nie sadze zeby to byl blad;-}lecz za szybka doroslosc ktora zaczela sie duzo wczesniej niz wyprowadzka:-)
28 czerwca 2009 at 12:23 W odpowiedzi: Co porabiacie gdy waszych mężów nie ma w domu?[usunięto_link] wrote:
Witam – ja jestem młoda żonką. Wzieliżmy żlub i po żłubie zamieszkaliżmy u jego dziadków. Zaczęło się wspólne życie i to nie do końca na swoim. Mój mąż po żlubie zaczął więcej wychodzić z chłopakami z pracy na piwko, meczyk itp. A mnie zostawiał w domu z dziadkami – ja na dodatek nie jestem z tego miasta więc znajomych nie mam tu wiele. No i włążnie siedzę w domku na necie i piszę. Wkurza mnie że nawet jeżli gdzież chcę wyjżć – potańczyć to on mi nie pozwala. Mówi że on na imprezy nie chodzi – tylko na piwo – no i uważa że miejsce kobiety jest w domu. A ja czasem nie mam ochoty wracać do domu który i tak do końca nie jest mój, w którym pierwszeństwo mają dziadki i jego rodzina – więc czasem tęsknię i marzę. Po żlubie bardzo ciężko mi było zostawać samej – zwłaszcza że na samym początku byliżmy od siebie nierozłączni – i to o dziwo on chciał ciągle byc ze mną i to ja rezygnowałam z wyjżć i spotkań z znajomymi dla niego. Teraz jemu ciężko zrezygnować z kolegów dla mnie. Wtedy ja miałam znajomych jeszcze ze studiów – którzy powracali do swych miast i trezygnowałam z nich dla niego – nie mam tych znajomych, mam jego – ale jakbym nie miała.
A jak u was? Napiszcie cosik.a ja Cie doskonale rozumiem bo mam podobnie,tylko ze u mnie to polega na tym ze ja mieszkam z nim sama.uwiez mi ze gdy wracam do domu po zajeciach i wiem ze dom jest znowu pusty to mi sie odechciewa wszystkiego.a gdy tylko mam ochote gdzies wyjsc czy cos zrobic to jest milion pytan po co?dlaczego?a czy ty wogole musisz? zato jak on wychodzi to jest ok,,,a najlepiej jeszcze „lubie” jak umawia sie zemna na konkretna godzine powrotu do domu ma jeszcze przed wyjsciem zyczenie co chcialby na obiad i wylacza telofon..wraca po paru godzinach i jest zdziwiony ze ja mam pretensje i zadaje mnustwo pytac-i…”go mecze”:-(
28 czerwca 2009 at 12:07 W odpowiedzi: za 2 miesiące żlub a ja nie wiem czy jestem szczężliwa…..Wiecie co….jestem z Rafałem 3 lata…kiedy zaczelam z nim mieszkac mialam lat 16 i ledwo wsumie go znalam.Zadzialalam impulsywnie i nigdy tego nie zalowalam.Miałam wszystko co chcialam,wspanialy dom,rodzine i co najwazniejsze poczucie bezpieczenstwa.Bardzo duzo sie dzialo wten czas w moim zyciu,myslalam ze to poprostu milosc a okazalo sie ze szukalam takiego jakby schronienia u jego boku i znalazlam,,milosc taka prawdziwa przyszla z czasem.A teraz gdy mam ustalonom date slubu na grudzien to zaczynam sie zastanawiac co ja z tego zycia mam i malam,,,to co wczesniej okazalo sie zbawieniem teraz chyba udrenka i to wcale nie jest wina jego,,,tylko raczej moja,,bo pozwolilam na to zeby moje zycie typowo dorosle stalo sie czescia mnie stanowczo za szybko…tylko problem polega na tym ze ja juz nie umiem i nie moge byc dzieckiem beztroskim…
- AutorOdp.