hubbabubba
Twoje odp. na forum:
- AutorOdp.
- 22 maja 2008 at 16:43 W odpowiedzi: Co robić? Pomóżcie!
tylko czas moim zdaniem Ci pomoże. Nie można tak wziąć i wyrzucić wszystko z myżli. Ja też się katowałam takimi myżlami ale z czasem to się wycisza i nagle zauważasz inne rzeczy wokół 🙂 trzymam kciuki
22 maja 2008 at 13:13 W odpowiedzi: Co robić? Pomóżcie!są kryzysy w związkach, ale jeżli choć każdej ze ston zależy, to nie powie takich słów: nie kocham, pomimo największej kłótni
Rozstanie się na krótką chwile, nie rozwiąże problemów – te należy wyjażniać, może czasem lepiej poczekać a nie na gorąco.
Moim zdaniem narzucanie się w takiej sytuacji nic nie zmieni, chociaż zawsze warto dać szansę. A jeżli on jej nie przyjmie to jest tyle fajnych rzeczy, których można robić bez niego 😀21 maja 2008 at 21:17 W odpowiedzi: Mała metamorfozaoj też się borykam z tym tematem często, a najbardziej, że tak często przebywamy z sobą, że po prostu nie mam znajomych prawie! to smutne.
Jeżli możesz odnowić swoje i zacząć pożwięcać sobie więcej czasu, to nie wahaj się, na pewno oboje na tym skorzystacie 😀troche stary temat ale pewnie dla wielu nas aktualny 😆
my troche dluzej jesteżmy razem, ale 2 lata wspólnie pod 1 dachem.
Szczerze mówiąc ma często dożć! A z drugiej strony nie chcę być z nikim innym. To co napisała Meru to moim zdaniem dużo racji.
Jeżli uczciwie 😆 popatrzę na siebie z boku, to nic jak tylko chodzę i marudzę, wyżywam się, jestem ciągle niezadowolona, zła, nic mnie nie cieszy, nawet kocham się z nim 2 x w miesiącu. „Tylko dlaczego po raz setny mam Ci powtarzać, że skarpety mają być w pralce a nie pod łózkiem” – to moja codziennożć.Jeżli by spojrzeć na niego to:
– jeżli poprosze to sprząta (a jak już sam zrobi to puchnie z dumy, ale ja oczywiżcie o pochawaleniu już nie pamiętam)
– gotuje mi obiadki, to sklepu poleci, cacka kupi (ostatnio fotel mi się podobał, to bach i jest a wydatek ponad 2 tys, także na skąpstwo nie mam co narzekać)
– nigdy mnie nie uderzył, czasem powie, że ma to wszystko w d****, ale brzydko mnie nie nazwał (ba! raz jedyny nie zdrobnił mojego imienia)
– ale nie mogę go zmusić do tego żeby nie bałaganił, co mnie strasznie wnerwia taki bajzel, sam mówi że po porstu on tego nie widzi co porozrzuca, jak zrobi jeżć to na desce będą resztki aż zgniją
– tak samo nie pamięta, że obiecał mi że coż zrobi (np. umówi się do lekarza)
– jak się kłócimy, to ciche dni (nienawidzę ich), ale to prawie zawsze on wyciąga rękę
– jak sie pochorowałam to przez 2 tyg. raz mnie nie odwiedził w szpitalu
– często zabija nas nuda, ale nie ma problemu żebyżmy coż na to poradziliCzasem nie wiem, czy to ja mam humory, jestem taka sfochowana czy po prostu jednak to po jego stronie leży dużo winy.
No i ostatnio też jest problem. Nie mamy żlubu, tak się złożyło że on ma mieszkanie (więc ja nie mam do niego żadnych praw). Po żlubie w tym temacie się nic nie zmieni, a ja nie mam rodziny, która mogłaby mi pomóc 🙁 Chciałabym, żeby było wszystko razem, żeby wspólnie … Nie chcę zostać z palcem w nocniku jeżlibyżmy się z rozstali, no a lata lecą. On gadał w tym temacie z rodzicami. Propozycja wyszła taka, że kupimy mieszkanie, będziemy 50/50 razem spłacać (raty) ale ono będzie moje tylko.
Oczywiżcie usłyszawszy to wybuchnęłam płaczem (ostatnio ta chata to główny powód) no i są ciche dni … Siedze sama i nie mam się do kogo odezwać. (sama wyszłam, a jak wróciłam to go nie było – zastanawiające w czym wyszedł bo wszystkie jego buty są 😯 )
tak się wyżaliłam … rozgrzeszyłam, pewnie jestem beznadziejna … 😥 - AutorOdp.