kiki84

Twoje odp. na forum:

  • Autor
    Odp.
  • W odpowiedzi: Wierzyc mu czy nie?
    kiki84
    Member
    • Tematów: 1
    • Odp.: 2
    • Początkujący

    Nie ma sensu żebyż się dłużej oszukiwała.
    Sex i tylko sex, to dla niego tylko tyle was łączy.

    Rozumiem w jakiej jesteż sytuacji. Chcesz spędzać z nim jak najwięcej czasu więc zadowalasz się tym, co on ci daje. Ale czy tak naprawdę daje Tobie coż?
    Jeżli się kocha, przytulanie, czułożć i bliskożć z drugą osobą jest przyjemnożcią a nie obowiązkiem.

    Nie oszukuj się dłużej. Zacznij się szanować.

    W odpowiedzi: ZAUFAĆ PO KŁAMSTWACH?
    kiki84
    Member
    • Tematów: 1
    • Odp.: 2
    • Początkujący

    Mój mąż nigdy nie był babiarzem.Kiedyż sam był w takiej sytuacji w poprzednim związku że był oszukiwany, więc myżlę że wie jak się czuję.

    Nie ma nic przeciwko temu żebym się z nią poznała, jednak nie wiem czy to tylko gadanie. Przecież jak była tu na żwięta, mógł ją do nas zaprosić, mogła poznać mnie i naszą córcię.
    Najżmieszniejsze jest to, że włażnie zawsze myżlałam jakie to mam szczężcie, że mam takiego męża. Zawsze był w stosunku do mnie uczciwy, mówił mi wszystko, czasami aż za dużo (chodzi o to co robią jego koledzy). Dużo rozmawialiżmy. Swoją drogą każdy jego kolega ma kogoż na boku. Nie wiem czy po prostu faceci są tacy podli, czy on trafia na takich. I boje się, że wiecie, skoro wszyscy mają…

    Jeżli chodzi o naszą sytuację. Wszystko było w porządku do pojawienia się jej. Niby tylko koleżanka, niby nic, a jednak coż. Wyobraźcie sobie że nawet ją poprosiłam żeby dała mojemu męzowi już spokój. Powiedziała ok-nie wiedziałam że jestem problemem, po czym znowu pisała.
    Mój mąż jest dobrym człowiekiem, wszystkim chciałby pomóc. Ona się rozwodziła, została skrzywdzona, notabene jakaż inna kobieta rozwaliła jej związek! 😯
    Najpierw niby chciała się wygadać, potem szukała jakiegoż adwokata. Tylko do cholery jasnej oni nie widzieli się 20 lat, a teraz tak nagle będzie mu się zwierzała? A adwokata mogła poszukać w internecie albo popytać w rodzinie, mieszkają w tym samym mieżcie co my. Mój mąż nie siedzi w branży adwokackiej.
    Boje się trochę, wiecie jak to jest jak się urodzi małe dziecko. Moja córcia jest bardzo absorbująca więc silą rzeczy pożwięcam jej czas. Nie możemy nigdzie bynajmniej narazie wyjżć razem, bo mała nawet jak żpi a ja wyjdę budzi się.

    Teraz jesteżmy na etapie poważnej rozmowy. MĄŻ wczoraj wrócił z Niemiec, był zmęczony jednak nie odpuszczę mu. Powiedziałam mu, że jeżli mam mu od nowa zaufać, chcę wiedzieć jak wszystko było. Chcę wiedzieć dlaczego nie mówił mi prawdy. Mąż zapewnia mnie że mnie kocha i w to wierzę, zapewnia mnie też że mnie nie zdradził, też mu wierzę, jednak jeżli nadal będzie dochodzilo do jakichż spotkań, może się to zmienić. Wszak faceci są strasznie prożci i jeżli jakaż babka będzie chciała takiego uwieżć, to to zrobi. Nie wierzę, że pisanie tego typu smsów jest tylko do kolegi. Powiedzialam mężowi, że gdybym ja miała powiedzmy takiego kolegę i łączyłyby nas tylko koleżeńskie stosunki, to gdybym zobaczyła że mu się w związku zaczyna psuć,sama odpużcilabym kontakty. Ze względu na dobro jego małżeństwa. U niej tego nie widzę.
    Ponieważ miałam z tą laską małą konfrontację (kiedy siedziałam przy kompie włączyło się gg męża i ona znowu napisała), nie wytrzymałam i powiedziałam jej że myżlałam że zrozumiała że ma dać naszej rodzinie spokój. Napisała mi słuchajcie: że mam chyba jakiż problem ze sobą i że ona daje mi dobrą radę że mam przestać męża kontrolować! 😯

    Myżlałam że qurwicy za przeproszeniem dostanę. Więc jej odpowiedziałam że ona jest problemem. Ona napisała że mąż mnie kocha i swoją rodzinę a oni są tylko dobrymi znajomymi!
    Jak na moje dobrzy znajomi utrzymują ze sobą kontakt mimo wszystko. A im się po podstawówce urwał.
    No ale ok. Teraz czekam na rozmowę z mężem. On wie, że przegiął. Zastanawiam się, ale raczej postawię sprawę jasno. Żeby dla dobra naszego związku przestał się z nią kontaktować.

    Wspaniałe narzeczeństwo, wspaniały żlub i życie u boku mojego męża i tu nagle pojawia się „zraniona” przez facetów biedna koleżanka, a tylko mój mąż jest dla niej aniołem. Więc chyba czuć mięte na odległożć?

    Pewnie co nas nie zabije to nas wzmocni. Zobaczymy co będzie. Nie mogę przecież rywalizować z koleżanką. To ja powinnam być najważniejsza. I mąż twierdzi że tak jest. Teraz niech to udowodni. Czynami a nie słowami.

    Acha, dzięki że uważacie tak samo jak ja że coż jest nie tak, bo już zaczynałam wątpić czy aby nie histeryzuje 😀

Przewiń na górę