kuffs

Twoje odp. na forum:

  • Autor
    Odp.
  • W odpowiedzi: "krótkowzrocznożć"
    kuffs
    Member
    • Tematów: 2
    • Odp.: 5
    • Początkujący

    ja sam jej nie skumałem. Znamy się od tygodnia. Spodobała mi się, ale nawet nie przeszło mi przez myżl, żeby chcieć coż więcej. Trochę z nią poflirtowałem i mi ni z gruszki ni z pietruszki wywaliła, że jestem facetem z kategorii tych co tu zrobić żeby ją zaintrygować i wyróżnić się od innych. Odrobina zachwytu, szczypta chamstwa, trochę ironii to być może dobra taktyka. No i wywaliła mi że chyba cierpię na krótkowzrocznożć.

    Nie rozumiem, jestem tylko facetem……..

    W odpowiedzi: prawie jak małe dzieci.
    kuffs
    Member
    • Tematów: 2
    • Odp.: 5
    • Początkujący

    tylko że ja lubię się fochać……. 😛

    Jestem pierdoła ale jednego u mnie nigdy nie brakowało tzn. emocji, nudny nie jestem i lubię się czasami fochać…..

    Nie wiem co zrobię, coż tam na pewno zrobię. To przecież ona jest dla mnie a nie ja dla niej (cytat z filmu) – tak jej powiem jak zadzwonię: „hej bejbe, wiesz,… to ty jesteż dla mnie, nie ja dla ciebie. To ja jestem nagrodą a nie ty……”

    A tak na poważnie wolę ją jako kolegę/znajomego/ nawet (tfu, nie przejdzie mi to przez gardziołko) przyjaciela. Potem może coż z tego będzie, kto wie. Zakocham się po uszy, będę chciał mieć z nią 16 dzieci, stracę pracę, rozpiję się, zasiłek przez 6 miesięcy, brudne włosy i owłosiony brzuch, biała, brudna koszulka na ramiączkach…….. Tak, tak to włażnie widzę…..

    Rozmarzyłem się pozdrawiam was wszystkie. 😆

    W odpowiedzi:
    kuffs
    Member
    • Tematów: 2
    • Odp.: 5
    • Początkujący

    Taaa, a za jakiż czas zobaczysz jak spotyka się z innym…..

    Dowiedz się kim jest ten facet i porównaj się do niego. Musisz po prostu się zmienić i tyle. Na chwilę obecną nie czuje do ciebie mięty. Bądź facetem ( i to akurat ja mówię ! 😀 ), a być może w przyszłożci ci się uda. Jak mawiają moje koleżanki z pracy nic tak nie intryguje kobiet jak widok faceta w towarzystwie innych kobiet. Jeżli zobaczy Cię że masz powodzenie u innych kobiet to sam staniesz się dla niej atrakcyjny. Jestem pierdoła ale akurat to wypróbowałem i działa w całkiem dobry sposób.

    W odpowiedzi: prawie jak małe dzieci.
    kuffs
    Member
    • Tematów: 2
    • Odp.: 5
    • Początkujący

    wiecie co, umiem kalkulować i sprowadzać pewne sprawy do żartu.

    Ta kobitka ma 30 lat więc wie czego szuka. Faceta z którym będzie mogła założyć rodzinę. Moje koleżanki tak patrzą na facetów. Żeby miał mieszkanie, dobrą pracę itd. Nie twierdzę że są materialistkami, ale taki facet jest znacznie bardziej ciekawy niż taki jak w tej chwili ja. Nadal mieszkam z rodzicami bo muszę, nie będę opisywał dlaczego. Powiem tylko tyle, że na moim utrzymaniu mam pozostałych domowników, żyjemy praktycznie z mojej pensji (wysokiej bo akurat robotę mam dobrą). Nie mogę się usamodzielnić chociaż rodzicie bardzo by chcieli. Nie ma mowy, nie będę budował swojego szczężcia kosztem rodziców. Ta sytuacja całe szczężcie będzie trwała tylko do końca tego roku. Myżlę, że kobitki kumają o co chodzi. Przyznam, że przy „niej” również kręcili się tacy co mają pozycję, ale dla niej to nie było to co miało być. To też rozumiem. W sumie wiem, że dla niej jestem jeszcze gówniarzem, co mu mama obiadki gotuje, tak się ze mnie żmieje koleżanka z pracy, jej koleżanka. Sam się żmieje z tego bo co mi innego zostało.

    Tą kobietę przez ostatnie 1,5 roku widziałem, rozmawiałem wprost 3 razy przez 15 minut do kupy. Nawet przez przypadek nie mogę na nią trafić za często. Fakt widziałem ją ostatnio to mało auta nie rozbiłem. Mało brakowało to pużciłbym piskacza, muzę na ful, otwarta szyba i zimny łokieć, ale jakoż się pohamowałem.

    Ta cała sytuacja mnie po prostu ironicznie denerwuje, bawi, żmieszy i trochę dołuje, ale to na samym końcu. 1,5 roku mam ją w głowie, zabierałem się jak pies do jeża i w efekcie nie zrobiłem nic bo uniosłem się honorem. Skoro koleżance powiedziała że nie jest zainteresowana to co mam się wysilać i prężyć bicepsy!!!

    Tak się zastanawiałem żeby zadzwonić jak radzicie. I co jej powiem, spotkajmy się na kawę?. I co mam jej powiedzieć: co ty sobie myżlisz że nie odbierasz moich telefonów? :), a tak poza tym to masz fajny tyłek!

    Ja naprawdę nie chce się do niej zalecać, startować, smalić cholewek bo po takim czasie to bym z siebie debila zrobił. Umówić się na kawę i gadać o pierdołach to bardziej, ale sami wiecie, że i tak się wszystko sprowadzi to „tego” tematu, a w chwili obecnej ja nie chcę się z nią wiązać!!!!, a chcę ją poznać bliżej, oswoić, pokazać „przyjaźń”, sympatię, (to umiem i to bardzo) i dopiero za jakiż czas wystartować na całego. Ja wcale nie twierdzę, że jakbym się z nią spotkał kilka razy to sam bym stwierdził że jest jakaż „poryta”. Przecież na dobrą sprawę ja nawet nie wiem czy ona jest teraz sama. Może ma kogoż.

    Muszę to sobie poukładać w głowie. Cholera kilka innych spotkałem i jakoż tak nie powaliły mnie na ziemię, nie miałem ochoty szczekać!!!

    Fakt, jestem po prostu niezdecydowany i sam odnoszę wrażenie, że nie wiem czego chcę, ale to wynika niestety z tego, że jestem jak to się mówi po p****żciach i trochę się boję. Tak na prawdę to mam w głowie jeszcze kogoż i tyle.
    Po co to wszystko piszę?, bo mam ochotę, chce się wygadać. Co mam zrobić to mniej więcej wiem. Sam muszę się zmienić, więcej odwagi, więcej „jaj” i może jakoż to będzie. A może pojawi sie inna i będę szczekał komu innemu??

    Widzicie kobietki jakie te chłopy są durne!!

    W odpowiedzi:
    kuffs
    Member
    • Tematów: 2
    • Odp.: 5
    • Początkujący

    widzę, że nie tylko ja mam taki problem co ty Zakochany

    Za mną ciągnie się to już prawie 2 lata. Po prostu dałem sobie na luz, powiedziałem że nie zostanę jej przyjacielem i koniec. Jak to mówiłem to głos mi się trząsł. Ciul z tym że nadal cały czas o niej myżlę. Ciul że nie mam zielonego pojęcia co ona robi. Nie pisujemy do siebie smsów, wykasowałem ją z gg, nie widuję jej nawet przypadkiem. Domyżlam się, że ma kogoż i jest happy. A ja no cóż. Stoję w miejscu. Tak samo jak w twoim przypadku narobiła mi nadziei, spotkania, smsy, inicjatywa z jej strony, wiedziała co do niej czuję. Miała ogromne wyrzuty sumienia ale mnie po prostu lubiła. Jak pojawił się jakiż facet to miałem już wszystkiego dożć. Tyle wiem, że się pojawił ale co dalej to już nie wiem. Nie idealizowałem jej. Widziałem jej wady. Miałem wrażenie że ten związek się nie uda. Ja 28 ona 22 lat. Po prostu to wiedziałem a mimo to brnąłem w to dalej.

    Przyjaźń. No cóż. To jest tylko slogan, chyba że ona faktycznie tej przyjaźni oczekuje. Podobno najgłębsze uczucia rodzą się z przyjaźni więc może kiedyż. Długo zastanawiałem się dlaczego mnie nie chciała. To proste. Nie podobałem się jej fizycznie, nie kręciłem jej, nie pociągałem. Lubiła moje towarzystwo, w pewnym sensie czuła sie przywiązana ale nie miała motyli w brzuchu. Pewnie tak samo jest u ciebie. Zastanów się dlaczego jej się nie podobasz. Dowiedz się co ją kręci. jak znajdzie sobie jakiegoż fagasa to zobacz co ma on a czego nie masz ty. Zmień sie. Bądź facetem, nie bądź na każde jej zawołanie. O dziwo jak ja pokazywałem że mi nie zależy to bardziej ona się narzucała.

    Nie wspomnę o tym że kilka kobiet już poznałem ale jakoż tamtą mam w głowie cały czas. Poznałem super kobietę później, w momencie jak nieuchronnie zbliżał się koniec z tamtą. Wczeżniej sądziłem, że w życiu nie spotkam już innej, a tu taka niespodzianka. Jak mi poszło z tą „nową” to możesz poczytać w moim kolejnym pożcie bo chcę się kogoż poradzić, mam problem.

Przewiń na górę