misiekwwa
Twoje odp. na forum:
- AutorOdp.
- 9 maja 2007 at 11:56 W odpowiedzi: czy powinienem walczyc?
101 roz u niej w pracy w obecnosci ludzi i nic nie pomoglo. powiedziala ze zdania nie zmieni. kurier kwaitowy z gozdzikami nic.
8 maja 2007 at 06:05 W odpowiedzi: czy powinienem walczyc?I niewiem co jest i czy w tym cos jest prawdy ale wszystkie jej kolezanki mowia zebym dal jej czas bo ona tego potrzebuje a naciskajac dzialam na swoja niekorzysc,. Poprawcie mnie skoro sie myle
8 maja 2007 at 06:00 W odpowiedzi: czy powinienem walczyc?Słuchaj ja jestem w identycznej sytyacji.Mam 26 lat od prawie 6 byłem z kobietą którą kochałem ale od ostatnich 3 miesiecy bylo duzo zlego u nas. Bylismy narzeczenstwem. 27.04.2007, napisala mi przez skypa ze to juz koniec, ze kocha mnie nadal ale nie moze tak zyc, wiele spieprzylem, tez tak jak ty chcialbym cofnac czas, obiecac ze sie zmienie, u mnie zaborczosc i zazdrosc doprowadzily do tego. Moja kobieta milczy nie odpisuje na smsy nic zero. Bardzo ja kocham i jest mi z tym ciezko bo brakuje mi jej oddechu jej ciepla i jej wogle… Napisala mi ze kocha ale nie ma sily na kolejna szanse. Twoja sytuacje porownalbym do mojej bo tez wiele razy sobie obiecywalismy ze sie zmienimy i nic z tego nie wyszlo i w koncu cos w niej peklo i powiedziala ze nie wierzy juz mi ze sie zmienie. Choc ja ja zapewniam po tym doswiadczeniu ze potafilbym sie zmienic. Walczylem wysylalem kwiaty do pracy, kupilem 101 roz pojechalem do niej do pracy wszystko na nic, zrobilem strone www nic. Wczoraj pojecha;em oddac jej ojcu rzeczy ktore od niego pozyczalem, klucze i jej rzeczy, nawet nie wyszla do mnie. :icze tak samo jak ty ze sie jakos ulozy. Bardzo ja kocham i nie potrawie wyobrazic sobie jzu zycia z inna. Ale stalo sie jak sie stalo. trzeba bylo myslec wczesniej ze sie rani kogos kogo sie kocha. I to nie jest tak jak tu pisza walcz. Bo i ty i ja walczymy robimy co mozemy a jest tak samo zero efektu, stajemy na glowie, i niektorym latwo mowic ale jesli koboieta nie chce to co zrobic, Niektorzy mowia zeby dac czas jak kocha to sie odezwie i jeszcze bedzie ok ale dla nas dla ciebie i dla mnie to ciezkie, bo kazda minuta to wiecznosc a z drugiej strony nie mamy pewnosci ze proba czasu okaze sie pozytywna.
8 maja 2007 at 05:59 W odpowiedzi: czy powinienem walczyc?Słuchaj ja jestem w identycznej sytyacji.Mam 26 lat od prawie 6 byłem z kobietą którą kochałem ale od ostatnich 3 miesiecy bylo duzo zlego u nas. Bylismy narzeczenstwem. 27.04.2007, napisala mi przez skypa ze to juz koniec, ze kocha mnie nadal ale nie moze tak zyc, wiele spieprzylem, tez tak jak ty chcialbym cofnac czas, obiecac ze sie zmienie, u mnie zaborczosc i zazdrosc doprowadzily do tego. Moja kobieta milczy nie odpisuje na smsy nic zero. Bardzo ja kocham i jest mi z tym ciezko bo brakuje mi jej oddechu jej ciepla i jej wogle… Napisala mi ze kocha ale nie ma sily na kolejna szanse. Twoja sytuacje porownalbym do mojej bo tez wiele razy sobie obiecywalismy ze sie zmienimy i nic z tego nie wyszlo i w koncu cos w niej peklo i powiedziala ze nie wierzy juz mi ze sie zmienie. Choc ja ja zapewniam po tym doswiadczeniu ze potafilbym sie zmienic. Walczylem wysylalem kwiaty do pracy, kupilem 101 roz pojechalem do niej do pracy wszystko na nic, zrobilem strone www nic. Wczoraj pojecha;em oddac jej ojcu rzeczy ktore od niego pozyczalem, klucze i jej rzeczy, nawet nie wyszla do mnie. :icze tak samo jak ty ze sie jakos ulozy. Bardzo ja kocham i nie potrawie wyobrazic sobie jzu zycia z inna. Ale stalo sie jak sie stalo. trzeba bylo myslec wczesniej ze sie rani kogos kogo sie kocha. I to nie jest tak jak tu pisza walcz. Bo i ty i ja walczymy robimy co mozemy a jest tak samo zero efektu, stajemy na glowie, i niektorym latwo mowic ale jesli koboieta nie chce to co zrobic, Niektorzy mowia zeby dac czas jak kocha to sie odezwie i jeszcze bedzie ok ale dla nas dla ciebie i dla mnie to ciezkie, bo kazda minuta to wiecznosc a z drugiej strony nie mamy pewnosci ze proba czasu okaze sie pozytywna.
jak czytam podobne watki to kazdy mowi ze walczyc. ale ja juz nie wiem jak po tygodniu milczenia odezwala sie i napsiala ze nadal jej nie rozumiem i nie potrawie zrozumiec jej decyzji i ze sie boi i nie wierzy ze moze byc juz dobrze. szkoda bo 6 lat to mogla wczesniej powidziec. problem jest jeszcze jeden wesele znajomych isc czy nie isc mielismy isc razem ale teraz juz nie wiem ona napewno pojdzie bo jest swiadkiem
KOCHAM I TO MOCNO
Macie racje przez 6 lat sie nie zmieniłem ale macie też racje że kogoż się docenia jak się traci. Uwierzcie mi naprawdę teraz bym się zmienił. Cały powód to było zaborczożć ona w tym związku czuła się jak w kaltce a wiem że nie miałem powodów do tego by ją traktować wszyscy mi to mówili że ona za mną jest jak za nikim innym. Przeżyliżmy wile chwil które dawały do myżlenia ja jej poważną operację ona moje pobyty w szpitalu moją depresję z którą się kiedys zmagałem. Ale z drugiej strony tez byly zle chwile ale były i tez dobre. Już nie wiem co robić nie pisze bo sie boje napisałem jedenego esa to dostałem z****ę od kolezanki jej ze po co. Jak myslicie sa jeszcze jakies nadzije?? Na jej gronie wisza jeszcze jej foty a tu jak chcecie macie link do www gdzie napisalem jak mi zle: [usunięto_link]
- AutorOdp.