sadness
Twoje odp. na forum:
- AutorOdp.
- 26 kwietnia 2008 at 10:39 W odpowiedzi: czym naprawdę jest miłożć czy ona jest do d…?
[usunięto_link] wrote:
[usunięto_link] wrote:
[…]
ps. nawiązując do posta Twojejczarnulki – milosc bezwględnie lączy się z pożwięceniem – taka jest istota milosci – umiejetnosc rezygnacji z siebie na rzecz ukochanej osoby.. i samo slowo pożwięcenie w kontekscie milosci – nie jest negatywnie nacechowane.Kiedy kochasz, wariujesz z miłożci, szalejesz, twoja dusza żpiewa a w oczach masz miłosny obłęd… powiedz mi co wtedy trzeba pożwięcić?
Pożwięcenie jest rezygnacją z czegoż z czego nie chce się rezygnować, a przecież dla ukochanej osoby można zrezygnować ze wszystkiego bo tego się autentycznie chce.
Chyba że jednak mówimy o tym samym a jedynie dobór słów jest tu niefortunny?
[usunięto_link] wrote:
A co do – „szczężcia,że ukochany jest szczężliwy z inną” to
bzdura, no chyba,że nie kochasz tej osoby w taki sposob, jak kobieta kocha swojego mezczyznę..Więc gdybyż Ty kochała mężczyznę i wiedziała że on chce być z inną, że ją kocha a nie Ciebie… że z nią chce być, że to ona da mu szczężcie przez sam fakt że to ją wybrało jego serca… chciałabyż być z nim na siłę?
Chciałabyż żeby pożwięcił swoją prawdziwą miłożć bo Ty myżlisz że go kochasz?
Jeżeli tak: to dla mnie nie jest prawdziwa miłożć.
Albo inaczej: on musi wyjechać, odkrył coż nowego w fizyce która jest jego pasją, rozstajecie się na cały długi miesiąc…
Co czujesz kiedy czytasz list od niego, list w którym on mówi Ci jak bardzo jest szczężliwy bo badania jego zespołu idą w dobrym kierunku?
Ja wiem co bym czuła (bo kiedyż to już czułam…), nie miałabym w sobie nic oprócz wielkiej połowy jego radożci.
„[…]
Jeżeli ukochana osoba żyje gdzież
daleko, a jest szczężliwa, tęsknota
za nią staje się szczyptą soli
poprawiającą smak życia.”(Winifred Holtby)
Czy to nie jest tak, że prawdziwa miłożć nigdy nie jest spełnioną jeżeli nie dąży do bezwzględnego szczężcia ukochanej osoby tak że całkowicie zapominasz o sobie?
(Dodam tylko że mam na myżli prawdziwą miłożć, a takowa absolutnie nie jest pozbawiona szacunku do samego siebie).
.
Wiesz, akurat to znam doskonale, bo doswiadczylam tego na wlasnej skórze..
Czekanie, samotne swieta, sylwestry, zylam dla kogos, on spelnial swoje marzenia, a ja cieszylam sie z nim, choc nie bylo go ze mna, choc zostawilam dla niego caly swoj swiat, pozycję, przyjaciol, mialam jego i to on byl moim szczesciem, bylam w takim wieku, gdzie mlodzi zyja pelna parą, bawią się, podrozują,a ja te lata dalam czlowiekowi, ktory mial taka pracę, ktora nie pozwalala spedzac nam razem normalnie czasu, spadly na mnie rozne problemy, stres, ale usmiechalam sie, i staralam,aby we mnie mial wsparcie i nie prosilam go,aby z czegos rezygnowal dla mnie, poniewaz kochalam go bardziej niz zycie niz wszystko.Niestety bardzo mnie zranil.
20 kwietnia 2008 at 19:30 W odpowiedzi: czym naprawdę jest miłożć czy ona jest do d…?Ausia, nie jestem już taka mlodziutka 🙂 mam więcej niz 25l.
Czlowiek, ktorego kochalam byl moim swiadomym wyborem – juz na zawsze.
Nie wyobrazam sobie bycia juz z kims innym, a milosci nigdy nie szukalam na silę i nie mam zamiaru, ja juz kochalam w swoim zyciu i nie wierze w wielokrotne milosci.
Dziękuję za cieple slowa!ps. nawiązując do posta Twojejczarnulki – milosc bezwględnie lączy się z pożwięceniem – taka jest istota milosci – umiejetnosc rezygnacji z siebie na rzecz ukochanej osoby.. i samo slowo pożwięcenie w kontekscie milosci – nie jest negatywnie nacechowane.
A co do – „szczężcia,że ukochany jest szczężliwy z inną” to
bzdura, no chyba,że nie kochasz tej osoby w taki sposob, jak kobieta kocha swojego mezczyznę..15 kwietnia 2008 at 16:47 W odpowiedzi: czym naprawdę jest miłożć czy ona jest do d…?[usunięto_link] wrote:
[usunięto_link] wrote:
Dziewczyny nie myżlcie, że go nie sprawdzalam..
Dzwonilam do niego o kazdej porze dnia i nocy i zawsze odbieral, pisalam smsy…takze nie wiem, jak on ukrywal się z tel w domu przed tamtą.
Natomiast gdy już się wszystko wydalo..zaczelam analizować i jakoż się dowiedzialam, kiedy dokladnie wzial slub -to poniewaz pisalam pamietnik – kalendarz, to wlasnie wyszlo mi,ze dzien przed wlasnym slubem – spedzil ze mna romantyczny wieczor, kochalismy się, bo nastepnego dnia z samego rana mial wyjechac zagranicę na kilka dni..Mial taką pracę,że nie budzilo to moich zastrzezen wtedy, zreszta dzwonil do mnie wtedy wlasnie raz dziennie przez te kilka dni..
Zreszta on ze mna pomieszkiwal, znalam jego siostrę i ona wiedziala o mnie i nigdy nic nie powiedziala 🙁
Bedac z nim nie bylam gówniarą, ale osobą już doroslą i mialam poukladane w glowie, a on mi zrobil cos takiego 🙁Na sam koniec powiedzial, ze nawet się cieszy,że nie musi już klamać, bo juz byl zmeczony podwójnym życiem, dodam jeszcze, że mial dziecko z tamtą.
Dla mnie to nadal jest koszmar, nie umiem wyrazić jak bardzo go kochalam, byl czescią mnie, wiedzialam, ze z nim chcę być do końca życia, poza nim nie bylo juz nikogo, byl dla mnie najlepszym przyjacielem, ja nie skrzywdzilam go nigdy, nie powiedzialam do niego nawet zadnego przykrego slowa, a on wbil mi nóż w serce, zabil we mnie – jakąż beztroskę, coż co sprawia, że ludzie mają żwiatlo w oczach. Gdy ja mówilam mu,że go kocham, gdy przez 4lata dawalam mu kazdy dzien, kazda chwile on mnie oklamywal i zdradzal 🙁 Moja Mama mówi,że w ciagu kilku miesięcy postarzalam sie o 10 lat.
Wtedy gdy się dowiedzialam myslalam o smierci, chcialam umrzec bo zycie na swiecie, gdzie najbliżsi ludzie okazują się tacy podli nie jest nic warte. Jedynie, ze względu na rodziców chyba się powstrzymalam, bo czemu oni mieliby cierpiec z powodu tego, ze ja spotkalam w zyciu okrutnego czlowieka :(, ale jest mi bardzo ciężko.
On mnie nawet nie przeprosil..uznal, ze „to nic takiego, a co zle Ci bylo?”
Ja nie bylabym w stanie zaufać nikomu, teraz lapię się na tym, ze kazdego czlowieka z ktorym rozmawiam, podejrzewam o klamstwo i o to, ze chce mnie skrzywdzić.
Nie umiem już być taka, jak dawniej…Ona ciągle z nim jest, mieszkaja w malej miejscowosci, rozwod to wstyd, jakby ona wygladala przed kolezankami, poza tym on jest tzw. dobrą partią.
Cudownie gra przed rodziną i ludźmi, a jest klamcą, tak naprawdę nikt go nie zna.
Pamietam, jak się poznalismy, opowiadal mi o swoim ojcu, ktory zostawil jego matkę, gdy on mial 17 lat, wyszedl z domu i nie wrocil juz.. Poszedl do kochanki, a w czesniej matkę zdradzal. Mój P zapewnial wtedy, ze on nigdy nie moglby byc taki, jak ojciec, ze jego mama by tego nie przezyla..ale ja moglam 🙁
Jakoż takie historie, może są tragiczne, ale mnie nie wzruszają tak by nie ufać mojemu facetowi. Jak już pisałam są tragedie, ale gdybym na nie patrzyla, to już od kilku dobrych lat była sama.
ForceRecon,
Ta historia nie jest po to, aby kogokolwiek wzruszać…
Jesteż bardzo pewna siebie, obyż się kiedyż nie przejechała.
Najłatwiej kogoż oceniać, samemu będąc w szczęsliwym związku..Nie napisałam o tym, aby skłaniać inne dziewczyny do tego,aby nie ufały swoim facetom, ale pisała o SOBIE i o tym, że ja nie potrafiłabym juz nikomu zaufać.
Nie masz pojęcia, co to znaczy, gdy każdego dnia człowiek myżli tylko o żmierci, że jedyne, czego chce to wyrwać sobie serce, bo tak strasznie boli..
No nieważne..14 kwietnia 2008 at 19:53 W odpowiedzi: czym naprawdę jest miłożć czy ona jest do d…?Dziewczyny nie myżlcie, że go nie sprawdzalam..
Dzwonilam do niego o kazdej porze dnia i nocy i zawsze odbieral, pisalam smsy…takze nie wiem, jak on ukrywal się z tel w domu przed tamtą.
Natomiast gdy już się wszystko wydalo..zaczelam analizować i jakoż się dowiedzialam, kiedy dokladnie wzial slub -to poniewaz pisalam pamietnik – kalendarz, to wlasnie wyszlo mi,ze dzien przed wlasnym slubem – spedzil ze mna romantyczny wieczor, kochalismy się, bo nastepnego dnia z samego rana mial wyjechac zagranicę na kilka dni..Mial taką pracę,że nie budzilo to moich zastrzezen wtedy, zreszta dzwonil do mnie wtedy wlasnie raz dziennie przez te kilka dni..
Zreszta on ze mna pomieszkiwal, znalam jego siostrę i ona wiedziala o mnie i nigdy nic nie powiedziala 🙁
Bedac z nim nie bylam gówniarą, ale osobą już doroslą i mialam poukladane w glowie, a on mi zrobil cos takiego 🙁Na sam koniec powiedzial, ze nawet się cieszy,że nie musi już klamać, bo juz byl zmeczony podwójnym życiem, dodam jeszcze, że mial dziecko z tamtą.
Dla mnie to nadal jest koszmar, nie umiem wyrazić jak bardzo go kochalam, byl czescią mnie, wiedzialam, ze z nim chcę być do końca życia, poza nim nie bylo juz nikogo, byl dla mnie najlepszym przyjacielem, ja nie skrzywdzilam go nigdy, nie powiedzialam do niego nawet zadnego przykrego slowa, a on wbil mi nóż w serce, zabil we mnie – jakąż beztroskę, coż co sprawia, że ludzie mają żwiatlo w oczach. Gdy ja mówilam mu,że go kocham, gdy przez 4lata dawalam mu kazdy dzien, kazda chwile on mnie oklamywal i zdradzal 🙁 Moja Mama mówi,że w ciagu kilku miesięcy postarzalam sie o 10 lat.
Wtedy gdy się dowiedzialam myslalam o smierci, chcialam umrzec bo zycie na swiecie, gdzie najbliżsi ludzie okazują się tacy podli nie jest nic warte. Jedynie, ze względu na rodziców chyba się powstrzymalam, bo czemu oni mieliby cierpiec z powodu tego, ze ja spotkalam w zyciu okrutnego czlowieka :(, ale jest mi bardzo ciężko.
On mnie nawet nie przeprosil..uznal, ze „to nic takiego, a co zle Ci bylo?”
Ja nie bylabym w stanie zaufać nikomu, teraz lapię się na tym, ze kazdego czlowieka z ktorym rozmawiam, podejrzewam o klamstwo i o to, ze chce mnie skrzywdzić.
Nie umiem już być taka, jak dawniej…Ona ciągle z nim jest, mieszkaja w malej miejscowosci, rozwod to wstyd, jakby ona wygladala przed kolezankami, poza tym on jest tzw. dobrą partią.
Cudownie gra przed rodziną i ludźmi, a jest klamcą, tak naprawdę nikt go nie zna.
Pamietam, jak się poznalismy, opowiadal mi o swoim ojcu, ktory zostawil jego matkę, gdy on mial 17 lat, wyszedl z domu i nie wrocil juz.. Poszedl do kochanki, a w czesniej matkę zdradzal. Mój P zapewnial wtedy, ze on nigdy nie moglby byc taki, jak ojciec, ze jego mama by tego nie przezyla..ale ja moglam 🙁
13 kwietnia 2008 at 12:36 W odpowiedzi: czym naprawdę jest miłożć czy ona jest do d…?Witajcie,
Milożć chyba istnieje, ale nie każdy ma szansę zaznać jej w swoim życiu.
Najgorzej jest, jak się w nią bardzo wierzy i gdy wszystko podporządkowuje się tej idei.. 🙁 cale swoje życie.Opowiem Wam o tym, co mnie spotkalo w zyciu i jak trudno mi zyc teraz..
1,5 roku temu wieczorem tj. o g.23 dzwoni moja komórka – wyżwietla się „Mój Kochany P..” więc odbieram z pytaniem- „co tam Skarbie?”, a w sluchawce slyszę glos kobiety, ktora zaczyna mnie wyzywać, i pytać kim jestem, ze przeczytala jakiegos smsa na tel swojego męża i ja mam jej wyjażnić co to wszystko znaczy. A ja czuję się jak w koszmarze – nie rozumiem, jak z telefonu mojego narzeczonego moze dzwonic jakas osoba i mowic, ze to telefon jej męża.
Nie wierzę w to, nagle przed oczami przelatują mi te 4 lata z moim P.. i myslę, że ktoż robi sobie żarty, że ktos ukradl mu tel, bo przeciez on wyjechal do pracy, jeszcze dziż 4 godziny wczesniej z nim rozmawialam..to niemozliwe. Mowię jej o Nas, o roznych rzeczach z naszego zycia i proszę,żeby się nade mną nie znęcala, bo tego typu żarty nie są na miejscu.A on, że P jest z nią i spi pijany, bo byli razem na jakiż imieninach.. Nie wierzę w to, moje nogi są jak z waty, i tracę wszelkie sily.
Rozlączam się i dzwonię do jego matki, ale jest 1 w nocy więc nie odbiera.
Tamta jeszcze do mnie dzwonila, ale juz nie odbieralam.
Nie moglam dojsc do siebie, nie spalam cala noc. Czulam się tak, jakby przez tę jedną chwilę stracila wszystko, co bylo moim zyciem.Rano dzwoni tel, znow nr mojego P -tym razem to On, probuje się go o cos zapytac, co mialo to wszystko znaczyc? a on nie dopuszcza mnie do slowa, slysze tylko – stek wyzwisk w moim kierunku ( jego glos taki obcy, zmieniony, wrogi), jakim prawem smialam rozmawiac z jego zoną i mam teraz odwolac te klamstwa, ktore jej wczoraj powiedzialam o nas, w tym miejscu – slysze jak ją wola i ona bierze sluchawke. A ja sie rozlaczylam.
Czyli to prawda.. moj ukochany chlopak mnie oszukiwal przez 4 lata, prowadzil podwojne zycie, wzial slub z inną będąc ze mną…w momencie, gdy miedzy nami bylo najcudowniej, on ozenil sie z kims innym i nie uwazal za stosowne mnie o tym poinformowac, a wiedzial, jak strasznie go kocham, dla niego zrezygnowalam z wyjazdow na stypendia, zerwalam ze wszytskimi znajomymi, bo byl zazdrosny, byl dla mnie wszystkim, sensem zycia, chcialam urodzic mu dzieci, a on zaręczyl sie ze mna, gdy sam mial juz zonę..
Na poczatku probowal mnie przekonywac, ze musial wziac z nią slub, „bo jej wczesnie obiecal i glupio bylo zrywac zaręczyny wobec jej rodziny”, a we mnie się zakochal i nie chcial mnie stracić, wiec musial mnie oklamywać 🙁
Jej z kolei naklamal tak, ze ona uwierzyla, ze ja to wszytsko zmyslilam.i on jest cudownym mezem, ktory jej nigdy nie zdradzil.
Dla mnie milosc nie istnieje, a moje serce to..nie mam już serca
- AutorOdp.