-
Odp.
-
A włażciwie dlaczego? Zadawaliżcie sobie takie pytanie?
Jak ja to lubię – prowokować – no to sprowokuję – po co Wam obecny partner lub partenrka…
Macie jakież wytłumaczenie waszego szaleństwa? 😈
PS. Uważacie, że można tak czuć, myżleć, uważać?
Być z sobą na zawszeee? Heeej Odpowiedzcieee 😛to po prostu wynika z logiki, nie trzeba sie nad tym zastanawiac
skoro obecny partner jest obecnym to znaczy ze jest nam razem dobrze
skoro jest nam razem dobrze to chcemy zeby ten stan trwal zawsze
to prostenie widze sensu bliskiego bycia ze soba z zalozeniem ze tylko na pewien czas
[usunięto_link] wrote:
to po prostu wynika z logiki, nie trzeba sie nad tym zastanawiac
skoro obecny partner jest obecnym to znaczy ze jest nam razem dobrze
skoro jest nam razem dobrze to chcemy zeby ten stan trwal zawsze
to prostemożna tak powiedzieć włażnie prostym zdaniem.
Jest dobrze to po co zmieniać?To chyba kwestia tego, ze po prostu jestesmy wychowywani w takiej kulturze 😀
zeby wynosil smieci, rozladowywal zmyware, chodzil rano po swieze bulki, kupowal mi sukienki, stawial driny, czekal z kolacja, wieszal pranie, gral ze mna w tenisa, gdy nie mam co robic.
ze wzgledow praktycznych.
bede z nim juz na zawsze, bo niby kto bedzie robic to wszystko.
Nigdy nie macie wątpliwożci, że to jest akurat ta osoba? Może z inną byłoby wam lepiej.
Może to juz nie jest miłożc, ale przyzwyczajenie?oczywiżcie, że tak. Nigdy nie można założyć, że dany partner jest tym idealnym i najlepszym. Musielibyżmy spróbować bycia z wszystkimi innymi facetami na żwiecie żeby to stwierdzić. Ale jeżli jest nam razem dobrze, to po co się zastanawiać. W razie gdyby było gorzej a na horyzoncie pojawił się o wiele cudowniejszy, wtedy można go wymienić.
To odpowiedz do pytania Manory.A jeżli chodzi o temat, to podobnie jak powiedziala Onione – w związek się inwestuje, a jak się w coż inwestuje, to dobrze to pielęgnować, żeby tego nie stracić. Bo potem trzeba zaczynać wszystko od poc zątku. O ile znajdzie się znowu partnera. Nie wiem jak byłoby mi teraz samej. Nie wyobrażam sobie ze nie miałabym do kogo się przytulić i komu mówić o najintymniejszych rzeczach.
Ale powiem Wam, czasem przypomminam sobie pierwszy, drugi miesiąć znajomożci. Te słodkie chwile już nigdy nie wrócą 🙂 Nie mówie, że było lepiej niż teraz, ale to było coż innego – również bardzo fajnego. Zawstydzenie, pierwsze pocałunki, pierwszy seks, poznawanie się. To ucieka bezpowrotnie, a jedynym rozwiązaniem na przywrócenie tego jest zmiana partnera.
Macie tak też czasem, że przypominacie sobie Wasze pierwsze randki i chcielibyżcie czasem znów do nich wrócić?
[usunięto_link] wrote:
Nigdy nie macie wątpliwożci, że to jest akurat ta osoba? Może z inną byłoby wam lepiej.
Może to juz nie jest miłożc, ale przyzwyczajenie?Tego typu wątpliwożci to zły znak.
Gdy którakolwiek ze stron zaczyna się wahać i zastanawiac, czy z innym byłoby nam lepiej, to znaczy że albo w związku zaczyna się dziac niedobrze, albo nie dorożli do poważnego zobowiazania.Pewnie, pierwsze randki, początki są zawsze wspaniałe i wraca się do nich z sentymentem, ale ja np nie dopuszczam do siebie myżli „jak to by było spróbowac z innym”? Nie i już! Tak mi dobrze i niech tak zostanie
Ja też nie chcę próbować bycia z innym. Ale smutne to troche, że niektóre rzeczy przemijają i to bezpowrotnie. Mój facet już nigdy nie będzie przy mnie zawstydzony 🙂 A to było bardzo słodkie.
[usunięto_link] wrote:
zeby wynosil smieci, rozladowywal zmyware, chodzil rano po swieze bulki, kupowal mi sukienki, stawial driny, czekal z kolacja, wieszal pranie, gral ze mna w tenisa, gdy nie mam co robic.
ze wzgledow praktycznych.
bede z nim juz na zawsze, bo niby kto bedzie robic to wszystko.
Ale skąd wiesz czy on zawsze będzię w stanie to robić?…
To jak będzię chory i np. nie będzie mógł robić tych czynnosci to go zostawisz tak?.. No bo już wtedy nie będzie ,,praktyczny” …@Józia wrote:
Zawstydzenie, pierwsze pocałunki, pierwszy seks, poznawanie się. To ucieka bezpowrotnie, a jedynym rozwiązaniem na przywrócenie tego jest zmiana partnera.
józia ja Cie zapytam tak ,jaką kobietą facet się fascynuje-tą którą zna na wylot?.. Czy tą która jest dla niego tajemnicą?…
Czy nie uważasz że po iluż latach przestaniesz być dla niego zagadką?.. Że on będzie znał każdy twój ruch?.. twoje zachowanie?…
Wtedy włażnie jest wielce prawdopodobne że zmieni partnerke…
Ja nigdy nie chciałbym poznać mojej dziewczyny do końca….
Ja nigdy nie chciałbym poznać mojej dziewczyny do końca….
i nigdy tego nie zrobisz.
w trakcie życia nie jesteżmy w stanie przebrnąć przez każdą możliwą sytuację, pogadać na każdy temat, oglądnąć każdego filmu jaki powstał i go skomentować itd. itd.
[usunięto_link] wrote:
Ja nigdy nie chciałbym poznać mojej dziewczyny do końca….
i nigdy tego nie zrobisz.
w trakcie życia nie jesteżmy w stanie przebrnąć przez każdą możliwą sytuację, pogadać na każdy temat, oglądnąć każdego filmu jaki powstał i go skomentować itd. itd.
Ale to jest wciąż to samo-tylko np.zmieniasz film
Pablo, bardzo pesymistyczne podejżcie.
Jakbys nie miał wieku pod avatarem to bym pomyżlała, że pisze jakiż 80-letni zgorzkniały zgred 😉[usunięto_link] wrote:
Pablo, bardzo pesymistyczne podejżcie.
Jakbys nie miał wieku pod avatarem to bym pomyżlała, że pisze jakiż 80-letni zgorzkniały zgred 😉Ale ja wręcz przeciwnie jestem bardzo optymistycznie nastawiony 😀
Poruszylem tu po prostu temat ,,znudzenia” się sobą.
