- AutorOdp.
- 23 czerwca 2009 at 19:05
Ufff…. 😉
23 czerwca 2009 at 21:09[usunięto_link] wrote:
[usunięto_link] wrote:
zeby wynosil smieci, rozladowywal zmyware, chodzil rano po swieze bulki, kupowal mi sukienki, stawial driny, czekal z kolacja, wieszal pranie, gral ze mna w tenisa, gdy nie mam co robic.
ze wzgledow praktycznych.
bede z nim juz na zawsze, bo niby kto bedzie robic to wszystko.
Ale skąd wiesz czy on zawsze będzię w stanie to robić?…
To jak będzię chory i np. nie będzie mógł robić tych czynnosci to go zostawisz tak?.. No bo już wtedy nie będzie ,,praktyczny” …pustaki atakuja sialalala
24 czerwca 2009 at 07:26[usunięto_link] wrote:
[usunięto_link] wrote:
zeby wynosil smieci, rozladowywal zmyware, chodzil rano po swieze bulki, kupowal mi sukienki, stawial driny, czekal z kolacja, wieszal pranie, gral ze mna w tenisa, gdy nie mam co robic.
ze wzgledow praktycznych.
bede z nim juz na zawsze, bo niby kto bedzie robic to wszystko.
Ale skąd wiesz czy on zawsze będzię w stanie to robić?…
To jak będzię chory i np. nie będzie mógł robić tych czynnosci to go zostawisz tak?.. No bo już wtedy nie będzie ,,praktyczny” …wtedy wiadomo: wymianka na nowego niewolnika.
24 czerwca 2009 at 07:49hmm wydaje mi sie, ze jest taki moment kiedy patrzysz na swojego partnera i myslisz sobie. Ludzie, ale to fajny facet! Jakby mnie teraz poprosil o reke to bym chciala mu ją oddac i isc z nim przez reszte zycia, bo uwielbiam codziennosc z nim. Ale czasami jak mnie wnerwi to mam ochote rzucic w niego talerzem i wyjsc i wtedy gdyby mu przyszlo do glowy jakies zareczynowe szalenstwo dostal by z buta 😉 to taka trudna decyzja. I dla faceta i dla dziewczyny, zeby w koncu zdecydowac, ze TAK to jest ten o ktorym marzylam od zawsze. Zawsze chcialam miec takiego meza.
24 czerwca 2009 at 13:10[usunięto_link] wrote:
[usunięto_link] wrote:
[usunięto_link] wrote:
zeby wynosil smieci, rozladowywal zmyware, chodzil rano po swieze bulki, kupowal mi sukienki, stawial driny, czekal z kolacja, wieszal pranie, gral ze mna w tenisa, gdy nie mam co robic.
ze wzgledow praktycznych.
bede z nim juz na zawsze, bo niby kto bedzie robic to wszystko.
Ale skąd wiesz czy on zawsze będzię w stanie to robić?…
To jak będzię chory i np. nie będzie mógł robić tych czynnosci to go zostawisz tak?.. No bo już wtedy nie będzie ,,praktyczny” …wtedy wiadomo: wymianka na nowego niewolnika.
A jak on ciebie wymieni?.. gdy będziesz chora?..
24 czerwca 2009 at 17:18[usunięto_link] wrote:
[usunięto_link] wrote:
[usunięto_link] wrote:
[usunięto_link] wrote:
zeby wynosil smieci, rozladowywal zmyware, chodzil rano po swieze bulki, kupowal mi sukienki, stawial driny, czekal z kolacja, wieszal pranie, gral ze mna w tenisa, gdy nie mam co robic.
ze wzgledow praktycznych.
bede z nim juz na zawsze, bo niby kto bedzie robic to wszystko.
Ale skąd wiesz czy on zawsze będzię w stanie to robić?…
To jak będzię chory i np. nie będzie mógł robić tych czynnosci to go zostawisz tak?.. No bo już wtedy nie będzie ,,praktyczny” …wtedy wiadomo: wymianka na nowego niewolnika.
A jak on ciebie wymieni?.. gdy będziesz chora?..
zalezy.
jak bede miec katar, to moze sie poswieci i kupi mi chustki do nosa w kiosku. albo woem: w biedronce.
ale jak dostne gangreny nogi, to sobie znajdzie cos lepszego 😆25 czerwca 2009 at 10:09Jakaż to przyjemnożć znów pisać post po parvati :]
Ja z Moim A. jesteżmy już bardzo długo ze sobą i planujemy być NA ZAWSZE- ale nigdy nic nie jest „na pewno”, tak jak kiedyż byłam pewna, że będzie nam ze sobą cudownie, tak teraz wiem, że życie to nie „je-bajka” i łatwo na pewno nie będzie. Chcę być z kimż, kogo byłabym pewna- i jestem. Na zawsze? Oby, ale.. czas pokarze. Ja nie planuję zmian.
25 czerwca 2009 at 12:22przeciez ona tylko prowokuje, nie rozumiem jak można dać się jej brać pod włos. Przecież to żmieszne.
25 czerwca 2009 at 12:41Powiem to tak… to wszystko jest takie jakież pomylone. Związki, miłożci i uczucia. Chyba najlepiej jest nauczyć się żyć samemu – bez partnerki/partnera.
25 czerwca 2009 at 13:21Masz rację!
trzeba nauczyć się żyć samemu. Trzeba osiągnąć niezależnożć i poznać swoja wartożć. 🙂25 czerwca 2009 at 19:35Tylko czasem ciężko jest poznać swoją wartożć, gdy żyje się samemu. :}
25 czerwca 2009 at 19:40A jaki w tym problem? 🙂
25 czerwca 2009 at 20:15[usunięto_link] wrote:
Tylko czasem ciężko jest poznać swoją wartożć, gdy żyje się samemu. :}
niby czemu? jesli sie nie uzaleznia swojej wartosci od kogos to nie ma problemu, dla mnie uzaleznianie jej od faceta to idiotyzm
25 czerwca 2009 at 21:14[usunięto_link] wrote:
A jaki w tym problem? 🙂
Każdy człowiek ktory z wyboru wybiera samotnożć tj. nie posiadanie partnera, potrzebuje ludzi aby się realizować…
Np. siostry zakonneNie mam tu na mysli że swoją wartożć uzależnia się od drugiej osoby ale raczej od tego jakie relacje mamy z tą drugą osobą -mówiąc żciżlej realizujemy się poprzez np. robienie czegoż dla innych.
Gdybym np. byl samotnym mężczyzną to zostałbym żwieckim misjonarzem bo potrzebowałbym kontaktu z ludżmi aby sie spełniać-samotne siedzenie w chacie by mnie tylko pogrążyło,nie poznałbym swojej wartożci siedząc samemu przed Tv…
26 czerwca 2009 at 07:06[usunięto_link] wrote:
[usunięto_link] wrote:
Tylko czasem ciężko jest poznać swoją wartożć, gdy żyje się samemu. :}
niby czemu? jesli sie nie uzaleznia swojej wartosci od kogos to nie ma problemu, dla mnie uzaleznianie jej od faceta to idiotyzm
To nie jest uzależnianie swojej wartożci od kogoż, ale ciężko być po prostu kimż wartożciowym tylko samemu dla siebie. Niezaleznosc, to raz, ale poznanie wlasnej wartosci- dwa. Skad np. (podam prosty przyklad) wiedzialabys, ze jestes ladna, gdyby nikt Ci tego nie powiedzial? „dowartosciowanie” jest czescia poznania „wartosci”.
- AutorOdp.