- AutorOdp.
- 28 czerwca 2009 at 22:20
zal mi ludzi ktorzy tak robia.
30 czerwca 2009 at 17:15[usunięto_link] wrote:
sranie w banie a nie uczucie sie wypala
jak jestem wolny to ciezko mi znalesc dziewczyne ktora bylaby dla mnie atrakcyjna fizycznie i jednoczesnie w miare bystra i madra, szukac takiej ze swieczka, a co dopiero rzucac potem taka dla byle d*** ktora akurat rzuci mi sie w oczy
sęk w tym zeby jeszcze przed zwiazkiem dobrac sobie partnera takiego ktory mnie zadowala a nie byle jakiego byle tylko miec jakiegos bo czuje sie wtedy dowartosciowanyto nie jest tak, ze uczucie sie wypala…
chodzi o cos innego.otoz gdy zwiazek trwa naprawde dlugo, to w koncu przestaja fruwac motyle w brzuchu, facet spiacy obok na poduszce jest czyms tak normalnym jak misiek, z ktorym spalo sie w dziecinstwie…ale z miskiem nie uprawialo sie seksu, nie pociagal specjalnie. po prostu byl, a gdyby go zabraklo, to jakby nastapil koniec zycia:). i teraz…jesli mamy chec i sile, zeby pracowac nad zwiazkiem, w ktorym tuszowanie rzes przed randka oraz opary chemi unoszace sie w powietrzu zastapilo lazenie w dresie i poranne rozmowy o tym, ze okno w pokoju trzeba przed zima wymienic oraz wyrzuty, ze on smieci nie wyniosl i cuchna, jesli wiemy, ze warto pracowac nad zwiazkiem i wiedza ta jest obustronna, pojdziemy dalej razem.
jesli jednak nie ma tej pewnosci…zaczna nas pociagac nowe motyle w brzuchu i bedzie to calkiem naturalne.dziwi mnie jednak, ze na tym forum ludzie, ktorzy sa ze swoimi partnerami kolo dwoch lat, nie wiedza co to jest zycie pod jednym dachem, wspolne borykanie sie z codziennoscia, pisza o tym, ze sa w zwiazku „bardzo dlugo” i oo tym, jak bardzo jest on dojrzaly…
kiedy ja bylam z moim mezczyzna dwa lata…oboje nadal chodzilismy jak na skrzydlach mimo ze dawno mieszkalismy razem. a proza zycia…byla jakas taka rozowa.30 czerwca 2009 at 17:27no to oczywiste ze zwiazek 5letni wyglada inaczej niz roczny
ze nie ma tych „motylkow”
kwestia priorytetow: czy wazniejszy jest ten zwiazek i chce sie go utrzymywac, co istotnie nie zawsze musi byc bajka czy wazniejsze sa „motylki” ;p
trzeba pamietac ze „motylki” zawsze mina, z kim bym sie nie zwiazal.
ale brak motylkow to nie jest wypalone uczucie, zawsze mozna czyms zaskoczyc partnera i pokonac szara codziennosc ;pja to rozwazam czysto teoretycznie bo z nikim 5 lat nie przezylem, ale ta kwestia jest chyba dosc oczywista
1 lipca 2009 at 10:23a co robicie by tą rutynę odżwieżyć? Jakie niespodzianki potraficie zaserwować partnerowi/ce?
1 lipca 2009 at 12:05Są różne sposoby na spędzanie wspólnego czasu. Włażnie najgorsze jest to kiedy się wkrada monotonia i rutyna. Nie ma tu co się bawić w kocha nie kocha, bo wiadomo że co innego będziemy czuć po 3 miesiącach, a po 30 latach związku. Trzeba umieć się dogadywać, lubić swoje towarzystwo i dążyć do spełnienia wspólnych planów. Jeżli oboje dbają o związek i zależy im tak samo to to ma szansę przetrwać do końca życia. Gorzej jak komuż się to `znudzi` ;/ . Życzę tu wszystkim aby znaleźli swojego partnera życiowego, z którym chcą spędzić resztę życia, a tym którzy już takowego posiadają, dotrwali do końca :).
- AutorOdp.