- AutorOdp.
- 23 maja 2008 at 01:45
patunia, Ty to na serio widzę szalejesz z tym cellulitem 😉 opisuj jak tam dalej Ci będzie szło z tymi bańkami 😉 no a jak z siniakami?
24 maja 2008 at 01:39a no szaleję 8) siniaczków nie ma Laluna 😀 też się bałam, ale nie ma 😀 więc tym bardziej hepi 😉
26 maja 2008 at 17:37o rany dziewczyny jakie banki?? nie znam sie na wlacce z cellulitem ale mam nadzieje ze sa mniej inwazyjne, rownie skuteczne metody na tego potworka?? moze jakies tabletki albo kremy?? 😯 😯
27 maja 2008 at 01:12nie no… z tego co zrozumiałam to nie jest inwazyjne… ale może niech lepiej patunia się wypowie, skoro stosuje 🙂
27 maja 2008 at 10:23Chciałabym zakupić takie bańki chińskie, ale nie wiem czy dają jakież rezultaty. Czekam na potwierdzenie. Wtedy tez zaczne. Dzięki :-)))
27 maja 2008 at 10:34ja chyba jednak podziekuje za banki…ale piszcie jakie przynosza efekty bo jestem bardzo ciekawa 🙂 a moze ktoras z was uzywala jakis tabletek albo kremow i moze cos polecic…generalnie co robicie zeby utrzymac forme 🙂
30 maja 2008 at 02:21hostessa!!! jakie inwazyjne?! to w ogóle nie jest inwazyjne!!! przecież to jest zwykły masaż wykorzystujący podciżnienie, tak jak 3/4 n. masażerów elektrycznych 🙂 tylo tutaj łatwiej dopasować do swoich potrzeb 🙂
bańki nie są drogie, jest to wydatek ok 26 zł, a można nimi masować cale ciało 🙂
efekty są widoczne po pierwszych użyciach już 🙂 jak jeszcze kilka masaży sobie zrobię znów się pomierzę i dam znać 😀30 maja 2008 at 11:29aha rozumiem, no widzisz dobrze ze napisalas, bo ja myslalam, ze te banki sa bardziej inwazyjne a to po prostu zle skojarzenie 😳 teraz juz wiem ze nie mam sie czego bac, i moze zastanowie sie jeszcze raz nad tymi bankami skoro mowisz ze takie dobre 🙂
31 maja 2008 at 23:58no zastanów się koniecznie 😉 a poza tym, zawsze warto mieć coż takiego w domu 😉 fajnie masuje, nawet niekoniecznie na cellulit 😉
1 czerwca 2008 at 22:22mhm dzieki patunia bede pamietac 🙂 a mam pytanko do ciebie, czy uzywasz tylko tych masazerow czy czegos jeszcze??
2 czerwca 2008 at 00:04no ja teraz (choć ostanio jakiegoż lenia mam – 😳 ) używam tych banieczek z oliwką antycellulitową, łykam inneov i chodzę 2 razy w tygodniu na pilates… choć cały czas się motywuję by zacząć w domu ćwiczyć… no i jeszcze kremiki – seria AA expresso slim 🙂
2 czerwca 2008 at 13:31no prosze widze ze dzialasz kompleksowo! 🙂 no i super cellulit nie bedzie mial szans 😉 ja tez staram sie atakowac z wielu stron…cwicze codziennie lub praowe codziennie do tego lykam Clarinol i chcialam kupic jeszcze jakis kremik na cellulit i nie wiem jaki
3 czerwca 2008 at 00:10hihi 😀 oby oby 😉 a co do kremików… no to tak… ja ten AA, ale słyszałam że Nivea My Silhuette (?) jest dobra, że soraya ma też niezłe… zależy ile chcesz przeznaczyć :d bo jak masz zbędna kaskę to wiadomo – vichy albo coż w tym stylu 😉
3 czerwca 2008 at 21:13hmm zbednej kaski to nie zabardzo wiesz jak sie przejde po sklepach to zbedna kaska przestaje istniec bardzo szybko 😉 wiec pewnie wybiore ktorys z tanszych kremikow moze nivea albo ten AA
3 czerwca 2008 at 23:04oj mam ten sam problem ze zbędna kaską 😉 jakoż tak sama z porfela wyparowuje 8) sądzę też że to bedzie dobry wybór 😉 nivea lub aa 😀
- AutorOdp.