- AutorOdp.
- 17 kwietnia 2008 at 20:16
celem to pewnie nie, ale na ogól dziecko jest jedym z krokow, który zbliża kobietę do wyznaczonego w zyciu celu. oczywiscie zalezy co kto preferuje..
17 kwietnia 2008 at 21:40[usunięto_link] wrote:
celem to pewnie nie, ale na ogól dziecko jest jedym z krokow, który zbliża kobietę do wyznaczonego w zyciu celu. oczywiscie zalezy co kto preferuje..
Moim zdaniem dziecko jest celem obojga, ale nie tylko celem kobiety. Jeżli wiązesz się z facetem na stałe, bierzesz żlub, to po pewnym czasie (czy dłuższym czy krótszym) pojawia się temat dziecka.
Oczywiżcie zdarzają się małżenstwa kiedy oboje nie chcą mieć dziecka17 kwietnia 2008 at 23:06[usunięto_link] wrote:
[usunięto_link] wrote:
celem to pewnie nie, ale na ogól dziecko jest jedym z krokow, który zbliża kobietę do wyznaczonego w zyciu celu. oczywiscie zalezy co kto preferuje..
Moim zdaniem dziecko jest celem obojga, ale nie tylko celem kobiety. Jeżli wiązesz się z facetem na stałe, bierzesz żlub, to po pewnym czasie (czy dłuższym czy krótszym) pojawia się temat dziecka.
Oczywiżcie zdarzają się małżenstwa kiedy oboje nie chcą mieć dzieckadokładnie, to nie ma być tylko cel kobiety, bo po co jej mąż do tego? Para powinna razem podejmowac takie decyzje.
18 kwietnia 2008 at 16:15[usunięto_link] wrote:
na pierwszym usg nie zobaczy nic, co bedzie moglo go do tego szalenstwa sklonic.
celem mojego zycia nie jest dzieciak. nigdy nie bedzie.
widziałam zdjęcie koleżanki z pierwszego usg z 7 tygodnia ciąży, widziałam zarodka, w żrodku kropkę – serce, oczy, cokolwiek? piękny był, mojego faceta również zachwycił. widocznie zależy od ludzi…
moim również nie, jest jednym z kilku celów. niemniej jednak nie mam zamiaru dostosowywać dziecka – gdy będę je miała – do pracy, ale pracę do dziecka. pracę pewnie zmienię kilka razy w ciągu życia, dziecko zawsze będzie to samo.
18 kwietnia 2008 at 18:18[usunięto_link] wrote:
[usunięto_link] wrote:
[usunięto_link] wrote:
celem to pewnie nie, ale na ogól dziecko jest jedym z krokow, który zbliża kobietę do wyznaczonego w zyciu celu. oczywiscie zalezy co kto preferuje..
Moim zdaniem dziecko jest celem obojga, ale nie tylko celem kobiety. Jeżli wiązesz się z facetem na stałe, bierzesz żlub, to po pewnym czasie (czy dłuższym czy krótszym) pojawia się temat dziecka.
Oczywiżcie zdarzają się małżenstwa kiedy oboje nie chcą mieć dzieckadokładnie, to nie ma być tylko cel kobiety, bo po co jej mąż do tego? Para powinna razem podejmowac takie decyzje.
podpisuję się..!!! 😉 😉
20 kwietnia 2008 at 17:37…..a skoro ta decyzja nalezy do obojga czemu kobiety które są już gotowe na dziecko, a ich partner nie, postanawiają go do tego nakłaniać i przekonywać?
Czy ta decyzja nie powinna wyjżć od dwóch stron, a nie być od jednej z nich wyciągana?
Złożona sprawa.
20 kwietnia 2008 at 18:27[usunięto_link] wrote:
…..a skoro ta decyzja nalezy do obojga czemu kobiety które są już gotowe na dziecko, a ich partner nie, postanawiają go do tego nakłaniać i przekonywać?
Czy ta decyzja nie powinna wyjżć od dwóch stron, a nie być od jednej z nich wyciągana?
Złożona sprawa.
Powinno, ale facecie sami długo są jak dzieci, i długo, potrzebują żony i matki w jednym! 🙄
20 kwietnia 2008 at 18:51[usunięto_link] wrote:
[usunięto_link] wrote:
…..a skoro ta decyzja nalezy do obojga czemu kobiety które są już gotowe na dziecko, a ich partner nie, postanawiają go do tego nakłaniać i przekonywać?
Czy ta decyzja nie powinna wyjżć od dwóch stron, a nie być od jednej z nich wyciągana?
Złożona sprawa.
Powinno, ale facecie sami długo są jak dzieci, i długo, potrzebują żony i matki w jednym! 🙄
Oj troszku mi to szowinistycznie zabrzmiało.
Poza tym – czegoż nie rozumiem. Sugerujesz, że jak żona zostaje matką to mąż się pod to emocjonalnie podpina, w ramach substytutu emocji, które łączyły go z jego biologiczną matką?
Brzmi kretyńsko. Więc pewnie się nie zrozumiałyżmy. Mogłabyż to rozwinąć? 😉21 kwietnia 2008 at 16:28[usunięto_link] wrote:
[usunięto_link] wrote:
[usunięto_link] wrote:
…..a skoro ta decyzja nalezy do obojga czemu kobiety które są już gotowe na dziecko, a ich partner nie, postanawiają go do tego nakłaniać i przekonywać?
Czy ta decyzja nie powinna wyjżć od dwóch stron, a nie być od jednej z nich wyciągana?
Złożona sprawa.
Powinno, ale facecie sami długo są jak dzieci, i długo, potrzebują żony i matki w jednym! 🙄
Oj troszku mi to szowinistycznie zabrzmiało.
Poza tym – czegoż nie rozumiem. Sugerujesz, że jak żona zostaje matką to mąż się pod to emocjonalnie podpina, w ramach substytutu emocji, które łączyły go z jego biologiczną matką?
Brzmi kretyńsko. Więc pewnie się nie zrozumiałyżmy. Mogłabyż to rozwinąć? 😉owszem mogłabym 😆
otóż, będąc z mamusią, to nauczył się tego wygodnictwa, gdzie mamusia wszystko podawała mu do rąk (owszem nie wszyscy faceci tak mieli, albo mają ) ale większożć tak.. więc potem szukają przyszłej żony na podobieństwo mamusi w pełni tego słowa znaczeniu, bo nadal chcą być lelani, rozpieszczani, nadal chcą aby koło ich d.. skakano, a nie daj Boże, jak pojawi się dziecko to zazdrożć gotowa, bo już żona nie koło jego d.. zacznie latać, ale koło maluszka i tu zaczyna facetów boleć (oczywiżcie nie wszystkich)
no więc tak to wygląda.. to tylko moje skromne zdanie.. ale może rzeczywiżcie tu się jakuż nie dogadałyżmy.. zdarza się… 😀 ale na pewno następnym razem się jakoż dogadamy!! 😉 😉21 kwietnia 2008 at 16:38wg mnie ta teoria brzmi co najmniej glupio ;p
21 kwietnia 2008 at 17:01[usunięto_link] wrote:
wg mnie ta teoria brzmi co najmniej glupio ;p
dlaczego?
a po za tym przecież wyraźnie napisałam, że nie wszyscy faceci tacy są ale niektórzy owszem.. 😉
21 kwietnia 2008 at 17:07[usunięto_link] wrote:
wg mnie ta teoria brzmi co najmniej glupio ;p
zgadzam sie z miszczem.
poza tym to hihihihihihihi
21 kwietnia 2008 at 17:10Nie można faceta wkopać w dziecko skoro go nie chce… może nie czuje się jeszcze gotowy na ojcostwo. Decyzje powinniżcie podjąć razem
21 kwietnia 2008 at 18:16[usunięto_link] wrote:
[usunięto_link] wrote:
wg mnie ta teoria brzmi co najmniej glupio ;p
zgadzam sie z miszczem.
poza tym to hihihihihihihi
i ja tez sie zgadzam, bo jakos moi znajomi faceci nie szukali u kobiety kolejnej kopii matki, bo to glupie.
21 kwietnia 2008 at 18:57We mnie mój facet drugiej mamusi nie znajdzie i lepiej dla niego gdy pozna obsługę pralki i dowie się jak wyprasować koszulę. Oczywiżcie mogę przecież mu uprać, ale niech nie mysli, że tak będzie ciągle. Druga sprawa to taka, że on wcale mamusi nie szuka.
Takich mężczyzn jest coraz mniej i ja nigdy na takiegi nie trafiłam. Na szczężcie… - AutorOdp.