- AutorOdp.
- 2 września 2007 at 09:48
Obiadek mamusi, czyli pyszna niespodzianka 😀
2 września 2007 at 12:05Uhhh…nie znoszę niedzielnych obiadów… 😕
Dziż rosół z makaronem,a na drugie ziemniaki z mięchem jakims i mizerią.Czyli ja jem same ziemniaki z mizerią 😕2 września 2007 at 12:17dzis ziemniaczki i kotlecik zapiekany z zoltym serkiem i fasolka szparagowa
;d 2 września 2007 at 12:54a ja włażnie idę sobie zrobić obiadek – wrzucę do piekarnika frytki, usmażę pierż z kurczaka i zrobię sałatkę grecką 😀
2 września 2007 at 16:47Dziż ja u nas gotowałam – plasterki ziemniaków przysmażone na patelni + roladki z piersi kurczaka i sera. Uwielbiamy to!
2 września 2007 at 19:24Kotleciki mielone były. Moje ulubione, a ja musiałam wyjżć z domu.
Teraz to już za późno na obiad, mam nadzieję, że moje danie do jutra wytrzyma 😀
4 września 2007 at 08:33Ja mam dziż grochówkę. Uwielbiam tę zupę!
4 września 2007 at 09:18ziemniak i gulasz z łopatki
4 września 2007 at 12:08mielone, ziemniaczki i marchewka gotowana
4 września 2007 at 15:26[usunięto_link] wrote:
Możesz chociaż wziąć przepis od swojej Mamy, to go w przypływie natchnienia wykorzystam! 🙂
proszę bardzo:
około 0,5kg fasolki namoczyć dzień wczeżniej w zimnej wodzie. W niej następnego dnia ją gotujemy dodając ziele angielskie (ok. 4), listek laurowy, pieprz (ok. 6). Gdy podczas gotowania zbierze się piana – zebrać ją. Dodajemy również vegetę (lub jarzynkę) oraz jedną żrednią cebulę z wbitymi 4-rema goździkami. Na patelni smażymy pokrojony wędzony boczek i potem dodajemy go razem z tłuszczem do fasolki. Następnie smażymy pokrojoną kiełbasę, szklimy na patelni cebulkę pokrojoną w kosteczkę i dodajemy to do fasolki. Oprócz tego dodajemy również koncentrat pomidorowy by uzyskać ładny czerwony kolor, sól i odrobinę cukru. Można ewentualnie dodać paprykę czerwoną, cząber (wedle uznania). I to gotujemy aż będzie „akuratna” i wedle gustu doprawiamy jeżli trzeba.
SMACZNEGO :ok:
4 września 2007 at 15:46Ja dzis 1 raz zrobilam wlasnoreczne kopytka i …udaly sie 😀 Byly pyszne, z sosem miesnym…Mniam 😛
4 września 2007 at 17:52[usunięto_link] wrote:
proszę bardzo:
około 0,5kg fasolki namoczyć dzień wczeżniej …
O! Bardzo dziękuję, już sobie zapisałam. Porównam czym się różni Twój przepis od przepisu np. mojej mamy. Ciekawią mnie te różnice i podobieństwa w kulinarnych zbiorach.
4 września 2007 at 18:24[usunięto_link] wrote:
O! Bardzo dziękuję, już sobie zapisałam. Porównam czym się różni Twój przepis od przepisu np. mojej mamy. Ciekawią mnie te różnice i podobieństwa w kulinarnych zbiorach.
wiesz co, ja mam całą szufladę przepisów powycinanych z gazet i praktycznie dwa zeszyty z przepisami mojej mamy (kiedyż się zawzięłam, wzięłam od niej te wszystkie karteczki, karteluszki i poprzepisywałam – ale przepisu na fasolkę tam nie było 😉 bo sporo gotuje z głowy 🙂 ). Ja tego przepisu rzecz jasna jeszcze nie wypróbowałam, ale podobno zdarza się, że gotując wedle tego samego przepisu, ktoż dodatkowo doda jakąż przyprawę i już potrawa ma inny smak 🙂
ciekawa jestem jak Ci będzie smakowała 🙂5 września 2007 at 09:43Ja też jestem kulinarnym zbieraczem 😉 Zwykle lubię też pokombinować z przepisami, coż dodać nowego, coż innego pominąć i wychodzą całkiem niezłe rzeczy. Zresztą potem wiele z nich opisuję na swojej stronie kulinarnej ([usunięto_link]) i pracuję też nad drugą stroną, która będzie bazą przepisów kulinarnych – włażnie takich z maminych zeszytów, receptur od koleżanek, a także tych znalezionych w prasie i zasłyszanych w różnych dziwnych miejscach.[/url]
5 września 2007 at 09:46A dziż na obiad – by tradycji forumowej stało się zadożć 😉 – tak zwane gołąbki, czyli kapusta faszerowana + ziemniaki.
- AutorOdp.