- AutorOdp.
- 5 marca 2007 at 10:34
tak trzymać Meru! nie daj się burakom bez charrrakteru! 😉
9 marca 2007 at 21:06Powiem tyle HMMMMMMMMMMMMMM
22 marca 2007 at 11:41ej no, to żart był… 😉
30 kwietnia 2007 at 14:51Jestem uparta,wscipska,zazdrosna i czasem aż do przesady zaborcza.
Ale próbuje z tym walczyć 😉30 kwietnia 2007 at 15:02Ja jestem bardzo zaborcza i szybko sie denerwuje. Na szczescie szybko mi zlosc przechodzi.
Zaborczosc-to chyba jedyna moja wada 🙂
2 maja 2007 at 12:49oczywiżcie 🙂 zdaję sobie wadę ze swych wad i jeżeli o nich mówię i obracam w żart, czuję się lepiej będąc sobą, a przy okazji trochę żmiechu nigdy nie zaszkodzi 😛
2 maja 2007 at 13:00Kurcze jak bym zaczela wypisywac pewnie nie skonczyla bym ale tak naprawde to za bardzo zarozumiala jestem i co najgorsze zdaje sobie z tego sprawe zamiast sie tego pozbyc ukrywam to a sobie tlumacze ze mam wyskoka samoocene o sobie i znam swoja wrtosc dzieki temu 😉
3 stycznia 2008 at 12:18stary temacik, ale go trochę odgrzeję… może ktoż się jakichż wad pozbył?
bo ja juz ładnych parę miesiecy nie palę. i w sumie juz raczej nie przeklinam (czasem sie zdarzy, ale bardzo rzadko). z tą pracą jeszcze różnie bywa (za czesto zmieniam), ale cóż… takie są uroki umowy na zlecenie… zawsze mogę powiedzieć: skonczyłam, do widzenia. ide poszukac czegos lepszego. uczucia staram się okazywać. musze tylko wiedziec, że są odwzajemnione. ale ponieważ z partnerem ostatnio jest mi jak w niebie (pomijając drobne sprzeczki), cała jestem jakaż taka trochę milsza dla żwiata…
i tu pojawia się nowa słabożć… moje relacje z partnerem mają ogromny wpływ na to, jak odnoszę się do żwiata, ludzi, pracy… jak jest dobrze z nim, to wszystko idzie jak po mażle. a jak coż w związku szwankuje, to wolę się jednak zamknąć w tej swojej skorupce, żeby przypadkiem nikogo niewinnego nie skrzywdzić. może macie czasem podobnie, ale zaznaczam, że u siebie zaobserwowałam to zjawisko na prawdę na ogromną skalę. na szczężcie ten związek to nie przelotna miłostka, tylko trwałe uczucie które stale budujemy i mamy nadzieję na samo szczężcie. ale i tak uważam, że jest to utrudnienie w życiu. (nie uważam żeby to było uzależnienie od partnera, raczej bezgraniczne i bezkrytyczne zaangażowanie, co jak widać może mieć różne skutki…)
a wy? pochwalcie się wadami, ktore zwalczyłyżcie, i tymi nowymi, ktore wam się objawiły też 😉 wiadomo, człowiek się rozwija, zmienia, zawsze cos się dzieje… 😀
3 stycznia 2008 at 12:37-jestem uparata,
-nerwowa,baaaaaaardzo nerwowa..
-za duzo krzycze,
-nie mam silnej woli..
to chyba tyle..3 stycznia 2008 at 14:56-uparta jak osioł
-zazdrożnica ze mnie
-czesto wale prosto z mostu nie zwazając nawet na to czy mogę tym kogos urazić(wyznaję zasadę: że lepsza najgorsza prawda niż kłamstwo)
-mam strasznie zmienne nastroje
-lubię postawić na swoim..nie zawsze ale jednak3 stycznia 2008 at 14:56– jestem mało ambitna
– czasem leniwa
– szybko się denerwuję
– najważniejsza: niecierpliwa 😕3 stycznia 2008 at 16:34-jestem uparta
-niezalezna i musze miec racje
-czasem bywam leniwa
-daze po trupach do celu4 stycznia 2008 at 10:29Ja potrafie sie rpzyznac do swoich zalet jak i wad,ktore kazdy posiada. Zawsze bylam i ejstem szczera! A oto moje wady:
-nerwowa
-pesymistka (aczkolwiek ostatnio moje nzycie lepiej sie uklada i zaczynam wierzyc w siebie powoli i staje sie optymistka:wink: )
-niecierpliwa jak cholera!
-latwo mnie zdenerwowac
-obgryzam paznokcie (stad tipsy nosze)
-bywam czasami leniwa
-no i uparta jestem straszliwie!4 stycznia 2008 at 11:10A ja jestem:
-nerwowa
-często naiwna
-zdarza się, że leniwa
-często rezygnuję z czegoż, bo wydaje mi się, ze nie podołam4 stycznia 2008 at 18:21ja jestem uparta jak osioł
przeklinam
pale 2 paczki papierosów dziennie
pyskuję
😀 😀 😀 - AutorOdp.