- AutorOdp.
- 20 listopada 2007 at 20:55
[usunięto_link] wrote:
I, co o tym myżlicie!? 😕 mogłybyżcie w samotnożci spać w takim pokoju!? 😕 😕
eee.. ja bym starała się zmienić mieszkanie.. nie wytrzymałabym psychicznie..
21 listopada 2007 at 09:06[usunięto_link] wrote:
Ja jestem z tych, którzy nie uwierzą dopóki nie zobaczą.
Nie wierzę w żadne duchy ani zmory… po prostu. Może coż dziwnego paliłaż?
Niczego nie palilam!
Ausia….twoja historyjka mnie przerazila. Wieze Ci bo wiem,ze takie rzeczy sie zdarzaja. Nasluchalam sie wielu podobnych historyjek od ludzi doroslych,powaznych,ktorzy tak naprawde nie chca do tego wracac-poprostu sie boja…i na pewno sobie tego nie wymyslili.
21 listopada 2007 at 14:08Jestem pewna, że da się te przypadki jakoż logicznie uzasadnić.
Monika — ja też miewam czasem złe sny, może byłaż na granicy snu i jawy i po prostu wydawało Ci się, że spotykasz się ze zjawą?
Ausia — a może to były myszy? Albo wiatr? Człowiek często jak jest sam i się boi, to każdy dziwny dźwięk kojarzy się z czymż nadprzyrodzonym.
Po prostu… To wszystko jest jakąż abstrakcją dla mnie. Pewnie Was nie przekonam, tak jak Wy nie przekonacie mnie… Chyba sama musiałabym przeżyć coż podobnego (ale po prostu nie wierzę, że mnie kiedyż to spotka).
W każdym razie życzę spokojnych nocy.
21 listopada 2007 at 14:27[usunięto_link] wrote:
Jestem pewna, że da się te przypadki jakoż logicznie uzasadnić.
Monika — ja też miewam czasem złe sny, może byłaż na granicy snu i jawy i po prostu wydawało Ci się, że spotykasz się ze zjawą?
Ausia — a może to były myszy? Albo wiatr? Człowiek często jak jest sam i się boi, to każdy dziwny dźwięk kojarzy się z czymż nadprzyrodzonym.
Po prostu… To wszystko jest jakąż abstrakcją dla mnie. Pewnie Was nie przekonam, tak jak Wy nie przekonacie mnie… Chyba sama musiałabym przeżyć coż podobnego (ale po prostu nie wierzę, że mnie kiedyż to spotka).
W każdym razie życzę spokojnych nocy.
Moj maz takze jest sceptycznie nastawiony do tego typu zjawisk wiec nie dziwie sie ,ze nie wierzysz.
W kazdym razie nie zycze tego nikomu.
Pozdrawiam:)
21 listopada 2007 at 14:34[usunięto_link] wrote:
Jestem pewna, że da się te przypadki jakoż logicznie uzasadnić.
Ausia — a może to były myszy? Albo wiatr? Człowiek często jak jest sam i się boi, to każdy dziwny dźwięk kojarzy się z czymż nadprzyrodzonym.
W każdym razie życzę spokojnych nocy.
Raczej nie bo okna wszystkie były pozamykane szczelnie a myszy w tym domu ani w piwnicy ani nigdzie nie grasują!! 😕
3 stycznia 2008 at 19:49Niezrozumiałe dla mnie dlaczego większożć ludzi boi się duchów? Mnie osobiżcie pomogły w wydaniu książki. Miałem propozycje do składu ksiażki za 40.000,- przez podpowiedzi ducha kwota ta zmniejszyła się do 1.500, tzn 26 razy mniej. Jeżeli spotkacie zmory, duchy itp. zamiast strachu i przerażenia to nawiążać z nimi rozmowę. To poprostu umarli ludzie a najczężciej wasi blizcy czy znajomi. Oni potrzebują waszej pomocy dlatego ich wysłuchajcie.
20 stycznia 2008 at 22:15Szkoda że tak mało ludzi interesuje się tym tematem. Byłoby mniej strachu, przerażenia gdyby do duchów podchodzono bardziej rzeczowo niż emocjonalnie!!!!
6 lutego 2008 at 13:56[usunięto_link] wrote:
Od razu piszę, że niczego nie paliłam ani nie brałam… 😀 😀
To, co przeżyłam było dla mnie dziwne i straszne, otóż, kilka miesięcy temu, dosłownie w okresie letnim, kiedy źle się czułam, bo było mi słabo i w głowie się kręciło, zostałam w domciu u mojego misia, on poszedł na przyjęcie z kumplami gdzież tak około 22 giej a ja zostałam sama w tym domu.. i tu się zaczyna… nad nami nie było nikogo, bo tam jest strych, pod nami sąsiada też nie było, bo wyjechał na wakacje, tak więc w naszym pionie byłam tylko ja sama w mieszkaniu.
Kiedy zrobiłam łóżko gdzież tak koło 23ciej wówczas usłyszałam dziwne szuranie po podłodze wyłożonej płytkami, ja stałam nieruchomo i patrzyłam w tym kierunku w którym dochodził ten dźwięk, ale nikogo tam nie było, serce waliło mi jak oszalałe, jakby za moment miało mi wyskoczyć z klatki piersiowej, po około 5 minutach uciszyło się, wówczas położyłam się do łóżka i wtedy normalnie usłyszałam czyjeż kroki, jakby ktoż chodził po pokoju, ale nikogo w nim nie widziałam, kroki były szybkie i nerwowe jakby ktoż przechadzał się od okna do drzwi w te i we te! a możecie to sobie wyobrazić, jak w nocy kiedy jest cicho takie kroki niosą się echem po pokoju! zwłaszcza jak na podłodze nie ma ani dywanu ani wykładziny są tylko płytki 😕 😕 coż strasznego, trwało to dożć długo i dopiero o 3 w nocy się uspokoiło… a gdzie ja byłam?? przez cały ten czas przerażona leżałam na łóżku nakryta kołdrą od stóp do głowy!! nie miałam odwagi zerknąć! a kiedy 15 po trzeciej mój misio wrócił do domu rzuciłam mu się na szyję, widząc moje blade oblicze spytał czemu jestem taka blada, no więc kiedy mu wszystko opowiedziałam, zażmiał się i rzekł, że to dla niego żadna nowinka bo te kroki już jego siostra i rodzice słyszeli i on też, tylko, że on już do tego się przyzwyczaił, prawdopodobnie jest to duch poprzedniego mieszkańca tego mieszkania! no i jeszcze mój misio opowiedział mi jak ponoć ten duch dusił jego siostrę i mamę, kiedy odprawili egzorcyzmy, uspokoiło się na tyle, że ten duch tylko spaceruje nerwowo po pokoju! 😕 😕
I, co o tym myżlicie!? 😕 mogłybyżcie w samotnożci spać w takim pokoju!? 😕 😕 bo ja już NEVER!!!!!W życiu brrrrrr…….
22 lutego 2008 at 21:03To był ktoż z Twoich przyjaciół lub znajomych, chciał Ci przekazać wiadomożć która tego ducha dręczała. Strach jest złym doradcą.
22 lutego 2008 at 21:50W każdej kulturze jest wszczepiony strach, a przynajmniej respekt i szacunek przed zmarłymi co jest yraźnym sprzeciwem dla praktyk nekromantycznych.
24 lutego 2008 at 18:51Moja koleżanka twierdzi, że ma w domu ducha, który grywa czasem na gitarze brata kiedy nikogo nie ma w pokoju, podobno nawet raz gaz odkręcił, a także, że widziała go w nocy, to była kobieta ubrana na biało, a jej mama też go ponoć widziała. Trudno mi powiedzieć czy w to wierzę, bo to mało poważna dziewczyna i może sama chce w to wierzyć……
27 lutego 2008 at 08:26niezle… ja bym chyba w zyciu juz nie spala sama…powiem cos i ja wam, moja brat jak rano zwykle wychodzi do pracy szedl ulica i wylecial za nim z domu sasiad ok 30 lat… mial potargane ciuchy wlosy blady jak sciana bez jednego buta i w slipakach… a na dworze bylo -10 stopni… prosil go by poszedl z nim do domu bo nie daje sobie rady cos u niego jest…. co sie okazalo.. wlaczyl z daiblami.. krzyczal ze go dusza ze szarpia i sie smieja z niago… w zyciu wszytsko jest mozwlie…
21 marca 2008 at 07:07A kto jeszcze mial przezycia z duchami?
23 kwietnia 2008 at 20:06A kto jeszcze mial kontakt z nimi?
28 kwietnia 2008 at 19:52Na Mazurach znam skutecznego pogromce duchow. Jemu sie zaden duch nie oprze w porownaniu z eksorcyzmem. Gdyby zaszla potrzeba to moge nawiazac kontakt z nim.
- AutorOdp.