- AutorOdp.
- 21 czerwca 2009 at 21:45
No to może o takiej porze¦ hehe, coż luźniejszego niż eschatologiczna teologia o zbawieniu, tudzież wszelkie poważne nauki empiryczne¦ z Wielkim Wybuchem na czele, tak to było Miszczu 😉 ? Iga, jeżli pobłądziłem, to mnie przywróć do porządku i zabij ten temat w zarodku 😉 Będę wdzięczny z powodu prawdy 😀
Co powiecie po prostu o Fast Foodach? Da się tam coż zjeżć, jedliżcie, czy bywacie nałogowo? Pytam dla idei, bo wypada, no nie? Ja bywam. Ale nie nazbyt często. Nawet wróciłem wprost z takiego. Bo nie miałem wyjżcia. Gdyż po pożegnaniu mej Słonecznej “ hehe “ zastałem chatę, tfu, a włażciwie lodówę “ totalnie nieprzygotowaną na moje potrzeby. Parę kroków i już jest ˜kurczak-burger w McDonaldzie. Chwilę myżlałem jeszcze o pikantnej ˜tortilli w pomidorowym placku, ale zrezygnowałem, bo to chyba za wiele na noc, nicht wahr 🙄 ? Za chwilę usłyszałem w telefonie: no i jak poradziłeż sobie, kochanie? A ja: Jasne, Słonko, jem akurat za Ciebie pokręcone frytki! Zakręć się też za czymż u stewardessy, albo “essa 😀 ! Aaa tam, Ty lecisz, czy jedziesz włażciwie, Kochanie, obecnieee 😯 ?
Dobra, moi Drodzy, koniec żartów. Jecie, lubicie, co, dlaczego i kiedy¦ i oczywiżcie dlaczego NIE 😉 Oraz wszystko, co Wam żlina na język przyniesie o McDonaldziu, KFC i innych takich¦ Już jestem wdzięczny za żartobliwe i nieupierdliwe (dla mnie przynajmniej 😉 ) wypowiedzi¦
21 czerwca 2009 at 21:53wystarczyl ci kurczak-burger?? :D:D
ja jem 4, nadal jestem glodny ale nie moge jesc dalej bo rzygać mi sie chce ;p
to samo po 2 bigmacach, nienajedzony a nie moge jesc dalej ;p
mcdonald spoko, ale sie nie najem ;pw kfc zeby sie najesc musze wziasc kubelek za 20-pare zeta z 10 kawalkami kurczaka wiec raczej sie nie oplaca ;p
zdecydowanie wole kebaby, tylko musza byc sprawdzone ;p
ostatnio po drodze do roboty wbilem do takiego niesprawdzonego, wydalem 8 zeta, wzialem gryza i na oczach turka wywalilem to gowno do smieci, patrzyl na mnie jak na jakiegos pojebanca ;pale za to pod uczelnia mam kozak kebaba ;p
21 czerwca 2009 at 22:27[usunięto_link] wrote:
wystarczyl ci kurczak-burger?? :D:D
Nie no, Stray, masz mnie za idiotę 😉 oczywiżcie, że nie…
W moim pobliskim MD znam wszystkich po imieniu, to mi zostawiają coż tam pod ladą 😀 wieeesz… Było coż jeszcze, a jakże, tylko już nie wiem co 🙄Tak napradę wychodziłem syty z tego 'klubu’ – i w dodaqtku obsłużony przez wdzięczną Ewelinę z przepięknymi, długimi nogami, wow! tylko trochę gorszymi od mojej Lubej 😉 nigdy nie zdradzam, a jak już wczeżniej informowałem 😈
Na końcu był koleż z udawaną radosną grabą – więc go tryknąłem w przelocie swoją – eee, tam chyba dobrze, że są takie 'domki’ do pojedzenia’ czasem, co?
Lubię też oberże, karczmy i domowe jedzenie… W Kraku przeraziła mnie nazwa 'Chłopskie jadło’ 😈 Brzmi jakoż odstręczająco, nie uważacie?
21 czerwca 2009 at 23:12Użmiałam się, dzięki Hard-man 😆 😆 😆 Piszesz o tym żmieciowym jedzeniu, jakby to była poezja i uczta dla podniebienia 😆
Już nie wspomnę o Twojej rozmowie z Twoją Przeżliczną, jak zwykle urocza! 😉
Ja w MD nie jadam raczej, ciężko znaleźć tam coż bezmięsnego. Chyba, że cudownie zakręcone frytki. 🙂 Pomijam już najważniejszą kwestię- jedzenie to jest koszmarnie niezdrowe i niestety bezwartożciowe.
22 czerwca 2009 at 00:38uwielbiam Maca 😀 za to z kfc tylko kubelek hot wings, podobno w angli jest swietny fast food japonski- laga mama, mogli by otworzyc w Polsce, ktos by zbil na tym fortune.
22 czerwca 2009 at 05:38w mc donaldzie nie jem nic z wyjątkiem frytek (sporadycznie) bo są według mnie za drogie. ale raz na jakiż czas można sobie pozwolić.
kfc – również nic dla mnie nie ma 🙂
ew. pizza lub jakiż kebab ale to odżwiętnie lub czasami jak siedzę w szkole cały dzień chociaż zazwyczaj jemy suche bułki z pobliskiego marketu 😛
22 czerwca 2009 at 09:09Ja podobnie w mcdonaldzie nie jadam tylko piję szejki 🙂 Dla mnie jest to za drogie w porównaniu do ilożci jedzenia.
Za to uwielbiam hamburgery i kebaby z budek np przy dworcach.
Pizzą też nie pogardzę 🙂
22 czerwca 2009 at 14:35nie jadam w maku ze wzgledow czysto ideologicznych. nawet lodow tam nie kupuje.
zreszta…to zarcie tam jest masakra dla zoladka i jednoczesnie brak wartosci odzywczych.
tak jak miszczu: po jednej sztuce jestem za chwile glodna. z tym ze ja jestem dziewczyna i nie dla mojego brzucha wielkie ilosci tego gowna.nie jestem jakos szczegolnie swieta, jesli chodzi o szybkie zarcie. gdy nie chce nam sie gotowac, idziemy do pobliskiej pizzerii i udajemy, ze to randka lub tez zamawiamy do chaty pizze, makaron z lososiem, zapiekane brokuly lub cos w tym stylu.
jednak: w maku sie nie stolujemy.
22 czerwca 2009 at 14:56Ja w MD byłam ostatnio w trzeciej klasie podstawowki podczas wycieczki szkolnej 8)
znajomy pracowal w mc donaldzie i to co opowiadal… smacznego :lol:.jak juz mam zjesc jakiegos fast fooda to jest to najczesciej zapiekanka z jakiejs budki, ale ostatnio takowa to jadlam moze z rok temu
lubie pizze natomiast. ale czesto tez nie jadam.22 czerwca 2009 at 15:15MD?? Uwielbiam!!
Przepadam wręcz za cheeseburgerami,ziemniaczkami z sosem żmietankowym i powiększonym zestawem BigMac! 😀 Wiem,ze to nie zdrowe,złe itp. ale zwyczajnie mi to smakuje.Smakuje,ze hey!! 😀
Z KFC lubie twisterki…yyy… twister menu konkretnie 😉
Lubię.
Lubię bardzo.
Koooocham! 😀
Generalnie za fast foodami przepadam.Nie jem tego 'na pojedzenie’ tylko dla smaku,bo dobre 😉22 czerwca 2009 at 17:29[usunięto_link] wrote:
MD?? Uwielbiam!!
Przepadam wręcz za cheeseburgerami,ziemniaczkami z sosem żmietankowymach ten sos smietankowy do fryteczek… Niebo w gębie. cheeesburgery też lubie. To jedyne co jem w maku, gdyz nigdy tam nie zachodzę się stołowac. Gdy chce coż zjeżć po drodze do domu, zajeżdzam do MCdrivera po cheesburgera. W KFC jadam tylko zestaw 5 udek, frytki plus colesłav. Czasem zdaży mi się tez kupic suvlaka lub kebaba.
KOCHAM FAST FOODY. Mimo, ze przez ostatni rok żywię się przede wszystkim sushi, to takie niezdrowe, tanie, pyszne żarcie jest dla mnie odskocznią 🙂
27 czerwca 2009 at 23:24@Onione wrote:
W MD, za czasów studiów, zwykle sikałam. 😀
Onione, może masz zbyt mały pęcherz? 😈 Radzę do lekarza, jak tu się zazwyczaj radzi, może, o Boże, pomoże!
@Onione wrote:
Nie jem, nie wchodzę nawet. Nie dożć, ze niezdrowe, żmietnikowe żarcie, na dodatek mam awersje do takich miejsc. Nie dla mnie.
eee, tam pierdzielisz na samym początku, daj się ponieżć, Kochanie, naprawdę warto czasem poszaleeeeć! 😆
@Onione wrote:
Czasem zdarza mi sie zjeżć jakiegoż suflaka w sprawdzonej budzie w moim „mieżcie”. Pizza- z reguły, kiedy warczę na gotowanie i mój luby też. Nie czężciej jednak niż raz w miesiacu.
Uważam, że za bardzo się certolisz. Daj sobie więcej luzu i zjedz cooż mało zdrowego.
Pójdzie Ci to na zdrowieee! Zaręczam! :ok: :ok:28 czerwca 2009 at 06:44ale przeciez to zarcie jest obrzydliwe.
28 czerwca 2009 at 08:49hard man jesteż idiotą totalnym. Niektórzy po prostu wolą jedzenie zdrowe. To super sprawa jeżli komuż bardziej smakuje pożywne zarcie niż to g***** – które sama z reszta bardzo lubie. Ale nie czuje się z tego powodu dumna. Cierpie też z tego powodu, że zupełnie nie przepadam za owocami.
28 czerwca 2009 at 09:52@Józia wrote:
hard man jesteż idiotą totalnym. Niektórzy po prostu wolą jedzenie zdrowe. To super sprawa jeżli komuż bardziej smakuje pożywne zarcie niż to g***** – które sama z reszta bardzo lubie. Ale nie czuje się z tego powodu dumna. Cierpie też z tego powodu, że zupełnie nie przepadam za owocami.
nie marw sie:))) i tak zdrowsze sa warzywa:)))
- AutorOdp.