- AutorOdp.
- 28 czerwca 2009 at 10:05
dmuchane buły z „psem z budą mielonym” i pseudo warzywnymi (pewnie zdrowymi dodatkami??) to nie dla mnie 😕 w najgorszym wypadku kawa, gdzież w Maku przy A4.
Pizzą owszem nie wzgardzę, zwłaszcza z pieca opalanego drewnem. albo pieca elektrycznego, gdy nie ma czasu zrobić w domu nic sensownego, a głód doskwiera.również wysikiwałam się Maku 🙂 niestety wprowadzili opłaty więc w przypadku odczuwania tej potrzeby wybieram puby.
28 czerwca 2009 at 10:05wiem. warzywa akurat jadam, ale troche owoca czasem też by się przydało. Dlatego pijam soki wieloowocowe
28 czerwca 2009 at 10:07@Józia wrote:
wiem. warzywa akurat jadam, ale troche owoca czasem też by się przydało. Dlatego pijam soki wieloowocowe
to juz lepiej pij wode.
chyba ze sobie sama je wyciskasz.
soki w kartonach to tez fastfood. tylko taki do picia. i wcale nie sa zdrowe.28 czerwca 2009 at 10:18Zgadzam się, mam tego żwiadomożć. Robie sobie pomarańczowo, marchewkowo, jabłkowo, czasem buraczkowo ( picie takiego soku wtedy boli ) mikstury. Polecam wszystkim. Moja morfologia od czasu kiedy zazcęlam robić soki znacznie się polepszyła.
A co do „napojowych fast foodow” to jak już mam coż takiego niezdrowego wypic ,to wole żeby to było coż co mi na prwade smakuje: redbull czy cola. Kartonowych a’ la „soczków” w ogole nie pijam.
28 czerwca 2009 at 10:34ja jedyny co toleruje z Mac’a to szejki 😉 chociaż ostatnio i tak mój żołądek się buntował przeciwko nim. na frytki i hamburgery patrzeć nie mogę. swojego czasu od samej reklamy Mac’a z frytami mnie mdliło 🙄
28 czerwca 2009 at 10:36Józio – jakiż konkretny przepis na soki czy wrzucasz do nich to co aktualnie pod ręką? 😉
28 czerwca 2009 at 10:58można powiedzieć, że to co pod ręką. czasem miksuje też banana, kiwi, niekiedy wrzucam nawet winogrona
28 czerwca 2009 at 11:14Co do Maca to wprowadzili do niego teraz zarąbiste lodowe espresso- nieduża porcja lodów żmietankowych zanurzona w ciepłym espresso zkawową posypką na wierzchu-mmmm…od tygodnia dziwnie pozmianiałam trasę mojej codziennej podrózy tak aby dziwnym trafem wylądować koło Maca i „tak już przy okazjii” wpażć na kawkę-z lodami:)
Są jeszcze w tej limitowanej edycjii lodowe shake ale to już więsze i bardziej niezdrowe!
28 czerwca 2009 at 11:24A ja KOCHAM FAST FOOD !! Wszyscy się żmieją, bo z uczelni do McDonalda mam 5 min i ciągle tam biegam. Uwielbiam niezdrowe jedzenie! 🙂
Na szczężcie mogę uwielbiać, bo gruba nie jestem i raczej nie będę, bo źle odżywiam się już od dawna (i nic). Ostatnio kumpel się żmiał, że jestem jedyną kobietą (wyłączając te z nadwagą), która tak wcina w fastfoodach 😉
Oprócz tego zdarza się, że zjem coż „zdrowego”, bo lubię gotować. Ale za surówkami, sałatkami i warzywami nigdy nie przepadałam.
28 czerwca 2009 at 15:54[usunięto_link] wrote:
@Józia wrote:
wiem. warzywa akurat jadam, ale troche owoca czasem też by się przydało. Dlatego pijam soki wieloowocowe
to juz lepiej pij wode.
chyba ze sobie sama je wyciskasz.
soki w kartonach to tez fastfood. tylko taki do picia. i wcale nie sa zdrowe.Nie wydziwiaj.Tak naprawde,nie wiesz co jest w jedzeniu,w każdym.Nawet najzdrowsze,jest robione po żwińsku.
29 czerwca 2009 at 12:55słabożć na fast food to chyba większożć z nas ma we krwi! przyznaje, że ja też czasem ulegam pokusie 😛 ale jak to mawiają wszystko w granicach zdrowego rozsądku
29 czerwca 2009 at 13:07A ja bardzo lubię zdrowe jedzenie: warzywa i owoce.Mogłabym się objadać samymi sałatkami i surówkami.Fast foodów raczej nie trawię,bo oprócz chudej szynki którą jem tylko dlatego,że mam za niski cholesterol,prawie wcale nie jem mięsa.Zresztą bardzo lubię gotować także wolę coż sama przyrządzić.Z takiego niezdrowego jedzenia więc tylko lody,zapiekanki i pizza,ale bardzo rzadko.Ostatnio jadłam kilka miesięcy temu.
29 czerwca 2009 at 21:14Anonymous
Inactive- Tematów: 11
- Odp.: 1451
- Maniak
Mi szkoda zdrowia na takie jedzenie 😈
30 czerwca 2009 at 21:50@zasadniczy wrote:
Mi szkoda zdrowia na takie jedzenie 😈
Łee tam, Zasadniczy, rzeczywiżcie jesteż zbyt 'zasadniczy’ 😆 Kto Ci każe żreć te 'fast-foody’ aż do mdłożci 🙄 ? Wyjdź najlepiej z dziewczyną po zmierzchu, gdy żpiewają czerwcowe słowiki, weź z bufetu tortillę, mac’a, czy tam inne z-angielszczone żarcie i popijaj to z nią pepsi-colą… Zobaczysz, że ma to swój urok… i nawet Ci… no, jej przede wszystkim – nie zaszkodzi, hehe… Podobno organizm ludzki oprócz tych wszystkich zdrowotnożci, o których czytamy w różnych mONdrych tekstach – potrzebuje odrobiny trucizny, bakterii, zakłóceniaaa… to taka równowaga w naturze, haha…
Takie jest życie – trzymaj się tego czężciej, niż rzadziej 😀
No i co Ty na to powiesz? Tylko nie wypnij się znowu jakąż skróconą wersją, że jesteż prawiczkiem i dążysz do maczo – oraz jaką to niby masz tolerancję dla nie-lub-tak-dziewic, a jednak nieco rozdziewiczonych…Jak masz tak pierdzielić, to lepiej nic tu nie mów, zafunduj koniecznie sobie i jej – taki całkiem fajny wieczór bez netu, ale za to z dużą ilożcią warzyw… Czy ja wiem niby coż tam chrupie, ale warzyw też mało… No to se wyobraź, że są! 😆 Czeżć – idę do kuchni po jakiż wyjątkowy kęsek – lubię coż 'uciąć o północy – w małej ilożci 😉 ależ to niezdrowe, a feee 😈
2 lipca 2009 at 16:08kiedy ja wychodze z moim mezczyzna „po zmierzchu posluchac slowikow”, to jestesmy najedzeni domowym zarciem, a w lape bierzemy browara, zeby sobie skonsumowac na trawie.
z domu wynioslam milosc do dobrego jedzenia. starzy nie zabierali nas do maca w dzien dziecka czy w dniu rodzin, jak to czesto sie spotyka…
zarcie stamtad nie kojarzy mi sie z niczym milym. wprost przeciwnie.
nie miewm ochoty na hamburgera.poza tym: mowi sie, ze jestesmy tym, co jemy. i ja gowna nie jem.
- AutorOdp.