- AutorOdp.
- 11 grudnia 2007 at 19:57
Faktycznie, trzeba troche poczytac i sie „doksztalcic”, ale w sumie wszystko polega na systematycznosci i dobrze dobranych preparatach, potem juz jest z gorki;)
15 grudnia 2007 at 00:23bańka msz racje doleczanie sie wpełni nieżwiadomie homeopatią może grozić kiepskim wynikiem leczenia niestety no i z tego co wiem to leczenie zajmuje wiecej czasu tzn czlowek dluzej dochodzi do zdrowia
15 grudnia 2007 at 22:02[usunięto_link] wrote:
bańka msz racje doleczanie sie wpełni nieżwiadomie homeopatią może grozić kiepskim wynikiem leczenia niestety no i z tego co wiem to leczenie zajmuje wiecej czasu tzn czlowek dluzej dochodzi do zdrowia
No niezupelnie:) Kazde nieswiadome leczenie moze sie nie sprawdzic, w koncu nikt z nas (jak mysle;)) nie skonczyl medycyny:) Co do homeopatii, sama jestem przykladem, ze bardzo sprawnie radzi sobie z przeziebieniem, jesli chodzi o inne choroby, zawsze doradzam wizyte u specjalisty, leczenie na wlasna reke, tradycyjne czy niekonwencjonalne moze sie roznie skonczyc…
16 grudnia 2007 at 11:55masz racje ze leczenie na wlasna reke moze sie roznies konczyc dlatego musimy ocenic swoj stan i zdecydowac czy idziemy do lekarza czy najpierw sami probujemy postawic sie na nogi
17 grudnia 2007 at 20:28hmm mam pytanie a czy sa leki homeopatyczne ktore tak szybko i skutecznie zbijaja goraczke albo np dzialaja przeciwbolowo…bo jak mam byc szczera to tego sie oczekkuje chorujac na grype …szybkiej ulgi
18 grudnia 2007 at 20:03pewnie, ze sa, jak grypa leci „na ostro” bierze sie uderzeniowe dawki leku, wlasnie dla zlagodzenia tych najprzykrzejszych objawow. ja akurat jestem tutaj kiepskim przykladem, bo juz od paru lat nie mialam prawdziwej grypy, z przeziebien tez wychodze dosc szybko… i mam nadzieje, ze nic sie nie zmieni, u mnie w pracy jakis pogrom, wszyscy kichaja:)
19 grudnia 2007 at 14:11u mnie to samo ludzie na zajecia nie przychodza lub odowluja… grypa szaleje akurat na swieta na szczescie moj brat juz jest na etapie zbierania sil po grypie wiec swieta spedzii milo tylko miesnie go jeszcze pobolewaja
17 grudnia 2008 at 10:35ja używam L52 od lat i jest to najskuteczniejszy u nas w domu lek na przeziębienie, tylko trzeba pamiętać o jednej bardzo ważnej zasadzie 15 przed i 15 min po nie pić nie jeżć nie palić, bo to neutralizuje lek i potem nie dziwne że nie działa, moi rodzice podawali synowi kropelki leku homeopatycznego na wodę a za sekundę dawali słodką herbatkę do popicia a potem się dziwiłam czemu zawsze działa a teraz nie 😯 no i się wydało ze nie posłuchali mojej prożby i całe leczenia na nic
24 lutego 2010 at 10:03Ja też stosuje homeopatię w leczeniu i przy katarze np. bardzo skuteczny okazał się dla Euphorbium. Nie tylko go likwiduje ale i go leczy, nie podrażnia żluzówki nosa i go nie wysusza. Ja po 3 dniach już nie miałam żladu po katarze.
24 lutego 2010 at 11:19Też stawiam w leczeniu na homeopatię chociaż był okres kiedy myżlałam że ta cała homeopatia to żciema i wyrzucanie pieniędzy w błoto. Szybko zweryfikowałam swoje poglądy kiedy parę leków homeopatycznych mi pomogło. Pewnie że nieraz nie ma wyjscia i trzeba przeprosic sie z antybiotykami, ale przy lekkich infekcjach lepiej stosować łagodniejsze leki. Domowe sposoby – jak np. sok z cebuli czy bański tez są dobre. Letinko nie słyszałam jeszcze o Euphorbium, ale skoro jest homeopatyczny to bardzo chętnie się zapoznam z jego działaniem, szczególnie podoba mi się twoja wypowiedz na temat długożci leczenia, bo u mnie zawsze katar to tydzień przez mękę, a tu 3 dni – kuszące 🙂
24 lutego 2010 at 13:35Osobiżcie nie zadzieram z homeopatią.
Moim zdaniem, jeżli w ogóle homeopatia działa, to tylko na zasadzie efektu placebo. Nic poza tym…Moja była pracodawczyni była „zafiksowana” na tym punkcie. Uważała, że na wszystko dobra jest np. arnika. Ja uważam, że jeżli coż jest do wszystkiego, to jest do niczego.
A przeraża mnie, że takie oscillococcinum trafiło do obiegu i rodzice faszerują swoje dzieci tą „cudowną” substancją.
Ja tam jednak wolę ufać prawdziwym lekarzom, którzy latami ciężkiej pracy zasłużyli na swoje tytuły, bo nie jest tajemnicą, że „lekarzem”-homeopatą może zostać każdy. Wystarczy zapisać się na kurs, zdać egzamin i voilà ! I tacy włażnie „cudotwórcy” żerują na niewiedzy innych. Przykre, ale prawdziwe.24 lutego 2010 at 20:00A ja do końca nie mogę się zgodzić bo przecież lekarze po medycynie niektórzy też polecają homeopatię. Jakiż czas temu to ja nawet nie wiedziałam czym się je homeopatię i do końca nie byłam przekonana. Stosowałam terapie oczyszczającą i na początku myżlałam że nie ma jakiż znaczących rezultatów jej ale się myliłam i dlatego postanowiłam kupić ostatnio dla mojego dziecka euphorbium i po pierwsze szybko odetkało mu nosek a po drugie nie rozwinęła się choroba więc zadziałało. A dziecko trzy letnie nie wie czy homeopatia czy nie i skutki podawania są obiektywne miało zwalczyć katar i tak też się stało. Nie zamierzam na siłę do niej nikogo przekonywać bo zbyt mało wiem o niej wiem tyle że niektóre produkty działają
24 lutego 2010 at 20:54Tak dużo jest teraz kropli na katar jeden lepszy drugi gorszy. Ostatnio w jakiejż gazecie widziałam reklamę ephorbium i jak okazało się że mój synek dostał kataru postanowiłam spróbować i co mi się spodobało to to że specjalny dozownik zawsze podaje tą samą dawkę i końcówkę ma bezpieczną. Chyba po 4 dniach kataru prawie nie było..
25 lutego 2010 at 14:35Zgodzę się, że niektórzy lekarze faktycznie „polecają”homeopatię. I tez już nie jeden artykuł przeczytałam, że był to błąd.
„Leczenie” homeopatyczne może powodować żmierć pacjentów, do takich wniosków poprzez obliczenia doszedł prof. M. Pawlicki z Instytutu Onkologii w Krakowie. Obliczył, że co roku ok. 5 tyż. pacjentów umiera z powodu zbyt późnego rozpoczęcia terapii. A powodem tego jest m.in. „korzystanie z tzw. alternatywnych metod leczenia, w tym homeopatii.” Bo co ma tam niby leczyć? Woda, która ma „pamięć”? I szamańskie rytuały, wykonywane nad nią…
Co leczy np. w osscillococinnium? Laktoza! Czyli cukier mleczny. Oraz „leczniczy” wyciąg z serca i wątroby dzikiej kaczki, który „wzmacnia odpornożć organizmu”. Na ulotce widnieje zapis OSCILLOCOCCINUM 200 K, co oznacza nic innego jak: kacze podroby rozcieńczone w stosunku 1:10 do 400 potęgi.
Warto zapoznać się z homeopatią od tej innej strony…a nie wierzyć od razu w jej skutecznożć.25 lutego 2010 at 20:24Oj nie przesadzałabym tak znowu. Ja np. biorę naturalną immulinę (na wzmocnienie odpornożci), czy włażnie stosuje osscillococinnium ( na przeziębienie) i faktycznie uważam że działa.
Oczywiżcie nie zawsze da się takimi metodami wyleczyć, ale po co faszerować się od razu jakimiż żrodkami, skoro można spróbować metod naturalnych. Leki homeopatyczne jeszcze nikomu nie zaszkodziły. Co najwyżej mogą nie zadziałać 😉 - AutorOdp.