- AutorOdp.
- 19 października 2010 at 17:57
Poznaliżmy się przed kilku laty w pracy, przyjaźniliżmy się długo, aż przyszedł moment, że nie mogliżmy żyć bez siebie 🙂
5 listopada 2010 at 11:18Ja poznałam swojego faceta w kinie:) Byłam na seansie w kinie praha i siedział obok mnie:) Przez pół filmu się do siebie użmiechalismy i tak jakos wyszlo ze zagadal do mnie po filmie:) Od tamtej pory Sex w wielkim mieżcie to nasz ulubiony film:P
21 lutego 2011 at 12:36A ja swojego lubego poznałam na boisku.
5 maja 2011 at 16:46Poznałam mojego ukochanego w sumie zwyczajnie, bo w liceum. W moim liceum było (mówię, że było, bo tydzień temu odebrałam żwiadectwo i jestem dumną absolwentką 😆 ) tak, że uczniowie byli dzieleni na grupy językowe według stopnia zaawansowania. No i my trafiliżmy do jednej, ale ani ja Jego, ani On mnie nie zaważył 😀
A było to tak, że On najzwyczajniej w żwiecie podszedł do mnie z najbardziej pewną siebie miną jaką tylko potrafił zrobić i rozpoczął „bajer”. Rozmowa sprowadzała się do opowiadania o tym, że uwielbia Metallicę (w sumie mogłam się domyżlić, wyglądał jak typowy metal). Był tak zabawny, że popłakałam się przy nim ze żmiechu. Ujął mnie, naprawdę.
Później było już z górki i – jesteżmy razem 🙂26 września 2011 at 17:44Temat już troszkę nieaktualny, ale nie mogę się powstrzymać 😀
Pewnego dnia strasznie się spieszyłam na egzamin na uczelnię. Zbiegałam po schodach jak szalona, i po zakręcie na półpiętrze wpadłam na niego. Wywaliłam się na schody, miałam limo pod okiem… jemu pofrunęły jakież kartki z teczki. Wyzwałam go od najgorszych, po czym wbiegłam z powrotem na piętro, żeby się obmyć się i wziążc okulary (przed lustrem zauważyłam to limo pod okiem)… ale zanim znalazłam się w mieszkaniu, pod drzwiami ponownie wpadłam na mojego oprawcę… okazało się że jechal sobie cwaniak jak gdyby nigdy nic windą, podczas gdy ja w popłochu i megawkurzona wbiegałam schodami poprawic makijaż. miał jakąż przesyłkę dla mojego taty, a że taty nie było, to ja ją odebrałam. Byłam na maksa wżciekła, ale udobruchał mnie jednym, jedynym komplementem i tym słodkim, szelmowskim użmieszkiem, który mogę podziwiać po dziż dzień. Zapytał gdzie się spieszę, wiec mówie; egzamin, uczelnia, bardzo ważne. Zaproponował mi że mnie podwiezie. Te 20 minut w samochodzie wystarczyło, żebym wiedziała, że on to ON 🙂 miał wszystko to, co ON powinien mieć, chociaż do dziż nie wiem co to naprawdę było. Marzyłam, żeby mi zaproponował kawę na przeprosiny. Nie zawiodłam się, gdy wysiadałam pod uczelnią, tak włażnie zrobił. I pijemy ta kawkę już ponad 4 lata.
PS. egzamin zdałam na 3 na szynach 😀26 września 2011 at 17:57Temat już troszkę nieaktualny, ale nie mogę się powstrzymać 😀
Pewnego dnia strasznie się spieszyłam na egzamin na uczelnię. Zbiegałam po schodach jak szalona, i po zakręcie na półpiętrze wpadłam na niego. Wywaliłam się na schody, miałam limo pod okiem… jemu pofrunęły jakież kartki z teczki. Wyzwałam go od najgorszych, po czym wbiegłam z powrotem na piętro, żeby się obmyć się i wziążc okulary (przed lustrem zauważyłam to limo pod okiem)… ale zanim znalazłam się w mieszkaniu, pod drzwiami ponownie wpadłam na mojego oprawcę… okazało się że jechal sobie cwaniak jak gdyby nigdy nic windą, podczas gdy ja w popłochu i megawkurzona wbiegałam schodami poprawic makijaż. miał jakąż przesyłkę dla mojego taty, a że taty nie było, to ja ją odebrałam. Byłam na maksa wżciekła, ale udobruchał mnie jednym, jedynym komplementem i tym słodkim, szelmowskim użmieszkiem, który mogę podziwiać po dziż dzień. Zapytał gdzie się spieszę, wiec mówie; egzamin, uczelnia, bardzo ważne. Zaproponował mi że mnie podwiezie. Te 20 minut w samochodzie wystarczyło, żebym wiedziała, że on to ON 🙂 miał wszystko to, co ON powinien mieć, chociaż do dziż nie wiem co to naprawdę było. Marzyłam, żeby mi zaproponował kawę na przeprosiny. Nie zawiodłam się, gdy wysiadałam pod uczelnią, tak włażnie zrobił. I pijemy ta kawkę już ponad 4 lata.
PS. egzamin zdałam na 3 na szynach 😀25 stycznia 2012 at 23:13Ja swojego poznałam w parku przez koleżankę mojej koleżanki . Dożc długo trwało abyżmy mogli spotkać się i porozmawiac w cztery oczy.
28 stycznia 2012 at 19:36ja poznalam swojego faceta jak przychodzil do mnie do pracy po majeranek (pracowalam w sklepie)
23 kwietnia 2013 at 08:35a on po ten majeranek to przychodził tak regularnie czy raz przyszedł i wystarczyło? ja mojego narzeczonego poznałam przez wspólnych znajomych, ale nie od razu przypadliżmy sobie do gustu 😉
18 grudnia 2013 at 09:57Pojechalam do uk, poszlam do pracy i tam… 🙂
spodobal mi sie od momentu kiedy pierwszy raz go zobaczylam..
- AutorOdp.