- AutorOdp.
- 1 października 2008 at 20:47
znowu w mojej rodzinie grasuje opryszczka – zarażamy sie chyba od siebie nawzajem:( macie jakież skuteczne żrodki walki z tym wirusem??
2 października 2008 at 11:26gdzies wyczytalam , ze mozna sie czosnkiem nacierac, ale nie polecalabym tej metody chociazby ze wzgledu na estetyke:P. poza tym, jak oni sobie wyobrazaja, ze co…siedze w pracy i tre twarz czosnkiem? mamusiu:D. ja tam uzywam kremu erazaban, i jakos zawsze mi sie goi, nie swedzi tak i nie boli, poza tym bardzo szybko opryszczka znika.
2 października 2008 at 18:10też słyszałam o tym erazabanie, ze dobry i że opryszczka krócej trwa, jak się nim posmaruje – tak mi powiedziała kobitka w aptece. kupiłam, ale jeszcze nie używałam – czeka na atak zołzy opryszczki:)
7 października 2008 at 14:31uuu, ja mam to samo…jak sie tylko robi zimno to od razu mi sie robia takie paskudy na ustach:(. moj znajomy wegetarianin to ma ciagle to, bo w diecie za malo witamin dostarcza…ech..kremy kremami, kupie i sprobuje, ale to tez trzzeba dzialac jakos , zeby poprawic odpornosc organizmu
7 października 2008 at 19:11a drogi ten erazaban?
9 października 2008 at 19:53Mi również często wychodzi opryszczka… u mnie to jest rodzinne, moja siostra również często ją ma. Niestety jest to u nas zaraźliwe, dostawałam ją już w klasie podstawowej i mam do dnia dzisiejszego. Kiedyż też stosowałam czosnek, jednak on tylko wysuszał ją i pozostawał strupek. O mażci erazaban nie słyszałam i nie stosowałam. Ostatnio podkusiło mnie i kupiłam sobie plasterki na opryszczke, są rewelacyjne. Wysztko ładnie mi się wygoiło. Polecam!
11 października 2008 at 09:33ceny to od 15 do 20 zlotych, w zaleznosci od tego gdzie kupujesz. wiadomo w aptekach internetowych najtaniej, ale szkoda zachodu wedlug mnie.
11 października 2008 at 16:34Mażć erazaban widzę, że w przestępnej cenie i naprawdę taka skuteczna jest?
12 października 2008 at 10:55ja kupiłam erazaban przypadkowo, jak znowu mnie zaatakowała opryszczka i po prostu chciałam spróbować nowego leku, którego jeszcze nie używałam. i byłam mile zaskoczona, że tak szybko zadziałał.pewnie tez dlatego, że szybko posmarowałam, jak jeszcze opryszczka była w pierwszym stadium rozwoju 🙂 no ale swędziało na pewno mniej i zagoiło się szybciej, niż po mażciach, których do tej pory używałam. no a czosnków, spirytusów i octów nie polecam, bo tylko rozogniają zapalenie i podrażniają skórę.
12 października 2008 at 21:27Zgadzam się z Tobą, żadnych czosnków ani spirytusów. Może przy najbliższej okazji skuszę się na tą mażć ( mam nadzieje, że nie będę musiała szybko tego robic 😉 ) Jednak z plasterków byłam bardzo zadowolona, ponieważ ładnie się goiło, nie rozwijała mi się bardziej ta opryszczka. Nie wiem jak Wy, ale ja mam tak, że jak dostanę opryszczkę to strasznie mi puchnie to miejsce gdzie wyszła… [/code]
13 października 2008 at 19:59dużo tego wszystkiego na rynku – tych mażci, kremów, plasterków a do tego jeszcze multum domowych babcinych sposobów. no i ja już nie wiem, czy lepiej, jak się zasuszy to opryszczkowe miejsce, czy lepiej, jak się je nawilża czymż?
13 października 2008 at 20:33Prawda jest tego w aptekach bardzo dużo. Ja nie lubię zasuszać opryszczki, zreszta za nim ona mi się zasuszy to mija bardzo dużo czasu. Nastepnym razem wypróbuj palsterków. Moja siostra była z nich też zadowolona.
18 października 2008 at 16:19pewnie najlepiej sprawdzic wszystko i dobrac dla siebie najlepszy sposob, z czym komu wygodniej ja osobiscie nie lubie plasterkow, ale to wiadomo, lubie nei lubie – rzecz wzgledna. najgorsze jest jednak to podsuszanie pasta czy innymi polsrodkami, przeciez to wtedy trwa i trwa a bol nieraz nie do zniesienia
19 października 2008 at 15:13prawda wszelkiego rodzaju mażcie szybko nie zasuszają opryszczki, pasta do zębów również,a rano trzeba zmywać ją i przy czym cały czas dotykasz rączkami opryszczki. A plasterki są wygodne, nie widać ich, ładnie goi się opryszczka pod nim, a najważniejsze nie dotykasz jej brudnymi rączkami. Stosowałaż kiedyż te plasterki? Dlazcego plasterki nie są dla Ciebie?
20 października 2008 at 20:53dziż mój mąż wrócił z opryszczkowym bąblem z pracy – znowu się zaczyna. no ale kazałam mu kupić po drodze ten erazaban i teraz się nim smaruje – oczywiżcie z zachowaniem całej higienicznej procedury – czyli jednym słowem ma kwarantannę – nie używamy wspólnych ręczników, kubeczków…no i zero buziaczków jak na razie 🙁 [/code]
- AutorOdp.