- AutorOdp.
- 21 czerwca 2009 at 08:57
no bardzo fajny artykul
wiara w cos czego nie ma i z drugiej strony brak wiary w cos co jest to spory problem ;p
trzeba sie postarac zeby pokonac takie myslenie ;pnajprostszy przyklad
ile razy przy windzie czy na swiatlach widzi sie ludzi ktorzy mysla ze jak beda duzo razy naciskac przycisk to winda szybciej przyjedzie albo swiatla sie zapala chociaz to ewidentna bzdura, po prostu taki ludzki odruch i tzw. magiczne myslenie, czytalem gdzies nawet artykul ze brak takich odruchow i tego magicznego myslenia oslabia psychike ludzka bo nie mozna juz tak latwo wytlumaczyc sobie negatywnych zdarzen itp. ;p22 czerwca 2009 at 09:08czemu sie nie dziwie ze nikt tu nie pisze 😀
22 czerwca 2009 at 14:07mowie wam: przeczytajcie sobie boga urojonego, bedziecie sie naprawde dobrze bawic.
nie szukam ducha swietego na toscie, ani profilu jezusa na pianie z piwa.
bardzo chcialabym moc rzec, ze mam religie w d****. ale nie mam. wyroslam tu, gdzie wyroslam. religia ma wplyw na moje zycie, mimo ze wplywu tego sobie nie zycze.
zaklad pascala, wiara w objawienia…
coz w polskim spoleczenstwie niewiara nie jest czyms prostym. ale im wiecej ludzi stawi czolo debilom, tym bedzie latwiej.
22 czerwca 2009 at 18:20ja mam tak podczas żwiąt których nienawidzę… wszyscy wymagają ode mnie bym „zasiadła do żniadania/kolacji” 😐 i robię to dla żwiętego spokoju…
ciul z tym, że jedyną wierząca jest moja babcia,
ciul z tym, że cała cudowna rodzinka (ciocie, wujkowie) obrabiają sobie d*** za plecami
ciul z tym, że i tak zawsze jem chleb z serem zamiast dzielić się jajeczkiem
i z tym, że zamiast kolęd oglądamy kevin sam w domu po raz n-tyważne, że są żwięta i można wydać kupę forsy, przy okazji trochę się popodniecać, że nie wiadomo kto co ugotuje
więc uważam, że było o niebo lepiej gdyby inni tolerowali nasz wybór – nie chcę nie robię, bez względu na to czy komuż to pasuje czy nie, bez krzywych spojrzeń, głupich komenatrzy
22 czerwca 2009 at 19:30[usunięto_link] wrote:
ja mam tak podczas żwiąt których nienawidzę… wszyscy wymagają ode mnie bym „zasiadła do żniadania/kolacji” 😐 i robię to dla żwiętego spokoju…
ciul z tym, że jedyną wierząca jest moja babcia,
ciul z tym, że cała cudowna rodzinka (ciocie, wujkowie) obrabiają sobie d*** za plecami
ciul z tym, że i tak zawsze jem chleb z serem zamiast dzielić się jajeczkiem
i z tym, że zamiast kolęd oglądamy kevin sam w domu po raz n-tyważne, że są żwięta i można wydać kupę forsy, przy okazji trochę się popodniecać, że nie wiadomo kto co ugotuje
więc uważam, że było o niebo lepiej gdyby inni tolerowali nasz wybór – nie chcę nie robię, bez względu na to czy komuż to pasuje czy nie, bez krzywych spojrzeń, głupich komenatrzy
A u mnie jest obecnie całkiem odwrotnie, Cleo! Nikt nikogo nie zmusza i każdy czuje się szczężliwy – gdy coż takiego ma! Pewnie, że nikt nie jest chodzącym ideałem – każdy ma swoje kretynizmy, słabożci, winy… Ale czy nie najważniejsze, żeby poczuć, iż życie nie ogranicza się tylko do tego!?
Zdecydowanie optuję za życiem w pełni – i do tego straszszsznie mi pomagają kolędy, żwięconka i takie tam różne folkloryzmyyy… Lecz z drugiej strony – uwaga! Namawiam 'paciorkowiczów’ do szaleństw metalo-rocka, praktyczego realizmu i seksualnej aktywnożci 😆 Po prostu jestem misjonarzem wiary postateistytcznej 😉 Bo ateizm nie ma szans – najmniejszych!
22 czerwca 2009 at 20:02tak tylko, że żyjemy w kraju opętanym jedną religią i wszystko co inne jest złe.
myżlę, że Bóg bardziej cieszy się człowiekiem który jego dzień żwiętuje w sercu niż w supermarkecie robiąc zakupy za 2 tysiące złotych.
a nie oszukujmy się – tak w tym momencie jest.
uwaga nie skupia się na konkretnym wydarzeniu a na prezentach, żarciu i wolnym czasie
sorry to dla mnie nie religiapo co większa czężć społeczeństwa sama siebie oszukuje?
22 czerwca 2009 at 21:06@Onione wrote:
I tu włażnie wykraczamy poza komformizm, którym nasz naród wydaje sie byc opętany.
Mam wielu znajomych, którzy, gdyby nie naciski innych i przez pojęcie „żwietego (?) spokoju” tkwia otoczeni zasadami i wierzeniami, które maja głęboko w tyłku.Od dobrych dziesieciu lat w kożciele byłam 2 razy. Na chrzcinach bratanka i żlubie kumpeli. Nie modliłam sie, nie szłam po wafla, jak parę osób, o których wiem, że mysą podobnie. Dla mnie byłoby to nie tylko bez sensu, ale i w pewnej mierze łamiace prawa tych koło mnie co wierza.
To samo tyczy sie chcrzczenie dzieciaka przez ateistów z domów katolików.
Nic nie stoi na przeszkodzie by dzieciak, kiedy osiagnie swiadomy wiek sam zadecydował czy chce wierzyc w przenajżwietszą koniczynkę czy też latać nago wkoło żwietego dębu.ta, ja jeszcze powiedzmy 4 lata temu tez taki bylem ze robilem wszystko dla swietego spokoju, dopiero rok temu powiedzialem: „nie ide na pasterke, to wbrew moim przekonaniom” i o dziwo…w koncu mam spokoj 😀 mama mimo ze jest z katolickiej rodziny po prostu to zaakceptowala i przestala widziec w mojej niecheci do kosciola dziela diabla ;p
ludzie na poczatku gdy maja odmienne zdania, boja sie reakcji najblizszego otoczenie, jakiegos odrzucenia itp. jednak wg. Mnie to wlasnie nonkonformizm w tej sprawie poplacajeszcze w tym tygodniu wybieram sie do Empiku po tego Boga Urojonego i Faktotum Bukowskiego ;p
22 czerwca 2009 at 22:36[usunięto_link] wrote:
ja mam tak podczas żwiąt których nienawidzę… wszyscy wymagają ode mnie bym „zasiadła do żniadania/kolacji” 😐 i robię to dla żwiętego spokoju…
ciul z tym, że jedyną wierząca jest moja babcia,
ciul z tym, że cała cudowna rodzinka (ciocie, wujkowie) obrabiają sobie d*** za plecami
ciul z tym, że i tak zawsze jem chleb z serem zamiast dzielić się jajeczkiem
i z tym, że zamiast kolęd oglądamy kevin sam w domu po raz n-tyważne, że są żwięta i można wydać kupę forsy, przy okazji trochę się popodniecać, że nie wiadomo kto co ugotuje
więc uważam, że było o niebo lepiej gdyby inni tolerowali nasz wybór – nie chcę nie robię, bez względu na to czy komuż to pasuje czy nie, bez krzywych spojrzeń, głupich komenatrzy
Miałem podobnie Cleo ,przez wiele lat byłem na bakier z wiarą… mało tego przez kilka lat byłem w szponach diabła 😥
Grzeszyłem na potęgę,chciałem usunąć krzyż z mojego pokoju,gdy byłem w kożciele to myżlałem aby z niego jak najszybciej wyjżć…
Nawet deklarowałem się jako ateista!
Nie będę mówił jakie potworne koszmary miałem wtedy…Ale nadszedł dzień gdy Pan mnie odnalazł w osobie mojej ukochanej dziewczyny… i z powrotem wróciłem do jego owczarni…
diabeł zawzięcię walczył o mnie… w nocy gdy kładłem się spać czułem chłód.. i niepokój.. Ale zawsze wtedy modliłem się do mojego Pana który włada tym żwiatem aby mnie bronił i ogarniał mnie spokój i ciepło..Dla mnie osobiżcie pójżcie z moją dziewczyną na msze to po prostu największa radożć….
22 czerwca 2009 at 22:41Odradzałbym Tym osobom które wierzą czytanie wszelkich mażci książek o treżciach ateistycznych jak te co wymienił parvati… nie dlatego że myżle że ktoż może zmienić swój żwiatpogląd.. ale dlatego że czytanie takich książek powoduje że interesuje się nami diabeł…
Ostatnio dowiedziałem się o historii gdzie wyrzucano demona z ciała małego chłopca który czytał książki o magii 😥
To nie jest fikcja czy bajka ale rzeczywistożć… kożciół katolicki od 2 tysiącleci toczy walke z siłami ciemnożci..
Co ciekawe egzorcyzmy istnieją w KAŻDEJ religii żwiata…
23 czerwca 2009 at 04:41jasne.. wy w tych swoich teoriach już przeginacie.
jak ktoż czyta taką książkę jak np. Harry Potter to mówi do niego szatan 😐
to zwykła fantastyka.
jeżli nawet istnieje taki przypadek powodów dla którego opętał chłopca diabeł może być tysiące. tak samo jak nikt nie udowodni nam istnienia Boga tak samo nikt nam nie udowodni, że to książka jest przyczyną.
23 czerwca 2009 at 06:16też wyczuwam diabła w swoim otoczeniu…. czuje, że jest coraz bliżej, bo zaraz po zakończeniu sesji kupuję „boga urojonego” 😈
23 czerwca 2009 at 08:29Odradzałbym Tym osobom które wierzą czytanie wszelkich mażci książek o treżciach ateistycznych jak te co wymienił parvati… nie dlatego że myżle że ktoż może zmienić swój żwiatpogląd.. ale dlatego że czytanie takich książek powoduje że interesuje się nami diabeł…
to jest także dowód na to, że każde odmienne zdanie traktujecie jako dzieło szatana.
tłumaczycie to tym bo nie macie realnych argumentów potwierdzających wasze wymysły.
23 czerwca 2009 at 08:32a jak chrzescijanie tlumacza istnienie ilustam mitow z bogami o takich samych atrybutach jak Jezus w innych kulturach??
szatan przewidzial co bedzie robil Jezus i stworzyl wczesniej takie mity!!
hahahaha23 czerwca 2009 at 12:15ja tam wole sie pobzykac niz pojsc na msze.
a dawkinsa cytajcie, moi drodzy. i to nie tylko urojonego. o samolubnym genie sobie poczytajcie, o trzecim szympansie…
staniecie sie bardziej wyksztalconymi ludzmi. erudycja to rzecz wazna:)))
23 czerwca 2009 at 17:37[usunięto_link] wrote:
Odradzałbym Tym osobom które wierzą czytanie wszelkich mażci książek o treżciach ateistycznych jak te co wymienił parvati… nie dlatego że myżle że ktoż może zmienić swój żwiatpogląd.. ale dlatego że czytanie takich książek powoduje że interesuje się nami diabeł…
to jest także dowód na to, że każde odmienne zdanie traktujecie jako dzieło szatana.
tłumaczycie to tym bo nie macie realnych argumentów potwierdzających wasze wymysły.
Cleo… ja potrafie uszanować inne zdanie,mam tu na myżli tylko fakt że pewne postępowanie powoduje zainteresowanie naszą osobą przez diabła…
i tyle…Realne argumenty są-trzeba chcieć je tylko zobaczyć
- AutorOdp.