- AutorOdp.
- 25 czerwca 2009 at 12:06
[usunięto_link] wrote:
ja cie prosze
jego wypowiedz to stek tekstu o niczym
no ale luz
jak ktos zaprzecza ze chrzescijanstwo bylo rozpowszechnione przez cesarstwo (kolo 300r. n.e – dodam dla pewnosci)
a potem kilka akapitow tekstu ktory mozna strescic:
no Jezus zbawia tez niewiernych, nie jestesmy w stanie wytlumaczyc przyczyn itp.to faktycznie, masa konkretow
a tak wogole, to witam ponownie, bedzie ciekawiej
moze nie w moim klimacie ale zawsze jakas wyrazista osobowoscW jakim zdaniu zaprzeczyłem że cesarstwo Rzymskie nie rozpowszechniało chrzeżcijanstwa?…
Raz jeszcze napisze Rzym po ustanowieniu chrzeżcijaństwa religią panującą w 392r. -Cesarstwo upada w 476… Czyli lat ma niewiele by ,,agitować” chrzeżcijaństwo-wręcz przeciwnie politycznie jest to niemożliwe z racji wrogożci barbarzyńców którzy najeżdżali Rzym.Szerzeniem chrzeżcijaństwa zajmowali się apostołowie,także po upadku Rzymu-że tylko przypomne że prawie cały wschód Europy przyjął chrzeżcijaństwo z rąk Cyryla i Metodego apostołów z Bizancjum…
Jak wiemy na zachodzie Europy panowały po zburzeniu Rzymu królestwa barbarzyńskie których to ludy i władcy za sprawą chrzeżcijanskich misjonarzy z Rzymu przyjeli Chrystusa…
Więc chrzeżcijanstwo nie było rozpowszechniane przez Cesarstwo które szybko legło w gruzach ale przez apostołów z Rzymu i Bizancjum…
25 czerwca 2009 at 12:09[usunięto_link] wrote:
ja cie prosze
jak ktos zaprzecza ze chrzescijanstwo bylo rozpowszechnione przez cesarstwo (kolo 300r. n.e – dodam dla pewnosci)
Gwoli żcisłożci w roku 313 został wydany edykt mediolański który zrównywał status chrzeżcijaństwa z innymi religiami..
A chyba zrównanie nie oznacza rozpowszechnienie?.. No chyba że na j.polskim się nie uważało…
30 czerwca 2009 at 06:00przeczytalem dzis na nocce 1/3 tej ksiazki, niezla jest ^^
spodobal mi sie taki fragment na temat tego ze wszechwiedza i wszechmoc sie wykluczaja wiec bog nie moze byc wszechmocny i wszechwiedzacy 😀
„Jeżli bowiem Bóg jest wszechwiedzący, to z góry wie, że zamierza, korzystając ze swej wszechmocy, w jakimż momencie zmienić bieg zdarzeń. To zaż oznacza, iż nie może już zmienić zdania i powstrzymać się od działania, co z kolei przeczy jego wszechmocy.”
dobre ;p
30 czerwca 2009 at 07:36ogolnie to szatan cie opetal.
30 czerwca 2009 at 19:53[usunięto_link] wrote:
przeczytalem dzis na nocce 1/3 tej ksiazki, niezla jest ^^
spodobal mi sie taki fragment na temat tego ze wszechwiedza i wszechmoc sie wykluczaja wiec bog nie moze byc wszechmocny i wszechwiedzacy 😀
„Jeżli bowiem Bóg jest wszechwiedzący, to z góry wie, że zamierza, korzystając ze swej wszechmocy, w jakimż momencie zmienić bieg zdarzeń. To zaż oznacza, iż nie może już zmienić zdania i powstrzymać się od działania, co z kolei przeczy jego wszechmocy.”
dobre ;p
buaahahahaha 😆 I ta niby książka ma obalać wiare w Boga? 😆
Ale bzdura.Skąd my mamy wiedzieć czy Bóg zdania nie zmieni?..
Bóg jest wszechmocny-może wszystko.Może też zmienić zdanie.30 czerwca 2009 at 20:05Po to są pytania TRUDNE i BEZ ODPOWIEDZI, aby ludzie mieli wolny wybor. To wlasnie milosc Boga do ludzi jest tak wspaniala, ze nie NARZUCA sie. Gdyby wszysko bylo jasne i pewne, nie byloby mowy o wierze, a jedynie o wiedzy. nie byloby juz „wierze w Boga”, lecz „wiem,ze Bog istnieje”.
Anty-chrzescijanskie hasla glosza czesto: Jak Bog moze byc zarazem wszechmocny i milosierny?? Badz tez: Bog byl obrazem idealnym, bo nie bylo porownania- byl sam, jeden, jedyny (zanim stworzyl swiat). Ale te „hasla”, stwierdzenia, to wlasnie jest LUKA, ktorej nigdy nie wypelnimy i nie wyjasnimy.
Wlasnie dlatego by MÓC kochać Boga i w Niego wierzyc. MÓC, nie MUSIEC.1 lipca 2009 at 05:53[usunięto_link] wrote:
[usunięto_link] wrote:
przeczytalem dzis na nocce 1/3 tej ksiazki, niezla jest ^^
spodobal mi sie taki fragment na temat tego ze wszechwiedza i wszechmoc sie wykluczaja wiec bog nie moze byc wszechmocny i wszechwiedzacy 😀
„Jeżli bowiem Bóg jest wszechwiedzący, to z góry wie, że zamierza, korzystając ze swej wszechmocy, w jakimż momencie zmienić bieg zdarzeń. To zaż oznacza, iż nie może już zmienić zdania i powstrzymać się od działania, co z kolei przeczy jego wszechmocy.”
dobre ;p
buaahahahaha 😆 I ta niby książka ma obalać wiare w Boga? 😆
Ale bzdura.Skąd my mamy wiedzieć czy Bóg zdania nie zmieni?..
Bóg jest wszechmocny-może wszystko.Może też zmienić zdanie.no widzisz
slaby jestes z logiki
bo skoro moze zmienic zdanie to znaczy ze nie jest wszechwiedzacy bo wczesniej by przewidzial co zrobi tak zeby nie musiec zmieniac zdania!!doszedlem juz do rozdzialow o ewolucji, powstawaniu zycia itp.
dzis mialem mniej czasu w pracy, ale ogolnie ksiazka wciaga
lubie zabawy w argumentowanie i obalanie argumentow ;p2 lipca 2009 at 12:56[usunięto_link] wrote:
[usunięto_link] wrote:
[usunięto_link] wrote:
przeczytalem dzis na nocce 1/3 tej ksiazki, niezla jest ^^
spodobal mi sie taki fragment na temat tego ze wszechwiedza i wszechmoc sie wykluczaja wiec bog nie moze byc wszechmocny i wszechwiedzacy 😀
„Jeżli bowiem Bóg jest wszechwiedzący, to z góry wie, że zamierza, korzystając ze swej wszechmocy, w jakimż momencie zmienić bieg zdarzeń. To zaż oznacza, iż nie może już zmienić zdania i powstrzymać się od działania, co z kolei przeczy jego wszechmocy.”
dobre ;p
buaahahahaha 😆 I ta niby książka ma obalać wiare w Boga? 😆
Ale bzdura.Skąd my mamy wiedzieć czy Bóg zdania nie zmieni?..
Bóg jest wszechmocny-może wszystko.Może też zmienić zdanie.no widzisz
slaby jestes z logiki
bo skoro moze zmienic zdanie to znaczy ze nie jest wszechwiedzacy bo wczesniej by przewidzial co zrobi tak zeby nie musiec zmieniac zdania!!doszedlem juz do rozdzialow o ewolucji, powstawaniu zycia itp.
dzis mialem mniej czasu w pracy, ale ogolnie ksiazka wciaga
lubie zabawy w argumentowanie i obalanie argumentow ;pBóg nie mieżci się w ludzkiej logice,Tak jak pełne poznanie Boga leży poza granicami ludzkich możliwożci. Bóg do końca pozostanie Tajemnicą. Ludzkie poznanie jest niedoskonałe zatem nie można w sposób niedoskonały poznać Doskonałożci.Nie można zrozumieć Boga. Niezbadane są żcieżki Pana. Bóg nie mieżci się w ludzkiej logice.
Pewnie Bóg to dla Ciebie to sucha teoria. Poznawanie Boga poprzez Jego dary to też sposób na zbliżenie się do Niego. Jednak zamiast iżć mission impossible tzn. próbą zrozumienia Boga wybrać drogę komunikowania się z Bogiem.
Na początku każdej relacji interpersonalne musi pojawić się chęć nawiązania tej relacji a potem rozmowa…2 lipca 2009 at 15:47a co powiesz mi na temat homoseksualizmu? czemu kożciół to potępia? przecież ludzie homoseksualni nie są temu winni. To jest jakby nieuleczalna choroba.
2 lipca 2009 at 16:11@Józia wrote:
a co powiesz mi na temat homoseksualizmu? czemu kożciół to potępia? przecież ludzie homoseksualni nie są temu winni. To jest jakby nieuleczalna choroba.
homoseksualizm nie jest choroba.
2 lipca 2009 at 19:00@Józia wrote:
a co powiesz mi na temat homoseksualizmu? czemu kożciół to potępia? przecież ludzie homoseksualni nie są temu winni. To jest jakby nieuleczalna choroba.
Homoseksualizm jest uleczalny.Są specjaliżci zajmujący się leczeniem tych osób,kliniki,organizacje.Kożciół potępia homoseksualizm bo jest skrzywieniem natury.Owszem te osoby nie są sobie winne to ich żrodowisko i tak ukształtowało ale mogą się z tego wyleczyć-wystarczy chcieć
2 lipca 2009 at 20:08też słyszałam o tym, że można się wyleczyć, ale nie wiele. Chyba tylko tyle, że jest to niezwykle trudne. Wiesz coż więcej na ten temat?
2 lipca 2009 at 20:09w Zachodnim żwiecie panuje moda na „homosexualizm”- może powiedziane zbyt ogólnie, ale myżlę, że odpowiednio ustosunkujecie się do tego stwierdzenia.
Jest też różnica, czy ktoż jest homosexualistą z NATURY, czy z MODY (ile gwiazd hollywoodzkich umarło na AIDS tylko dlatego, że pod wpływem narkotyków szukali NOWYCH doznań). Tą drugą grupę ludzi ciężko jest mi zaakceptować, natomiast co pierwszej…hmm.. istnieje i już. Nie lubię „chorych” manifestów, ani perfidnego „obnoszenia” się ze swoją orientacją.
Do ludzi szanujących siebie i swoją prywatnożć nic nie mam, ale do SZPANU- owszem, tak.Kożciol nie potepia MIŁOśCI homosexualistów, lecz sam (sam w sobie) AKT miłosny. A to jest różnica.
2 lipca 2009 at 20:16[usunięto_link] wrote:
@Józia wrote:
a co powiesz mi na temat homoseksualizmu? czemu kożciół to potępia? przecież ludzie homoseksualni nie są temu winni. To jest jakby nieuleczalna choroba.
homoseksualizm nie jest choroba.
parvati, odpowiadam ci słynnym na tym forum tekstem „naucz się czytać ze zrozumieniem”. A jeżli umiesz, to naucz się rozróżniać „coż” od ” jakby czegoż” bo w wielu przypadkach, te dwa sformułowania znaczą na prawdę zupełnie co innego. Tak jak w tym, który podałam.
2 lipca 2009 at 20:18[usunięto_link] wrote:
Kożciol nie potepia MIŁOśCI homosexualistów, lecz sam (sam w sobie) AKT miłosny. A to jest różnica.
Racja, tylko weź oddziel miłożć od seksu. Tu jest problem…
- AutorOdp.