- AutorOdp.
- 3 września 2007 at 10:32
[usunięto_link] wrote:
Bo tak to paczka sobie leży w szufladzie i mnie nie ciągnie, i czeka sobie spokojnie na kolejne wyjżcie.
U mnie tez tak bylo przez jakis czas az w koncu na jakims wypadzie ze znajomymi zdecydowalam ze oddam koledze palaczowi polowe tej paczki fajek. Lezala ona w mojej szufladzie z pol roku 😛
5 września 2007 at 12:03już nie palę 😀 na razie od 2 miesiecy. rzucilismy razem z miskiem, bo jak ktoros chcialo samo, to szybko rezygnowalo (jak ta druga osoba ciągle palila). a jakos tak sie razem zgralismy, zapadla decyzja i teraz to juz nawet nie pamietam jak to jest zapalic. w knajpce nawet jak siedizmy, przy palaczach, juz się o tym nie mysli…
16 września 2007 at 14:35Tygrysek
Życze Ci z całego serca powodzenia,cierpliwożci,wytrwałożci,uporu,siły wewnętrznej,samokontroli oraz spokoju wewnętrznego….
Trzymam kciuki !!!!
Mnie niestety zabrakło tego uporu i siły wewnętrznej….16 września 2007 at 15:04Ja nie pale i nie bede palic.Choc mowia ze to tak sie tylko mowi.Ale nie ja nie bede bo mnie papierochy obrzydzaja i nigdy nie probowalam :/ Nie mam zamiaru…:)Mam 13 lat i w mojej szkole 3/4 chyba pala chyba ze 2/4 niewiem ale wiele osob pali ;( Bleeeeeee LUDZIE NIE PALCIE!!!!!!!!!!!!!!! :(:(:(:( 🙂 🙂 🙂 :* Pozdro
16 września 2007 at 15:29Nie palę i nie mam zamiaru palić, ponieważ raz, że to okropny nałóg to ma straszliwe konsekwencje dla zdrowia.
16 września 2007 at 16:34Ja zapalę czasem na imprezie. Tak do piwa, jak mnie ktoż poczęstuje. Takie palenie to chyba nie jest jeszcze najstraszniejsze. Nie chciałabym palic nałogowo. Na codzień kompletnie mnie do tego nie ciągnie
16 września 2007 at 21:15ja tez nie chciałabym palić nałogowo. i ciesze się, że sięgam po nie tylko na imprezie (wiem, wiem, źle robie, bo albo się pali albo nie, a nie takie popalanie) a tak to paczka sobie leży i mnie nie kusi.
16 września 2007 at 21:49ja 1-wszego zapalilam na”sprobowanie”rowniez na poczatku gimnazjum(13lat 😯 )i tak pale do dzis…7lat 😯 😯 😯 o kurde nigdy nie liczylam 😕 raz 3 miesiace niepalilam nawet przy piwie i na sylwestrze:d ale zapalilam 1 z nerwow i dalej pale ale jutro kupuje tabletki i jak dobrze pojdzie to za tydz juz niebede palic 😀 jak niebede juz kopcic to sie wam pochwale 😀 😉
jak to moze kogos „odstaszy”od fajek to napisze ze od 18-tki mam juz zmarszczki i fajki naprawde zle wplywaja na cere i nie tylko
😕
pozdrawiam18 września 2007 at 09:26Och, a ja przez całe życie myżlałam, że nie panienie nie będzie mnie nigdy dotyczyć, byłam zawsze przeciwniczką numer 1. i naprawdę naprawdę nie bałam się raka płuc.
A później coż mi odbiło, chciałam wszystkiego spróbować, sama nawet nie wiem, jak to się zaczęło, ale w mojej szkoły przerwy z papierosem były naprawdę fajne, zawsze grupa ludzi się zbierała, szliżmy w jakież „ustronne miejsce” i gadaliżmy o wszystkim. A później już tak zostało.
Staram się rzucić od ponad roku, ale szczerze nie wierzę, żeby to było realne. Zwłaszcza, że widzę np. ile jem, kiedy nie palę, jaka jestem nerwowa, jak mi kawa nie smakuje, jak mi piwo nie smakuje, jak się dziwnie czuję. Chyba nie chcę, tak w głębi (:
Moim jedynym „sukcesem” było przerzucenie się na superlighty. Marne pocieszenie, ale zawsze ;p
19 września 2007 at 05:31Ja zaczęłam palić jakies 5 lat temu, studia, stres i tak jakos wyszło… 😳 probowalam rzucic jakies 4 miesiące temu, nie paliłam 2 iesiące i teraz znowu…. 😳 mysle teraz o kupnie jakichs tabletek do wspomożenia rzucenia i niedługo bedzie nastepna próba 😉 bo jak dla mnie sama silna wola nie wystarczy 😉
26 września 2007 at 09:51jak to mawiał M. Twain „rzucenie palenia to nic trudnego – sam robiłem to setki razy”… ech
28 września 2007 at 12:07przyznam, że na początku działały na mnie wręcz motywująco teksty w stylu „nie dasz rady…”, „zobaczymy ile bez fajki wytrzymasz…”, „też pare razy rzucałem…”.
a jako że jestem istotą upartą jak osioł, zwłaszcza na imprezach chciałam udowodnic tym „zadufanym baranom” że ich teksty w stylu „co ty wiesz o zabijaniu…” to groch rzucany o żcianę. tylko mnie to dopingowało, żeby im udowodnić, że się mylą.bo jak na razie się mylą 😉
acha, maljoanna dzieki i nie zganiaj na brak motywacji 😀 jak chcesz to Cię mogę zdopingować 😀
28 września 2007 at 12:11A ja nigdy nie miałam nawet papierowa w ustach. Moja mama kopci odkąd pamiętam i wychowywałam się wżród obłoku dymu 🙄 Ogółem mówiąc: mam wstręt do papierosów i nigdy nie zamierzam palić.
4 października 2007 at 09:13Ja nie pale od momentu, gdy badania wykazaly mi podwyzszony poziom cholesterolu. Palenie obniza poziom „dobrego” cholesterolu w surowicy krwi, podwyzsza poziom cholesterolu „zlego” i tym samym prowadzi do rozwoju miazdzycy.
Co wiecej – palac niweczymy efekty uprawiania sportu (jesli chodzi o cholesterol), co wykazaly badania.
Wiec jesli chcemy zadbac o to, zeby nasze serducha sluzyly nam dobrze jeszcze przez wiele lat, oprocz zdrowej diety i ruchu, rzucenie palenia jest niezbedne. - AutorOdp.