• Autor
    Odp.
  • parvati
    Member
    • Tematów: 42
    • Odp.: 4057
    • Guru

    ja jedne studia koncze juz w tym roku. chce miec dziecko zanim skoncze drugie, bo bede mogla pozniej zajac sie praca i rozwojem nie martwiac sie o przystanek w postaci macierzynstwa, bo bede miec juz odchowanego dzieciaka.

    Manora
    Member
    • Tematów: 20
    • Odp.: 1253
    • Maniak

    [usunięto_link] wrote:

    taaa…macierzynstwo to tylko chodzenie z brzuchem, wstawanie w nocy i branie zwolnien.

    a wspolne mieszkanie to stosunki kilkarazy dziennie.

    smieszne sa te twoje uproszczenia i ciagle generalizowanie.

    Nie tylko. Bo są też piękne chwile, bla, bla, bla… Jednak nie dla każdego „spełnienie się” oznacza urodzenie dziecka. Dla mnie przynajmniej nie. Nie zamierzam się spieszyć, na razie nie wyobrażam sobie tego. Chcę podróżować, kształcić się, wybudować dom. Najpierw muszę umieć zadbać o chłopaka, siebie. Nie dojrzałam jeszcze do tego, mam 21 lat, czuję się jeszcze za młoda na bycie matką.

    parvati
    Member
    • Tematów: 42
    • Odp.: 4057
    • Guru

    przede wszystkim nie masz kandydata na ojca:)

    jaka kobieta chcialaby miec dziecko z facetem, ktory jej nie kocha?

    co do spelniania sie…mi dzieciak w spelnieniu sie przeszkadzac nie bedzie. w podrozowaniu tez niespecjalnie. a dom…no coz…na razie mam mieszkanie. jesli zechce mic dom…wybuduje go dla mnie specjalna ekipa. dzieciak tez im niespecjalnie przeszkodzi.

    mnie naprawde nie obchodzi, kiedy ty zamierzasz miec dziecko…

    Manora
    Member
    • Tematów: 20
    • Odp.: 1253
    • Maniak

    Nigdy nie napisałam na tym forum, że mój facet mnie nie kocha. to po 1.
    Po 2. będę pisała o sobie i o tym co mi się podoba, jeżeli będzie to dotyczyło tematu.
    Gdybym Cię oceniała po tym co tu wypisujesz, mogłabym dojżć do następującego wniosku: chcesz zaistnieć niczym Kuba Wojewódzki w światowym Idolu, niestety on miał poczucie humoru, którego Tobie brakuje, a poza tym on ma klasę.

    I taka przestroga na przyszłożć: nigdy nie bądz zbyt pewna, bo to Cię może kiedyż zgubić.
    pomyżl czasem o Pascalu i o trzcinie. pozdr. 😉

    parvati
    Member
    • Tematów: 42
    • Odp.: 4057
    • Guru

    daruj sobie te przestrogi, bo nikt cie o nie nie prosi…

    Kwiat we wlosach
    Member
    • Tematów: 43
    • Odp.: 514
    • Zasłużony

    dziewczyny uspokoojcie sie ale zauwazyłam Pervati i nie tylko ja że Ty sie wszytskich czepiasz wcaią zCi nic nie pasuje wysmiewasz sie zludzi i ich problemów tak nie mozna !!!

    Myszka19
    Member
    • Tematów: 30
    • Odp.: 2108
    • Ekspert

    @Mar+A wrote:

    dziewczyny uspokoojcie sie ale zauwazyłam Pervati i nie tylko ja że Ty sie wszytskich czepiasz wcaią zCi nic nie pasuje wysmiewasz sie zludzi i ich problemów tak nie mozna !!!

    to zostało zauważone już dawno.. ale jak ktoż jest taki złożliwy to nic na to nie poradzimy.. 😕 😕 brr.. w końcu parvati jest ideałem tak jak jej druga połówka i związek..

    parvati
    Member
    • Tematów: 42
    • Odp.: 4057
    • Guru

    parvati sklada sie z dwoch polowek, ktore tworza spojna calosc. jej facet tak samo.

    i na tym wlasnie polega wyjatkowosc ich zwiazku: spotkali sie pelnowartosciowi ludzie. nie polowki.

    MIECZ-NICK
    Member
    • Tematów: 6
    • Odp.: 433
    • Pasjonat

    PAX PAX PAX dziewczyny, kazdy jest jaki jest i jaki chce byc, kazdy ma prawo do wyrazania swoich opinii, ale uwazam ze nikt nie ma prawa obrazac nikogo na na tym forum. Wydawalo mi sie ze osoby tu zagladajce prezentuja jakis poziom. Jesli Parvati ma taki styl to jej problem. Inna sprawa Parvati – mnie tylko z lekka drzani uzywanie slowa dzieciak a nie dziecko, jakos mi to nie pasuje, mam wtedy odczucia jakby chodzilo o przedmiot, brrr.. ale to tylko moje odczucie, pisz jak chcesz.
    No i jeszcze jedno, temat sie nam pogubil.

    tygrysek
    Member
    • Tematów: 10
    • Odp.: 1081
    • Maniak

    temat się pogubił to może go odgrzeję 😀

    nie wiem co o tym myżleć. zawsze wydawało mi sie ze ja i moj kochany mamy taki pogląd na życie: jesteżmy mlodzi (nie nastolatki niestety, ale mlodzi!). żyjemy bawimy się, ja się wiecznie uczę (i nie wiem kiedy skonczę 😕 ), pracujemy, jesteżmy razem. żlub? o kożcielnym nie ma mowy, bo moje poglądy na religię są delikatnie mówiąc … heretyckie. a misiak: wierzący-niepraktykujący. cywilny? a co ja będę przed obcym facetem z łańcuchem na szyi powtarzac to co moj ukochany, a takze cala rodzina i znajomi juz wiedzą. kocham go. tak faktycznie było. z naciskiem na bylo.

    ostatnio cos się zmieniło. słyszę jakież nieżmiałe hasełka, że może by tak pierżcionek, żeby tak przemyżleć, bo to może okazać się ważne… to ja się go w żartach pytam, czy już się kładzie umierać i spadek chce swej „żonce” zostawić? (wiem, to mało żmieszne) a on na to, że nie, poprostu miłoby mu było mieć żwiadomożć że jestem jego tak… hm… prawomocnie. no i te obrączki, taki symbol, i tak dalej.

    ok, trochę mnie to wystraszyło, ale przemyżleć mogę. w koncu to nie będzie krzywoprzysięstwo, bo na prawdę go kocham i jeżli dla niego to tyle znaczy, to takie niewielkie „pożwięcenie” jak rezygnacja z moich poglądów w stylu „niech mi żaden urzędas z USC do łóżka nie zagląda”, mogę przeżyć. no i milo pomyżleć, że mężczyzna z ktorym jestem pięć lat, chce żebym była jego żoną.

    zmierzając do meritum tematu. wiąże się z tym jedno ale… wspomniał kiedyż, że dziecko wychowywane w malżeństwie ma łatwiej, jeżli chodzi o względy formalne, prawne, itd. zaraz… ale jakie dziecko??? 😯 on na to… no ale jeszcze nie teraz, może za kilka lat (w domyżle: połowa moich kumpli ma już synow, reszta wybiera już wózeczki albo przynajmniej myżli jakby dać dziecku na imię…).

    szczerze… nigdy nie myżlałam o dziecku. tak w ogóle to myżlałam, ale raczej na nie… jakby się przytrafiło, oczywiżcie, byloby przyjęte z należnymi honorami, itd. ale wierzę w moją antykoncepcję, a raczej nie zamierzałam planować, chyba że za nie wiem ile lat, jak mi się w łepetynie poprzestawia. wiem natomiast, że mój mężczyzna myżlał tak samo. z naciskiem na czas przeszly. wiem, że to wcale nie za sprawą presji jego znajomych, czy rodziny. po prostu… ciągnie wilka do lasu. wiem, że tergo pragnie, tylko że to już nie jest taka „hop i już” decyzja. sama nie wiem, czy tego chcę. lubię dzieci, ale to trochę tak jak lubię głaskać kota. fajnie się pozajmować dzieckiem koleżanki.

    parvati wspomniała o podróżach-że dziecko nie przeszkadza. to zależy jakie się lubi podróże. opcja: spakować plecak, zabrać rower górski i hop do pociągu w sobotę rano (bo tak mi się zachciało 5 minut temu) tutaj akurat odpada. kot wytrzyma sam dwa dni, jak mu się żarcie zostawi. dziecka ani się nie zostawi ani w taką podróż nie zabierze.

    dziecko to zawsze rezygnacja z dotychczasowego życia, na rzecz troszkę innego. jeżli się tego pragnie, to nie wyrzeczenie-po prostu zmiana. ale jeżli się nie wie czego się chce? ja chcę żeby moj ukochany był szczężliwy. wiem, że mnie nie zostawi z powodu mojego niechcenia. ale to z kolei on zrezygnuje z czegoż bardzo dla niego ważnego. mam żwiadomożć, że potomek dla większożci ludzi jest jedna z cząstek spelnienia. ale nie chcę się też kiedyż obudzić z myżlą, że nienawidzę pewnej malej istotki, ktora „coż” mi z życia zabrała. mimo że pewnie jeszcze więcej mi ta istotka da.

    wiem, jestem niedojrzala i sama nie wiem, czego chcę. i pogubiłam się w tym wszystkim. w dodatku zanudzam was megadługażnym postem, który pewnie do niczego nie prowadzi. po prostu moje masochistyczne wynurzenia. czy jestem jedynym „dziwadłem” tutaj o mniej więcej-takich wątpliwożciach?

    beehive
    Member
    • Tematów: 1
    • Odp.: 257
    • Zapaleniec

    Ciekawie piszesz (:

    W jakiż sposób Cię rozumiem (z tym, że ja chyba bym chciała mieć dziecko, ale to w dalekiej przyszłożci), zawsze wyznawałam pogląd, że w momencie, kiedy rodzi się dziecko, rezygnuje się w jakiż sposób z siebie. Jasne, można przytoczyć szereg argumentów, że jest zupełnie odwrotnie, dziecko to nie koniec kariery matki itp., przecież nic nie stoi na przeszkodzie, żeby się dalej rozwijać… Ale ja jestem kiepska w kompromisach, zawsze jest tak, że wybieram rozwiązanie niby najlepsze, ale jednak krzywdzące obie strony. Bo to chyba trochę bez sensu — urodzić dziecko, a później zatrudnić opiekunkę, skupić się znowu na sobie… nie będąc z dzieckiem w najważniejszych chwilach jego życia, nie zobaczyć pierwszego kroku itd… A myżlę, że nie potrafiłabym być jednoczeżnie najlepszą matką i najlepszą pracownicą, bo po prostu mierzę siły na zamiary.

    Kobiety coraz później decydują się na dziecko… i trudno im się dziwić. Za wszelką cenę chciałabym najpierw skończyć studia, znaleźć żwietną i satysfakcjonującą pracę (której nie stacę w momencie, gdy zajdę w ciążę), a dopiero później urodzić dziecko (tylko czy nie obudzę się wtedy pewnego pięknego dnia ze żwiadomożcią, że przegapiłam swoją szansę?). Trudny temat.

    parvati
    Member
    • Tematów: 42
    • Odp.: 4057
    • Guru

    ja w chwili obecnej na dziecko nie jestem gotowa zupelnie i uwazam, ze na tym etapie zycia, na ktorym sie obecnie znajduje, jest to zupelnie normalne i w ogole nie czuje sie w zwiazku z tym dziwadlem.

    na szczescie oboje podchodzimy do sprawy podobnie i malo obchodza nas znajome pary, ktore za produkcje dzieci zabraly sie czesto juz dwa lata temu.

    dziecko nie bedzie dla mnie zadnym ograniczeniem, bo zdecyduje sie na nie we wlasciwym dla mnie momencie.

    jesli chodzi o podroze…jestesmy dosc mobilna para i raczej nie stawiamy na wycieczki all incusive. zwiedzilismy znaczna czesc azji, prawie cala europe i wiemy, ze to jeszcze nie wszystko. lubimy zagle, lubimy gory…i nasz dzieciak tez polubi. razem z nami. nie bedziemy go zostawiac na dwa dni jak kota czy chomika.

    nie rozwazam macierzynstwa pod katem potencjalnych ograniczen, bo nikt na mnie nie naciska, a dziecko bede miec wtedy, gdy zechce. i tyle.

    Zabka
    Member
    • Tematów: 0
    • Odp.: 5
    • Początkujący

    Witajcie dziewczyny 🙂 A ja tu po raz pierwszy… A więc co do przyjżcia na żwiat wspaniałego malutkiego Skarbeczka… Znam kobiety które własnie mówiły jak to najpierw szkoła, praca, żlub a później dziecko. Jednak pojawił się instynkt macierzyński i plany pokręciły się do góry nogami, już nie praca i szkoła była ważna tylko maleństwo. Tak jest często. Tak naprawde nie wiemy kiedy poczujemy chęć założenia rodzinki i przewijania pieluszek 😉 Pozdrawiam serdecznie.

    parvati
    Member
    • Tematów: 42
    • Odp.: 4057
    • Guru

    nie kozna czuc instymktu macierzynskiego, dopoki nie ma sie dziecka. to raz.

    dwa…ten „wspanialy, maly skarbeczek” drze sie w nieboglisy, robi zielone gowna i gryzie cie swoimi bezzebnymi wargami w sutki az do krwi.

    wiec…moze bez takich superlatyw:)))

    Zielonooka
    Member
    • Tematów: 30
    • Odp.: 3140
    • Guru

    Ale może pojawić się silna chęć posiadania dziecka.

Musisz się zalogować by napisać odp. w temacie: " Planowanie ciąży"

Przewiń na górę