- AutorOdp.
- 3 września 2007 at 11:54
Gratuluję optymizmu! Ja czasami doszukuję się pozytywnych stron bycia singlem żeby poprawić sobie samopoczucie, np. mam mniej zmywania, pilot od telewizora jest tylko do mojej dyspozycji, łazienka zawsze wolna, więcej miejsca w łóżku…
3 września 2007 at 12:34Moja samotnożć tak bardzo mi przeszkadza, że mam już jej dosyć. Ja pomimo to, że wokół mnie jest wiele osób to i tak potrzebuję miłożci i czuję się samotna.
3 września 2007 at 14:09[usunięto_link] wrote:
Moja samotnożć tak bardzo mi przeszkadza, że mam już jej dosyć. Ja pomimo to, że wokół mnie jest wiele osób to i tak potrzebuję miłożci i czuję się samotna.
Mam nadzieję, że do Ciebie szybko przyjdzie 😉
Ja aktualnie mam partnera, ale wczeżniej -jako singielka- w ogóle nie narzekałam na brak faceta. Od czasu do czasu z kimż się poflirtowało, ale to nie było nic poważnego. Moim zdaniem na wszystko w życiu jest czas -i na życie z kimż, i na życie w pojedynkę.
Wydaje mi się, że nic na siłe.3 września 2007 at 15:11A ja jestem singlem i absolutnie mi to nie przeszkadza 🙂 nie siedze sama w domu,rozpaczając że los mnie skrzywidził ani tez nie szukam desperacko faceta tylko po to żeby nie być starą panną 😉 Bycie singlem daje duzo swobody i tego nie zamieniłabym na pierwszego poznanego faceta.Minie duzo czasu zanim zechce się angażować w relacje damsko-męską. I zgadzam się z EWELINKA-nie jesteżmy sami 😀 mamy rodzinę,przyjaciół,znajomych… wiadomo,że jesli ktoż ma kompleksy z tego powodu,ze jest samotny to nigdy obecnożc bliskich nie zrekompensuje mu brak drugiej połowy.A ja myżlę,ze na wszystkich przyjdzie kiedys pora 😀 Nie ma się co spieszyć 😉
4 września 2007 at 16:41[usunięto_link] wrote:
… np. mam mniej zmywania, pilot od telewizora jest tylko do mojej dyspozycji, łazienka zawsze wolna, więcej miejsca w łóżku…
😆 😆 masz rację, to są plusy bycia singielką.
Ale tak naprawdę każdy z nas potrzebuje miłożci, bliskożci, której nie da mu rodzina, przyjaciele, znajomi …. i wiadomo – miłożć przyjdzie do nas w najmniej oczekiwanym momencie, na siłę nie warto jej szukać … na wszystko jest czas …6 września 2007 at 11:36Dzisiaj trochę mniej tych plusów widzę. Znów życie w pojedynkę dało się we znaki.
6 września 2007 at 16:37zawsze są te gorsze i lepsze dni….
6 września 2007 at 21:56Ja chyba jestem zimna jak lód,bo zawsze ma tylko lepsze dni 😯 😉
7 września 2007 at 12:09Tak sobie myżlę, że pewnie z czasem przyzwyczaję się do tego, że nie mam faceta. Tylko włażnie tego obawiam się najbardziej. Nie chcę być taka twarda i zimna. Chcę kochać i czuć. Nie chcę się przyzwyczajać.
7 września 2007 at 14:06Mój chłód jest systemem obronnym 🙂 Chyba juz zbyt wiele razy sparzylam sie i zwyczajnie się boję zaangażować.Nie zamierzam więc ani się zakochiwać,ani rozkochiwac w sobie innych,bo nie chciałabym komus sprawiać przykrożci.Unikam więc jak moge facetów,którzy przejawiaja chęc zawarcia bliższej znajomożci ze mną.Ja nie chcę być z nikim i już 🙂
7 września 2007 at 21:26ja do tej pory mam za sobą tylko same porażki – i mimo tych porażek gdzież głęboko wierze, że wreszcie poznam tą swoją drugą połówkę jabłka…. w listopadzie będzie rok odkąd jestem sama, cieszę się swobodą – jak to ujęła Onione, na siłę nie szukam faceta, nie chodzę z tabliczką „jestem sama, pokochaj mnie” 😛 nie boję się zaangażować i nie boje się ewentualnej kolejnej porażki – choć to będzie bolało … ale co ma być to będzie … choć chciałabym by efekt był pomyżlny 🙂
10 września 2007 at 13:16Ja też nie okazuję publicznie, że jestem samotna i do wzięcia. Z dożwiadczenia wiem, że taka desperacja może przyciągać niewłażciwych facetów. Jestem samotna i smutna w głębi serca, publicznie staram się nie okazywać uczuć. Ale też nie stawiam muru przed każdym facetem, którego napotkam.
10 września 2007 at 15:30Byłam sama przez 3 lata i byłam bardzo szczęsliwa. Teraz mam kogoż za kogo chcę wyjżć za mąż i jestem bardziej szczężliwa;)
11 września 2007 at 09:07To wielkie szczężcie być szczężliwym…
11 września 2007 at 14:13Trzeba umieć docenić szczególy i wtedy łatwo jest być szczężliwym.
- AutorOdp.