imported_Mala_Mi
Twoje odp. na forum:
- AutorOdp.
- 8 września 2009 at 04:03 W odpowiedzi: Jak często się kłócicie?
no jakby to powiedzec…kiedy ja chodzilam na konie, to moj tez byl zazdrosny… generalnie to o wszystko co tam robilam, ze za duzo poswiecalam temu czasu… ale teraz jak chodze sporadycznie to nic do tego nie ma 🙂
6 września 2009 at 11:30 W odpowiedzi: przyszła tesciowa:(Ja mam tak samo, mama mojego chłopaka też jest żwietną kobietą 😉
Naprawdę szczerze mu zazdroszczę matki, ja o swojej nie mogę powiedzieć zbyt wielu miłych rzeczy…
Za to moja babcia(przepraszam ze schodze z tematu) go nie lub… Też mi nie powiedziała czemu, po prostu raz mi powiedziała, że on nie jest warty ani jednej mojej łzy i że jest złym człowiekiem… Strasznie mnie to zdenerwowało, bo nawet nie powedziała dlaczego tak sądzi. A on jest naprawdę miły dla niej, zawsze z nią porozmawia, pożmieje się i wogóle…
No cóż, chyba taki nasz los i tyle. Powodzenia z teżciowymi 😉6 września 2009 at 11:17 W odpowiedzi: zaufanie…Troche z nim o tym rozmawialam… i Powiedzialam mu co mi lezy na sercu…
To odpowiedzial, ze troche za duzo od niego wymagam. Ze on nie ma zamiaru mnie zdradzic, ze nie potrzebuje sie zabawiac z innymi skoro moze to wszystko robic ze mna, jednoczesnie mnie kochajac… I ze mam sie przestac tak martwic bo on mi wszystko mowi : co, gdzie, z kim i kiedy… I jeszcze ze jak gdzies wychodzi, to z samymi facetami, a jak ida jakies laski to chce zebym chodzila z nim…Wiec chyba bede musiala wrzucic w koncu na luz i zaczac mu ufac… Zobaczymy czy dam rade 🙂5 września 2009 at 06:46 W odpowiedzi: Jak często się kłócicie?Ajj, co do jazdy konnej to ja jestem tego samego zdania 😀 też jestem baaaardzo chętna 😀
2 września 2009 at 16:55 W odpowiedzi: zaufanie…no chyba bede musiala dac sobie z tym rade… bo widze ze mu naprawde zalezy, na kazdym kroku mi uswiadamia ze jestem najwazniejsza i wogole…
a moze ktos zna jakis sposob na takie „uspokojenie sie” ?2 września 2009 at 13:23 W odpowiedzi: Jak często się kłócicie?W sumie to ja z moim też się często kłócę, nawet bardzo…
To ja od jakiegoż czasu zrobiłam się agresywna, rzucam się o byle co…
Ale on jakoż to wytrzymuje, w sumie nawet mu się dziwie…bo ja na jego miejscu już dawno bym odeszła. Ale na szczężcie jest, jak jest.
Mam nadzieję, że w końcu mi przejdzie, staram się…2 września 2009 at 13:14 W odpowiedzi: zaufanie…no włażnie chodzi o to,że ja bym chciała jak najlepiej dla niego…
Tylko naprawdę nie umiem tego znieżć jak on gdzież wychodzi… porażka no.
Zaraz się zastanawiam co on tam może robić, dlaczego odpisuje tak rzadko i czy przypadkiem w tym momencie nie obraca jakiejż panienki…Tak, tak wyszło, że on mnie zdobył 😉
1 września 2009 at 18:26 W odpowiedzi: zaufanie…Witam, jestem tu całkiem nowa, ale problem mam chyba ten sam…
Piszę, żeby po prostu dostać szczerą opinię, nie po to żeby się pożalić, czy coż…
Jestem w szczężliwym związku od 8 miesięcy, wczeżniej byliżmy przyjaciółmi, przegadaliżmy miliony godzin, wypisaliżmy miliony sms-ów.
Kiedy nie byliżmy ze sobą, spotykał się z panienkami, wiódł bardzo imprezowe życie no itd. Tak się stało, że jesteżmy razem. Wiem, że mu bardzo na mnie zależy, na każdym kroku mi to pokazuje, bardzo się angażuje. Udało mi się go w pewnym sensie zmienić- nie chodzi na żadne imprezy, „koleżanek” już nie ma, rzadko wychodzi gdzież beze mnie.
Jednak ja po prostu nie umiem mu zaufać. Bardzo go kocham, jest dla mnie najważniejszą osobą w życiu, ale jednak potrafięmu zrobić awanturę o to, że gdzież wychodzi ze znajomym (którego dobrze znam)…
Sama nie wiem dlaczego to robię, przecież on by mnie nigdy nie zdradził, przy mnie tak się otworzył, bardzo dużo mi powiedział i dla mnie zrobił…
A jednak ja jestem taka a nie inna…
Dlaczego tak jest ? Nie mogę sobie z tym poradzić… I nie mam się z tym do kogo zwrócić… - AutorOdp.