Sara
Twoje odp. na forum:
-
AutorOdp.
-
13 sierpnia 2005 at 07:56 W odpowiedzi: jasne jasne
[usunięto_link] wrote:
Ja się rtylko zastanawiam czemu pani moderator się w ogólena ten temat nie wypowiada??
Sama już sie nad tym głowię, no chyba, że to nie moderatorka powiedziała 😀
Tylko moderator jakubek i zwala winę na niewinną kobietę 😛
11 sierpnia 2005 at 14:00 W odpowiedzi: a co powiecie o ……..Teżciowych?????Ulicami miasta uciecha w popłochu starsza kobieta, a za nią biegnie mężczyzna i bije ją deska po plecach. Zatrzymuje go siłą przechodzień i krzyczy:
– Co pan robi tej biednej kobiecie?!
– To nie jest kobieta, to moja teżciowa.
– To kantem ją pan walnij, kantem!Odbywa się rozprawa w sądzie. Facet jest oskarżony o zamordowanie teżciowej. Sędzia pyta co oskarżony ma na obronę.
– Wysoki Sadzie, jestem niewinny. To było tak: siedziałem sobie w kuchni i obierałem pomarańcze, gdy w pewnym momencie wyżlizgnęła mi się z ręki skorka, a potem wypadł mi nóż i włażnie wtedy do kuchni weszła teżciowa i pożlizgnęła się na skórce, i upadla na nóż… i tak siedem razy.Rozmawia dwóch kolegów:
– Podobno przestałeż pić?
– To dzięki teżciowej, stale widziałem ja potrójnie!Spotyka się dwóch facetów, jeden mówi:
– Kurcze, powiedz mi co mam zrobić, mam problem z teżciową, wchrzania się do każdej dyskusji, kłócimy się, nie mogę dojżć z nią do ładu.
– Spoko, kup jej samochód, teraz jest dużo samochodów, wypadki, zabije się gdzież.
– o.k.
Spotykają się po dwóch tygodniach:
– Chryste, ależ mi doradził.
– Co się stało?
– Posłuchaj, nie dożć, ze straciłem kasę na samochód, ona żyje i prowadzi jak szatan to jeszcze ma 3 kierowców na sumieniu.
– A jaki jej samochód kupiłeż????
– No, syrenkę.
– Boż głupi, trzeba było jaguara, to by już nie żyła.
– o.k. teraz kupie jaguara.
Spotykają się po dwóch tygodniach:
– Rany julek, jaki jestem szczężliwy!
– Co, nie żyje? A nie mówiłem?
– Uffff, wreszcie nie żyje, a najbardziej mi się podobało, jak jej głowę odgryzał.Mistrz w pchnięciu kula do trenera:
– Dziż musze pokazać klasę… na trybunie siedzi moja teżciowa.
– E! nie dorzucisz…11 sierpnia 2005 at 13:45 W odpowiedzi: szkoła……..uczelnieW szkole pani nauczycielka zadała dzieciom pracę domową – wymyżleć jakiż fajny
kolor. Jasiu cały dzień się zastanawia, myżli, kombinuje…
– Mam! Kanarkowożółty!
Ale myżli sobie – Małgosia jest najlepszą uczennicą, jak ona też wymyżli
kanarkowożółty? Trzeba do niej zadzwonić. Jak pomyżlał tak zrobił.
– Czeżć Małgożka, jaki kolorek sobie wykombinowałaż?
– Kanarkowożółty.
– Aha… no to czeżć…
Jasiu lekko podłamany, ale cóż tu robić, myżli nad innym kolorem.
– Bladoniebieski! Tak! Bladoniebieski! Ale zadzwonię jeszcze do Mikołaja, bo może
się powtórzyć cała sytuacja.
– Yo Miki! Jaki kolor zapodajesz?
– Cziekierap Jażko! Bladoniebieski
– Uuuu… no to strzałka.
Jasio lekko podłamany, ale nagle olżnienie:
– Krwistoczerwony! Extra, krwistoczerwony to jest to! Cały dzień chodzi powtarzając
„krwistoczerwony”, „krwistoczerwony”… Przed snem – „krwistoczerwony”. Rano –
„krwistoczerwony”. Całą drogę do szkoły powtarza sobie „krwistoczerwony”,
„krwistoczerwony”
Nadszedł czas lekcji. Pani zwraca się do uczniów.
– Mieliżcie zadanie domowe, to może Małgsia.
– Kanarkowożółty.
– ślicznie. Mikołaj?
– Bladoniebieski. – Piękny kolor.
W tym momencie otwierają się drzwi do klasy, w nich staje Dyrektor z małym murzynkiem.
– Drogie dzieci to jest Dżordż i w ramach wymiany uczniów będzie u nas przez miesiąc.
– To może Dżordż wymyżlisz na poczekaniu jakiż kolor? – sugeruje pani nauczycielka.
– Hmm… Krwistoczerwony?
– Wspaniale Dżordż. Jasiu, twoja kolej.
– Jeb*ny czarny…19 lipca 2005 at 16:36 W odpowiedzi: :(Przychodzi baba do lekarza, ale taka tlusta. Lekarz patrzy na jej olbrzymi tylek i zaczyna sie smiac – ta go w morde i wychodzi. Lekarz podnosi sluchawke i dzwoni do sasiedniego gabinetu:
– Halo, Rysiek, jak przyjdzie do ciebie taka gruba baba to sie nie smiej z jej tylka – mnie za to zdzielila”.
Rzeczywiscie, po kilku chwilach drzwi gabinetu Rysia sie otwieraja i wchodzi ta sama baba. Lekarz na to:
– W czym moge pani pomóc, starajac sie nie wybuchnac smiechem.
Baba: – Mam problem. Mam male piersi.
Na to lekarz powstrzymuje sie z trudem od smiechu i mówi:
– Prosze sie rozebrac”. Baba zdejmuje bluske, no i rzeczywiscie – piersi prawie niewidoczne. Baba:
– Co moge zrobic, zeby miec wieksze?
Lekarz: – Prosze codziennie smarowac sobie w rowku pomiedzy piersiami papierem, najlepiej kilka razy dziennie.
Baba: – I co, pomoze?
Lekarz na to: – D**** pomoglo…Do psychiatry wchodzi mezczyzna z zona, skarzac sie na jej apatie
Lekarz porozmawial z pacjetka , potem ja objal, poglaskal i kilka razy pocalowal. Wreszcie zwraca sie do obecnego przy tej scenie meza:
– Oto zabiegi, które sa potrzebne panskiej zonie. Powinny byc stosowane przynajmniej co drugi dzien. No powiedzmy we wtorki, czwartki i soboty.
– Dobrze, we wtorki i czwartki moge zone do pana przyprowadzic, ale sobota wykluczona – gram z kolegami w karty!!!Facet ze wsi dowiaduje sie od lekarza, ze jest nieuleczalnie chory i wkrotce umrze:
– Panie doktorze, ale mam jedno zyczenie: aby pan napisal, ze umarlem na AIDS.
– Dlaczego, przeciez pan ma raka?
– Sa trzy powody: pierwszy to taki, ze nikt we wsi jeszcze nie umarl na ta chorobe. Drugi, ze ten, ktory byl z moja zona, bedzie sie teraz bal. Trzeci, ze nikt jej juz do konca zycia nie ruszy.Pyta sie facet swojego kolege o dobrego stomatologa. Tamten mu odpowiada:
– Znam swietnego, ale on jest Anglikiem.
– Spoko, spoko, poradze sobie.
Przychodzi wiec na wizyte, siada na fotelu i pokazując lekarzowi szczeke mówi:
– Tu!
Dentysta wyrwal mu dwa zeby. Na drugi dzien znów spotykaja sie obaj faceci i pierwszy mówi:
– Kurcze, jakis glupi ten dentysta. Ja mu pokazuje bolący ząb, mówie tu, a on wyrywa mi dwa…
– Ale ty glupi jestes. Two po angielsku znaczy dwa…
– Aaa, bylo tak od razu, nastepnym razem cos wymysle.
Przychodzi wiec na wizyte, siada na fotelu, wskazuje ząb i mówi:
– Ten! -
AutorOdp.