- AutorOdp.
- 6 lipca 2007 at 11:55
Pewnego dnia staje się tak, że jakiż jeden kuksaniec od życia, jedno słowo przeleje kielich naszej goryczy. Zalewa nas smutek. Z każdym dniem czujemy się coraz mniej potrzebne, rozumiane, kochane.
W końcu popadamy w depresję. Nawet czerwień wydaje się wtedy bez wyrazu i w ogóle pewnie cały żwiat byłby lepszy bez nas. Rzeczywistożć nas nie cieszy, a szczężcie odnajdujemy tylko w ostatnich strzępach nierealnych marzeń.
W pewnej chwili gażnie w nas płomyczek i zaczynamy szukać… sznurka, tabletki, żyletki itp.
Jak często się Wam to zdarza, jak to sie zaczyna, do jakiego etapu dochodzicie, jak z tym walczycie?10 lipca 2007 at 21:42Fakt – niewiedzieć czemu myslenie o samobójstwie w chwili
przygnebienia , czy jakiegoż stanu depresyjnego ……
SPRAWIA NAM PRZYJEMNOśĆ
– myżl że przeciesz w końcu zawsze można ( << Pierdolnąć sobiew łeb , jest bardzo kojąca >>)
ja osobiżcie robie tak bardzo często , a tłumacze to sobie tym że
przeciesz nikt jeszcze nie udowodniłe że po tamtej stronie nic nie ma
, ale nie róbcie tak , nie chce mieć was na sumieniu 🙂
11 lipca 2007 at 16:29Samobójstwo jest tchórzostwem i najbanalniejszym wyjżciem z sytuacji.Ja nie zawsze lubię proste rozwiąznia-i tylko dlatego pewnie jeszcze żyję… 🙂
20 lipca 2007 at 13:21Kiedyż jak miałam doła to włażnie takie pytanie sobie zadałam, czy większą odwagą jest się zabić, czy żyć dalej. No i żyję!
1 sierpnia 2007 at 18:39Zawsze uwzalam,ze samobojstwo to najgorsze z rozwiazan, ucieczka, strach najglupsza rzecz jaka mozna zrobic by rozwiazac swoje problemy.
Ale kiedys i mne taki dol zlapal… stosunkowo nie dawno i tylko przez przypadek nie doszlo do smierci.
Nie chce juz tego przezywac. Nie warto, ale przez to trochę rozumiem ludzi którzy się do tego posuwają.2 sierpnia 2007 at 00:33Ja rozumiem ludzi którzy są w stanie skrajnej rozpaczy, że myżlą o takich rozwiązaniach. Ale co innego myżleć, a co innego to samobójstwo popełnić… Sama kilka razy byłam w takiej sytuacji, że dalsze życie wydawało mi się niemożliwe. Żadnych prób samobójczych nie było, tylko myżli na ten temat. Ale byłam silna, dlatego mogę cieszyć się życiem. Teraz z perspektywy czasu oceniam, że wszystko się zmienia, naprawdę, nie widzimy po prostu że za tą górą, która wydaje się nie do p****żcia jest słońce, nie jesteżmy w stanie tego zauważyć, bo ona jest zbyt ogromna, zbyt przytłaczająca, zbyt nas przerasta.
Trzeba iżć dalej, a dojdzie się do żwiatła, będzie pięknie, będzie normalnie.
Odwagą jest radzić sobie z życiem, nie pożegnać się z nim.
Silna osoba zostanie tu i będzie walczyła.
Bo jak mamy dwie ręce i dwie nogi i kogoż kto nas kocha (Mamę, Ojca, przyjaciela) to reszta się moze zmienić, trzeba czasu, trzeba czasu, trzeba siły, trzeba walki, trzeba czasu.Kiedyż pociekną Wam łzy ze szczężcia. W tyle zostanie ten ogromny strach i ból, ten nóż.
26 sierpnia 2007 at 11:48samobójstwo. dla mnie? niezrozumiałe do konca życia. zawsze unikam rozmów na ten temat. wiec. zegnam z tąd 😀
13 września 2007 at 08:01A jeżli juz tak myżlimy MAM DOśĆ, to planujecie jak?
Ja wtedy przeglądam apteczkę, czy coż się nadaje, utopić, czy powiesić się nie dam rady, zbyt żwiadome umieranie. Cięcie żył, ciężko w sobie zatopić ostrze itd.13 września 2007 at 12:02Czasem mam dożć, ale nigdy to tak dlaeko nie zaszło, żebym szukała sposobu.
13 września 2007 at 17:22A ja mam włażnie teraz wszystkiego dożć. Czuję się niepotrzebna, mam od kilku dni depresję… Chciałabym wejżć do łóżka i się nie obudzić.
Słucham dolinujących piosenek, popijając alkoholem. Wiem, że to nie jest wyjżcie. Ale co mam robić, skoro nie jestem najważniejsza dla osoby, dla której zrobiłabym wszystko? Pożwięciłam nawet swój poprzedni związek dla niego. Tamten mnie kochał i wszystko by mi dał.
Mam wielkrotnie wyrzuty sumienia, ale nie chcę już do tego wracać.
Kilka razy miałam już myżli samobójcze, jak to zrobię, to tylko biorąc jakież proszki, bo nie umiem się okaleczyć.
Tylko jeszcze nie mogę tego zrobić, mam jeszcze pewne zobowiązania, które muszę spelnić…. 😥13 września 2007 at 20:23słuchanie dołujących piosenek i popijanie alkoholu nie jest rozwiązaniem. tak samo jak samobójstwo. to problemu nie rozwiąże, a sprawi ból naszym bliskim … zresztą – nam życie zostało dane przez Kogoż i ten Ktoż ma prawo nam je odebrać. a nie my sami. ja mogę sobie tylko wyobrazić, jak to może być ciężko komuż, kto myżli o podjęciu tego kroku. domyżlam się, że w takim momencie to trudne, ale trzeba zebrać się w sobie, zebrać te resztki sił, które nam pozostały i zacząć starać się żyć, iżć dalej. potrzeba czasu, by wyjżć na prostą, ale warto. nie można się poddać i łyknąć garżć tabletek. bo co to da …. ??? bo by popełnić samobójstwo też potrzeba odwagi. a skoro ją mamy by to zrobić, to może tą siłę, odwagę wykorzystać by stanąć na nogi …. ???
22 września 2007 at 18:47[usunięto_link] wrote:
Samobójstwo jest tchórzostwem i najbanalniejszym wyjżciem z sytuacji.Ja nie zawsze lubię proste rozwiąznia-i tylko dlatego pewnie jeszcze żyję… 🙂
osoby z depresja popelniaja samobojstwo , powtarzam z depresja a nie handra !!
warn girl widac ze nigdy nie mialas depresji , co najwyzej handre lub dola , bo depresja to choroba i nie da sie z nej wyjsc samemu bez pomocy lekarza wiec osoby zdrowe na ten temat g..wno wiedza , sory ze tak pisze ale wkurza mnie jak ktos nie wie nic na temat a pisze pierdoly ktore kogos moga zdenerwowac!!
otoz samobojstwo w chorobie czyli depresji to NIE JEST TCHORZOSTWO ANI NAJBANALNIEJSZE WYJSCIE Z SYTUACJI!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
to stan w ktorym twoja psychika cie niszczy i jesli sie nie zainterweniuje w czasie to wlasnie psychika moze znisczyc , sa chwile gdy nic cie nie cieszy i nie ma sensu zyc i mowie o depresji nie o handrze!!!!!!! depresja trwa miesiacami a nawet latami natomiast handra kilka dni!!!!!!!!!!!!
wiec prosze was nie piszcie ze to tchorzostwo bo nie zdajecie sobei sprawy co to depresja i jak ona niszczy bez naszej woli!!!!!!!!!!!22 września 2007 at 19:39jak ktos jest na tyle glupi, zeby sie zabic…jego sprawa.
jak slysze teks „mam dola i nie chce mi sie zyc”, to mam ochote powiedziec, ze prawdziwe problemy leza na onkologii dzieciecej…a nie w glowie egzaltowanego kretyna, ktory planuje wlasna smierc.nie miewam mysli samobojczych. nie jestem idiotka. za wiele ludzi mnie kocha. po prostu.
22 września 2007 at 20:01Jeżli ktoż chce się zabić to trzeba mu pomóc, bo jego dusza jest chora.
22 września 2007 at 20:14dusza?
raczej mozg.
i wcale niekoniecznie. czesto taka osoba jest po prostu glupim, egzaltowanym czlowiekiem, ktoremu ktos powinien pokazac, ze jego problemy sa tak naprawde smieszne.
- AutorOdp.