- AutorOdp.
- 6 lutego 2007 at 12:32
Jak to u Was jest ? Czy jesteżcie podatni na różnego rodzaje trendy? Np, jeżli jest modna czerwień, to macie szafę zapełnioną ubraniami włażnie w tym kolorze, jak wszyscy noszą spodnie z wąskimi nogawkami , to wy też ? Czy po prostu utrzymujecie swój własny styl ?
6 lutego 2007 at 13:04raczej nie jestem fanatyczką mody, np. nie ubiorę i nie kupię czegoż w czym dobrze się nie czuje czyli np. spodnie ze zwężonymi nogawkami lub leginsy ( nie lubie i już ) Natomiast ciekawią mnie tylko sposoby łączenia ze sobą ubrań np bluzka na bluzkę itp. Staram się też stważać własne niekonwencjonalne dodatki i zestawinia ubrań. 😉
6 lutego 2007 at 19:53Nie podążam żlepo za modą,ale sledzę najnowsze trendy.Jesli cos mi sie spodoba to chętnie to kupię,ale nie włozyłabym czegoż,w czym żle sie czuje tylko dlatego,że to jest modne.Najważniejsza jest wygoda i to aby dobrze czuc się w tym,co się nosi.Wszak ubranie to nasza druga skóra… 😉
6 lutego 2007 at 20:26ja podobnie jak dziewczyny wyżej… owszem patrzę co jest modne ale też dopasowuję to do siebie jesli mi nie odpowiada i źle się z tym czuję to nie kupuję takich ubrań
6 lutego 2007 at 20:34ja 85% mam szytych wiec mam swoj wlasny styl 🙂
chyba ze jak mam cos kupic to jestem wstanie dac dobra kase…
np mam buty pumy dalam 400zl do dzisiaj w nich chodze juz bedzie 3 lato.. ale planuje jakies nowe kupic…6 lutego 2007 at 20:42Ja przeważnie ubieram się tak jak mi pasuje i nie zwracam uwagi na to czy jest to w tej chwili modne czy nie. Ważne jest to aby dobrze się czuć, a nie mysleć ciągle o tym aby wreszcie to z siebie zdjąc. Tak samo dobieram kolory ubrań czyli takie jakie lubie i które mi pasują.
6 lutego 2007 at 22:11[usunięto_link] wrote:
ja 85% mam szytych wiec mam swoj wlasny styl 🙂
chyba ze jak mam cos kupic to jestem wstanie dac dobra kase…
np mam buty pumy dalam 400zl do dzisiaj w nich chodze juz bedzie 3 lato.. ale planuje jakies nowe kupic…➡ dlaczego 85 % szytych ?
➡ ja jestem zdania że jak się za coż raz a dobrze (dużo) zapłaci to warto 😉 ( choć czasami norma odbiega od rzeczywistożci – nie ma nic dokonałego :p )7 lutego 2007 at 10:09bo moja mama szyje… i mam uszyte co chce… pozatym ja tez jestem po technikum odziezowym… 🙂 i dlatego mam duzo rzeczy szytych a zwlaszcza spodnie… 🙂 zakiety, marynarki, kurtki letnie 🙂 itp
7 lutego 2007 at 10:10mmm… tylko pozazdrożcić…. 🙂 też bym tak chciała.
24 lutego 2007 at 23:47Ja nie podążam za modą wcale, polegam tylko na swoich upodobaniach. Lubię ciuchy w stylu lat 50, 60, 70 i takie badziewne wzorki jak panterki i inne… drażni mnie trochę, jeżeli coż takiego nagle staje się modne i wszyscy to mają. Jeżli chodzi o ubiór, to mam dwóch idoli. W dodatku facetów.
1. David Bowie ->
[usunięto_link]
[usunięto_link]2. Gary Glitter (ponoć najbrzydszy na żwiecie wg mojej siostry, ale ubierał się fajnie) ->
[usunięto_link]
[usunięto_link] >> tu zwracam dodatkową uwagę na butyTak, to prawda, zazdroszczę ciuchów facetowi 🙂
9 stycznia 2008 at 17:04Ja i moda za sobą raczej nie przepadamy gdyż jestem buntowniczką z natury. Robie inaczej dla samej przekory. W mojej szafie znajdzie sie skórzana kurtka, podarte spodnie dzwony, długie falbaniaste spódnice… glany, trampki, kozaczki z frędzlami i różne żmieszne rzeczy jak na przykład sięgające ramion pasiaste rękawiczki bez palców:) Wiem, wiem powinnam już zacząć z tego wyrastać.
10 stycznia 2008 at 11:44nie wyrastaj tylko dlatego, że powinnaż…
mnie tam przynajmniej dobrze bez wyrastania… nie tylko nastolatki mają prawo czuć się dobrze w swojej skórze (choć nie wiem ile masz lat) 😉glany… mmm… wiesz pewnie o czym mówię… 😀
a tak poważnie to ja mody nie neguję, bo ostatnio widzę sporo pozytywnych klimatów. żmiać mi się chciało, jak w sklepach pojawiły się na masową skalę pasiaste ubrania… zawsze coż takiego gdzież tam można było dostać, i to było oryginalne. strasznie mi się podobalo. ale jak co trzecia dziewczyna na ulicy miala pasiastą bluzkę, to mnie się przestało podobać… jak na jesieni co drugi nastolatek chodził w arafatce, bo nawet w vero modzie (bodajże) można ją bylo kupić, to swoją miałam ochotę na dno szuflady cisnąć… a potem pomyżlałam… eee, moja przynajmniej jest orginalna. i jak to przestało być modne, to ucieszylam się bardzo. tak samo było kiedyż z bojówkami… i nie wiem z czym tam jeszcze.
to samo z męskimi flyersami… po co komu oryginał alphy, skoro za 1/3 ceny w reeservdzie można kupić i wyglądać na „niegrzecznego” chłopca…podsumowując… jeansy noszę takie same zawsze, bez względu na modę: proste nogawki. jeżli moda dostarczy mi tego, co mi się podoba, korzystam. ale jeżli to zakrawa na masówkę, to nie skorzystam. ewentualnie kupię i poczekam aż masy o tym zapomną. nie na zasadzie wyjżcia z mody. ja po prostu lubię jak jest po mojemu, a że przy okazji inaczej niż u wszystkich, to tylko plus
😀10 stycznia 2008 at 11:57Mnie najbardziej żmieszy ta masa nastolatek w pasiastych bluzeczkach i trampkach którym sie zdaje że są oryginalne. Z tymi arafatkami to była kompletna porażka, wyglądały one mniej więcej jak: „arafata-szmata” jak zwykła moja kumpela mówić :/ Mam to samo co Ty, mianowicie denerwuje mnie gdy coż co mi sie podoba i jest przynajmniej oryginalne, a tu nagle staje sie modne i wszyscy nagle chcą to mieć choć wczeżniej obrzucili by to niechętnym spojrzeniem… tak się stało ostatnimi czasy z trampkami niestety :/ miejmy przynajmniej nadzieje, że póki co moda na glany nam nie grozi.
10 stycznia 2008 at 12:04komercja, kultura masowa… cóż… była i będzie…
mam na to radę: szuflada. za pól roku im się znudzi, znów będą szaleć za różem i czym tam jeszcze uważają. a wtedy ja znów będę oryginalna…
10 stycznia 2008 at 12:18Zastanawiam sie włażnie kiedy w końcu, bo ta moda na „buntowników” zaczyna być nużąca. Choć tak na prawdę to i tak nie trudno odróżnić prawdziwych buntowników od tych ofiar mody.
Podstawowa różnica to to, że mi sie podoba to co podobać mi sie będzie zawsze. Im podoba sie to (a raczej udają że im sie podoba żeby być „cool”) to co jest aktualnie modne :/ - AutorOdp.