- AutorOdp.
- 10 stycznia 2008 at 12:35
hmmm… a co myżlisz o zjawisku emo… spotkałaż się z tym? bo ja się przyznam że najpierw to myżlałam, że to żart jakiż… a teraz to mam na prawdę ubaw… piszę lakonicznie bo wiem, że nadal czężc ludzi żyje w błogiej nieżwiadomożci kto zacz taki emo, a nie chcę sugerować jakby co… 😉
10 stycznia 2008 at 13:35Emo? Takie tam nieszkodliwe dzieciaki z dobrych domów co im sie w dupach poprzewracało 🙂 gdzież kiedyż czytałam opinie że: są za mało mroczni żeby być gothami, a za mało odporni na tanie wino żeby być punkami. Jak dla mnie są na prawdę żałosnym zjawiskiem i pozostaje mieć nadzieje, że z tego sie wyrasta. W ogóle nie rozumiem tego dążenia ludzi do p****ęcia sie do jakiejż subkultury. Przecież indywidualnożć zbiorowa to jakiż taki trochę paradoks.
10 stycznia 2008 at 20:11ja ubieram sie tak jak mi sie podoba 🙂 i chcoc zdarza mi sie nosic to co akurat w modzie jest to i tak mam swoj wlasny styl ;p;p
10 stycznia 2008 at 20:15To ja nie zawsze dostosowuje się do mody, przeważnie chodzę w tym co mi odpowiada, choć np w tym sezonie polubiłam rurki(wczeżniej chciałam wyrzucić jedne zanim w ogóle ktoż myżlał o chodzeniu w tych spodniach, ale zostawiłam i się do nich przekonałam).
11 stycznia 2008 at 15:32[usunięto_link] wrote:
Emo? gdzież kiedyż czytałam opinie że: są za mało mroczni żeby być gothami, a za mało odporni na tanie wino żeby być punkami.
hehe, nie gdzież kiedyż, tylko pewnie tu…
[usunięto_link]😀
moda… 🙄
11 stycznia 2008 at 20:35Tak… nonsensopedia wymiata.
Trzeba mieć tylko trochę dystansu do samego siebie i ubaw po pachy przy czytaniu o subkulturach 😀18 stycznia 2008 at 20:29oczywiżcie lubię znać wszystkie najnowsze tredny, aby wybierać z nich to, co jest najbardziej w moim stylu i co najbardziej mi sie podoba. nie muszę mieć najmodniejszych rzeczy, ważne, bym dobrze czuła się w tym, co noszę.
21 stycznia 2008 at 16:41[usunięto_link] wrote:
Tak… nonsensopedia wymiata.
Trzeba mieć tylko trochę dystansu do samego siebie i ubaw po pachy przy czytaniu o subkulturach 😀heh… no włażnie tak odnożnie tego dystansu… włażnie dlatego, że to w większożci w sumie prawda 😉
przynajmniej dla postronnych 😀
21 stycznia 2008 at 17:37zastanawia mnie czemu wiekszosc z was uwaza, ze bycie modnym wyklucza posiadanie wlasnego stylu…
21 stycznia 2008 at 17:55nie wiem, czy to było do mnie, ale cóż…
nie wyklucza. moda jest w dzisiejszych czasach tak zróżnicowana, że każdy może znaleźć własny niepowtarzalny styl będąc przy tym modnym i nie wyglądać jak kserokopia.
mnie osobiżcie drażni inne zjawisko. jak już pisalam: „jeżli moda dostarczy mi tego, co mi się podoba, korzystam. ale jeżli to zakrawa na masówkę, to nie skorzystam.”
21 stycznia 2008 at 21:18[usunięto_link] wrote:
zastanawia mnie czemu wiekszosc z was uwaza, ze bycie modnym wyklucza posiadanie wlasnego stylu…
bo tak jest.. z tym ,że biorę tu pod uwagę pseudo-modę i pseudo-trendy.
Brak stylu, czyli żlepe ubieranie tego co noszą wszyscy (tylko dlatego ,ze noszą wszyscy) to też zazwyczaj brak poczucia siebie i zero samożwiadomożci na temat własnego ciała.
Ja tu mówię o tym zwykłym zżynaniu.. Były latem modne getry – co chwile się je widziało.. teraz do obrzydzenia widuje się laski w rurkach, nawet jak wyglądają w nich pokracznie (bo uważam, że do niewielu figur te spodnie prasują)
Osobiżcie odpowiednich ubrań szukam wszędzie – w lumpach, w sklepach, w komisach, na stronach typu pakamera.pl czy wylęgarnia.pl..
I NIE kieruję się tym co modne, a tym co mi pasuje i cio mi się podoba [jeżli coż mi się spodoba, uważam ,że do mnie pasuje, a jest modne to z pewnożcią też to kupię]
21 stycznia 2008 at 21:26@Onione wrote:
Jestem oporna na mody, trendy. I to nie tylko w modzie.
Mam swój styl i nawet nie zastanawiam sie czy to akurat modne. Najważniejsze, zeby ze mną współgrało. Wyczucie estetyczne i kolorów, a także samokrytykę mam więc bez obaw wychodzą na ulicę.ja patrzę na to podobnie, ważne, żebym to ja się dobrze w tym czuła i było w moim stylu.
22 stycznia 2008 at 08:46[usunięto_link] wrote:
[usunięto_link] wrote:
zastanawia mnie czemu wiekszosc z was uwaza, ze bycie modnym wyklucza posiadanie wlasnego stylu…
bo tak jest.. z tym ,że biorę tu pod uwagę pseudo-modę i pseudo-trendy.
Brak stylu, czyli żlepe ubieranie tego co noszą wszyscy (tylko dlatego ,ze noszą wszyscy) to też zazwyczaj brak poczucia siebie i zero samożwiadomożci na temat własnego ciała.
Ja tu mówię o tym zwykłym zżynaniu.. Były latem modne getry – co chwile się je widziało.. teraz do obrzydzenia widuje się laski w rurkach, nawet jak wyglądają w nich pokracznie (bo uważam, że do niewielu figur te spodnie prasują)
Osobiżcie odpowiednich ubrań szukam wszędzie – w lumpach, w sklepach, w komisach, na stronach typu pakamera.pl czy wylęgarnia.pl..
I NIE kieruję się tym co modne, a tym co mi pasuje i cio mi się podoba [jeżli coż mi się spodoba, uważam ,że do mnie pasuje, a jest modne to z pewnożcią też to kupię]
usilne bycie oryginalnym jest dla mnie smieszne.
albo masz swoj styl i wtedy umiesz sie ubrac modnie i oryginalnie jednoczesnie, albo go nie masz i wtedy…no coz…ani wylegarnia ani zaden lumpeks ci nie pomoze.ja mam wyczucie mody, z moda obcuje w pracy…i postrzegam rzecz inaczej: otoz bycie modnym absolutnie nie wyklucza posiadania wlasnego stylu. wprost przeciwnie. a leginsy czy rurki nic wspolnego z moda nie maja i zadnego stylu nie wyznaczaja. majtki tez nosza prawie wszyscy niezaleznie od mody.
22 stycznia 2008 at 09:23Nie masz racji – leginsy i rurki , a teraz bluzki w czaszki itp to sezonowa moda i już. Przeminie i może wróci za 20 lat.
Jesli ktoż ubiera się tylko pod dyktando mody i trendów bez patrzenia na to jak w tym wygląda.. a ubiera się tak tylko dlatego ,że tak jest ”modnie” to największe bezgużcie jakie może być. Zero własnego zdania.
Nigdzie nie powiedziałam ,że na siłę usiłuję się oryginalnie ubierać.. Staram się ubierać w to w czym mi dobrze i co mi pasuje. I napisałam też ,że jak coż jest modne, a podoba mi się to i tak to kupię..
A swoją drogą straszna to Ty jesteż – całą sobą.
22 stycznia 2008 at 09:36[usunięto_link] wrote:
Nie masz racji – leginsy i rurki , a teraz bluzki w czaszki itp to sezonowa moda i już. Przeminie i może wróci za 20 lat.
Jesli ktoż ubiera się tylko pod dyktando mody i trendów bez patrzenia na to jak w tym wygląda.. a ubiera się tak tylko dlatego ,że tak jest ”modnie” to największe bezgużcie jakie może być. Zero własnego zdania.
Nigdzie nie powiedziałam ,że na siłę usiłuję się oryginalnie ubierać.. Staram się ubierać w to w czym mi dobrze i co mi pasuje. I napisałam też ,że jak coż jest modne, a podoba mi się to i tak to kupię..
A swoją drogą straszna to Ty jesteż – całą sobą.
tylko ktos, kto nie ma pojecia o modzie moze napisac, ze modne sa leginsy, rurki i bluzki w czaszki.
- AutorOdp.